THE CURE - Disintegration
«1989-09-04»
Romantycy Muzyki Rockowej

Komentarz

THE CURE - Disintegration Data nie jest pewna

Audycja dzięki

Grzegorz Fik - data

Vampirek - komentarz - treści komentarzy

AkoBe - opis

Grzegorz Fik - opis - tytuł

AkoBe - pochodzenie

Opis

1. Komentarz Tomasza (niekompletny, brak początku i końcówki)

(...) Otwieramy nowy "sezon polowań na kurczaki". Dzisiaj The Cure i w dalszym ciągu dyskografia, którą obiecałem Państwu po wakacjach dokończyć w "Romantykach muzyki rockowej", i po raz pierwszy płyta "Disintegration", której słuchaliśmy w "Wieczorze płytowym" zaraz po jej ukazaniu się. Dzisiaj czterdzieści pięć minut muzyki już za chwilę, za tydzień czterdzieści trzy minuty muzyki. Będą również tłumaczenia tekstów, dzisiaj część pierwsza, za tydzień część druga. Proszę Państwa, jest ogólnie bardzo "cure'owo" ostatnio. Sierpniowy numer "Magazynu Muzycznego" pojawił się na początku września z Robertem Smithem na okładce i również w środku. Na szkole, na takiej tablicy znajdującej się przed szkołą znajdującą się w pobliżu mojego miejsca zamieszkania, znowu pojawił się napis, czerwony napis: "The Cure". No i my zaczynamy w dalszym ciągu słuchać tej coraz bardziej popularnej grupy. Mam tu przed sobą list słuchacza z Warszawy, który pisze: "To straszne, ale przyszła moda na The Cure, niewątpliwie jest w tym Twoja zasługa, nie wydaje mi się, że chciałeś osiągnąć taki efekt". Jeżeli chodzi o modę, to rzeczywiście nie zależało mi na tym, aby osiągnąć taki efekt, ale cieszę się, że ten zespół się podoba, naprawdę bardzo się cieszę. Dzisiejsza muzyka z dedykacjami. W pierwszej kolejności, dla niedowierzającej dziewczyny Jakuba z Warszawy, autora tegoż właśnie listu. Naprawdę odpowiadałem już na jeden list i rzeczywiście bardzo przepraszam, pomyliłem się raz, Jakub nie jest wcale Ślązakiem, ale warszawiakiem. W drugiej kolejności, dedykacja dla Kaśki i Jacka z wielkim podziękowaniem od firmy "Janek i Jacek", Warszawa, Capri 2/1, za wspaniałe malowidło, za udekorowanie studia nagrań. Były, proszę Państwa, podobno przypadki, że klienci tak się zapatrzyli na to malowidło, że zapomnieli, co chcieli nagrać. Tak więc serdeczne podziękowania, wygląda to naprawdę bardzo imponująco. Przy okazji firma "Janek i Jacek" również ogłasza powrót do działalności po wakacjach. I trzecia dedykacja dla Natalii: więcej wiary w siebie i więcej wiary w przyjaciół, oni są. Cóż, przechodzimy do muzyki: "Plainsong", czyli "Najzwyklejsza w świecie piosenka"; później "Pictures Of You" - "Twoje obrazy", "Twoje zdjęcia", "Wyobrażenia ciebie"; później "Closedown" - "Zamknięcie"; "Love Song" - "Miłosna piosenka"; "Last Dance" - "Ostatni taniec"; "Lullaby" - "Kołysanka"; "Fascination Street" - "Ulica zauroczenia"; "Prayers for Rain" - "Modlitwy o deszcz" i tak jak poprzednio, utwór niepochodzący z płyty, a wybrany z maksisingla, tym razem będzie brzmiał trochę lepiej, poprzednio słuchaliśmy go ze zwykłego singla, tym razem z 12-calowego maksisingla, utwór "Babble", czyli "Bla Bla Bla". A więc The Cure - "Disintegration", część pierwsza (...)

 

2. The Cure - Plainsong

3. The Cure - Pictures of You

4. The Cure - Closedown

5. The Cure - Love Song

6. The Cure - Last Dance

7. The Cure - Lullaby

8. The Cure - Fascination Street

9. The Cure - Prayers for Rain

10. The Cure - Babble

11. Komentarz Tomasza (niekompletny, brak początku)

(...) Pozdrawiam również Anię z Warszawy, która zapytuje mnie, czy ja nigdy nie mam wakacji. Odpowiem słowami Jamesa Bonda: "Marynista, gdy znajduje się nad morzem, nie ma nigdy wakacji". Również mam nadzieję, że się kiedyś spotkamy, ale mam nadzieję, że nie na głębokich wodach, bo pływać nie umiem. I jeszcze jeden list. Płyty Kate Bush nie pojawią w "Romantykach muzyki rockowej", ale na pewno będziemy do nich wracać w "Wieczorach płytowych". Na nową płytę czekamy, powinna się ukazać już wkrótce. Nie słyszałem płyty "Lilac Time". Bardzo mi się podoba płyta "Anderson Bruford Wakeman Howe". I nie wiem niestety kiedy powróci program "Nie tylko ballada". Natomiast, jeżeli chodzi o "Disintegration", no to sądzę, że prezentacja tej płyty w tej chwili jest spełnieniem kolejnego pytania, kolejne prośby z tego samego listu. I cóż, spotkałem się jeszcze z taką opinią, że za często pojawia się w tej audycji ten utwór, wiedzą Państwo o co chodzi, że to podobno staje się nudne. Zastanawiałem się nad tym i moja odpowiedź brzmi: No! To nie jest nudne, więc niech zabrzmi ten właśnie utwór i przejdziemy do tekstów.

"Plainsong", czyli "Zwyczajna piosenka".

Chyba jest ciemno i zanosi się na deszcz - powiedziałaś
A wiatr wieje, jakby to miał być koniec świata
I jest tak zimno, zimno jakbyś był martwy
A potem przez sekundę ujrzałem twój uśmiech

Jestem chyba stara i czuję ból - powiedziałaś
I wszystko się kończy, jakby to miał być koniec świata

Czasami sprawiasz
Że czuję jakbym żył na krawędzi
Odpowiadasz:
Ja tylko uśmiecham się w ten sposób

"Pictures Of You" - "Obrazy ciebie".

Tak długo już przyglądam się twoim obrazom
Że prawie uwierzyłem, iż one istnieją naprawdę
Od tak dawna żyję wśród wyobrażeń ciebie
Że prawie uwierzyłem, iż tylko je potrafię czuć

Pamiętam, jak stałaś w milczeniu na deszczu
A ja biegłem by być blisko twego serca
I całowaliśmy się, gdy było urwanie chmury
Tuliłem cię mocno
Tak jak zawsze byłem utulony w twoim strachu

Pamiętam, jak łagodnie biegłaś przez noc
Byłaś większa, jaśniejsza i swobodniejsza od śniegu
Krzyczałaś na urojenia, krzyczałaś na niebo
I w końcu znalazłaś dość odwagi, by rzucić to wszystko

Pamiętam, jak padłaś w moje ramiona
Płakałaś, że twoje serce umarło
Byłaś biała jak kamień, delikatna, zgubiona na mrozie
Zawsze byłaś tak zgubiona w ciemności

Pamiętam cię, jak zanurzałaś się powoli
Byłaś bardziej anielska
Niż cokolwiek na świecie
Ostatni uścisk i wymykasz się po cichu
Otwieram oczy, lecz nigdy niczego nie widzę

Gdybym tylko był w stanie wymyślić odpowiednie słowa
Mógłbym zdobyć twe serce
I nie niszczyłbym teraz
Wszystkich wyobrażeń ciebie, jakie stworzyłem

Przyglądam się tak długo już obrazom ciebie
Lecz nigdy nie docieram do twego serca
Tak długo już szukam odpowiednich szczerych słów
Lecz zawsze tylko niszczę wyobrażenia ciebie

Niczego na tym świecie nie pragnąłem bardziej
Niż czuć ciebie głęboko w mym sercu
Niczego na tym świecie bardziej nie pragnąłem
Niż nigdy nie czuć, jak rozpadają się moje wyobrażenia ciebie

"Closedown" - "Zamknięcie".

Kończy mi się czas
Jestem rozstrojony, zamykam się
Nigdy nie śpię, gdyż pragnę tych godzin
Próżnych godzin pełnych zachłanności
I wciąż niepotrzebnie powraca pragnienie
By znowu czuć wiarę w coś więcej niż kpiny
Gdybym tylko mógł wypełnić swoje serce miłością

"Love Song".

Kiedykolwiek jestem z tobą sam na sam
Sprawiasz, że czuję się jak w domu
Sprawiasz, że czuję się znów zdrowy i cały
Że czuję się znowu młody
Że znowu ogarnia mnie wesołość

Nieważne jak daleko
Będę cię zawsze kochał
Nieważne jak długo zostanę
Będę cię zawsze kochał
Jakichkolwiek słów bym nie wypowiedział
Będę cię zawsze kochał

Kiedykolwiek jestem z tobą sam na sam
Sprawiasz, że znowu czuję się wolny
Sprawiasz, że znowu staję się lojalny
I nieważne jak daleko
Zawsze będę cię kochał

"Last Dance" - "Ostatni taniec".

Tak się cieszę, że przyszłaś, że pamiętałaś
Aby zobaczyć, jak skończy się nasz ostatni wspólny taniec
Wyczekująca, zbyt punktualna, lecz piękniejsza niż kiedykolwiek
Naprawdę wierzę, że tym razem na zawsze

Lecz starsza ode mnie, bardziej stała, prawdziwa
Puszek, usta i niewinność pokryły się włosem
Zadowolenie, które unosi się w upokorzeniu
Kobieta stoi teraz tam, gdzie kiedyś była tylko dziewczyna

Cieszę się, że przyszłaś
Że pamiętałaś spacer przez mury w samym środku grudnia
Ślepota szczęścia, upadki, śmiech
Naprawdę wierzyłem, że wtedy to było na zawsze

Lecz Boże Narodzenie się spóźnia, bardziej stanowcze i zimne
I nigdy już tak promienne, jak wtedy, gdy się pokochaliśmy
To wszystko dzieje się tak nagle, zanim cię całuję
Kobieta stoi teraz tam, gdzie kiedyś była tylko dziewczyna

Tak się cieszę, że przyszłaś, że pamiętałaś
Aby zobaczyć, jak skończy się nasz ostatni wspólny taniec
Niechętna, ostrożna, lecz piękniejsza niż kiedykolwiek
Naprawdę wierzę, że tym razem na zawsze

I nawet jeśli pijemy, uważam, że nie powinniśmy się całować
Tak jak wtedy, gdy kobieta była tylko dziewczyną

"Lullaby".

Na cukierkowych prążkowanych nóżkach
Nadchodzi człowiek pająk
Delikatnie przenikając przez wieczorne cienie słońca
Skrada się za oknami błogo zmarłych
Szukając ofiary trzęsącej się ze strachu w łóżku
Szukając strachu w narastającym mroku
I nagle coś porusza się w rogu pokoju
I nic już zrobić nie mogę, gdy ze strachem pojmuję
Że człowiek pająk mnie właśnie zjada dziś na kolację

On cichutko się śmieje i potrząsa głową
Podpełza bliżej, coraz bliżej stóp łóżka
I delikatniej niż cienie i szybciej niż muchy
Jego ramiona otaczają mnie, a jego język dotyka mych oczu
Nie ruszaj się, uspokój się, bądź cicho, mój słodki chłopcze
Nie rzucaj się tak, bo tylko bardziej się w tobie rozsmakuję
Za późno już teraz uciekać lub zapalać światło
Człowiek pająk zjada cię właśnie dziś na kolację

I czuję się jakby mnie pożerało
Tysiące milionów drżących otworów porośniętych futrem
I wiem, że rano zbudzę się drżący z zimna
A człowiek pająk jest nieustannie głodny…

"Fascination Street".

Jest właśnie godzina otwarcia na ulicy zauroczenia
Przestańmy więc gadać i wyskoczmy na chwilę
Gdyż czuję, jak wszystko blednie i więdnie
A ja błagam niebiosa, by cię pociągnąć za sobą
By wbić ostatni gwóźdź
Tak, lubię cię w tym, tak jak lubię, gdy krzyczysz
Lecz jeśli otworzysz usta
Ja nie poniosę winy za to, co ci tam wpadnie
Nie dbam też, co stamtąd wypadnie

Więc popraw włosy, wykrzyw swoją twarz
I zatańczmy, jak zagrają
Tak jak gdyby to miał być koniec
Jeśli poślizgniesz się tonąc
Obsuń się z mego ramienia
Więc zrób jakąś minę, rusz nogami
Skończ gadać, otwórz usta
Zaatakujmy ulice zauroczenia

"Prayers for Rain" - "Modlitwa o deszcz".

Miażdżysz mnie
Twój uścisk, trzymasz mnie
Ból tak tępy, że zabija
Dusisz mnie
Zaraźliwe uczucie beznadziejności
I modlitwy o deszcz

Dławię się, oddycham w kurzu
Brakuje światła
Za to wszędzie pustka i brak kolorów
Godziny płyną na zabijaniu czasu
Znowu tylko czekamy na deszcz

Kruszysz mnie
Twoje ręce dotykają mnie
Pieszczota tak zwyczajna
Tak oklepana, że aż zabija
Dusisz mnie
Oplatasz mnie w beznadziejności
I modlitwach o deszcz

Degeneruję się, żyję w brudzie
Nigdzie nie widać blasku
Wszędzie zgroza i zmęczenie
Godziny płyną na zabijaniu czasu
Znowu tylko czekamy na deszcz

Jan Gadomski i Tomasz Beksiński i Robert Smith dziękują serdecznie za uwagę. "We shall be together" za tydzień. Do usłyszenia.

 


Płyty wykorzystane w ramach audycji

The Cure - Disintegration (1989)