Audycja
«1995-01-14»
Trójka Pod Księżycem


Komentarz

Fading Colours (Kasia i Leszek) i Ania Orthodox goścmi programu. Można z nimi było porozmawiać pod numerem: 022/ 6280328 Nowa płyta Closterkeller "Scarlet" Serwis III Adam Peszke godz. 0:15-3:00

Audycja dzięki

Maciej Skulski - data

Maciej Skulski - komentarz

Pina - komentarz - treści komentarzy

Maciej Skulski - opis

AkoBe - opis - uzupełnienia

AkoBe - pochodzenie

Opis

1. The Merry Thoughts - Success (Demoversion) - brak

2. Fading Colours - The Lay - brak

3. Fading Colours - Unreality - brak

4. Fading Colours - Black Horse - (z kasety DATA) - brak

5. Fading Colours - Colours - brak

6. Fading Colours - Black Horse - (w pierwotnej wersji) - brak

7. Elliot Goldenthal - Interview with The Vampire (1994) - muzyka do filmu

8. Closterkeller - Dla jej siostry

9. Komentarz Tomasza

Tomasz Beksiński: No to było naprawdę, naprawdę prześliczne. Słyszałem te skrzypce w tym utworze. Który z członków zespołu się, że tak powiem, nauczył grać na skrzypcach nagle?


Anja Orthodox: Nie, to nie z naszego zespołu. Jest taki zespół Ankh, którego- doceniasz zespół?


TB: Znam nazwę.


AO: No właśnie robisz błąd, że znasz tylko nazwę, bo na pewno by Ci się to spodobało. Jeden utwór mają taki- Nie znasz?!


TB: A mają już płytę? Mają już płytę, kasetę, cokolwiek mają? Dawaj.


AO: O, kochany, mają! Ale jeden taki numer mają cudowny, że koniec świata. No, no, dobra no. Gra tam Michał Jelonek - skrzypek, po prostu. Chłopak, który w filharmonii tam sobie szalał na skrzypcach, po czym nagle, jakimś trafem, trafił do muzyki rockowej. No, "trafem trafił" - przepraszam kochanych słuchaczy, że takie głupoty opowiadam. Trafił do muzyki rockowej i... no i gra w Ankhu. Poznaliśmy się już, nie wiem, jakoś się poznaliśmy tak, że w każdym razie w końcu trafił na naszą płytę. Te skrzypce w utworze "Dla jej siostry" jeszcze nie są jego najpiękniejszą partią; ona dopiero będzie...

 

TB: A jeszcze będzie coś, tak?

 

AO: "A ona, ona" jest taki numer, gdzie tam dopiero Michał przeleje...

 

TB: No właśnie utworów jest dużo strasznie na tej płycie. Ja... Wybacz, że będę chciał jakoś tak zacząć porządkować trochę kolejność, w jakiej będziemy ich słuchać, bo przyniosłaś płytę na program, ja jej wcześniej nie słyszałem, ja jestem strasznie ciekaw; zawsze intryguje mnie jak się płyty zaczynają, takie...

 

AO: No ale no błagam, no...

 

TB: I wiem, że jakieś masz opory przed tym pierwszym utworem. Ja ten utwór słyszałem w wersji demo i na mnie zrobił największe wrażenie ze wszystkich, więc chciałbym go strasznie usłyszeć w finalnej wersji. Ale czemu masz te opory, Aniu?

 

AO: No mam te opory dlatego, że po prostu szanuję klimat w Twoich audycjach, jaki panuje, i chciałabym, żeby on został utrzymany. A wiesz, jednak nie będę tutaj udawała, że ta nasza płyta jest taka do końca gotycka.

 

TB: No już dawno Wasze płyty nie były w pełni gotyckie. Już poprzednia była przecież rockowa bardzo.

 

AO: Ale ta jest, ta jest bardzo nie w pełni gotycka i ten utwór "Dlaczego noszę broń", aczkolwiek jest to numer świetny i jeden z najlepszych absolutnie trzech na płycie, ale no nie wiem no, co mam powiedzieć. No dobrze, sam chciałeś.

 

TB: Przeczytałem tekst i zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Jest to taki bardzo mocny utwór.

 

AO: Tak, to jest obok "Dla jej siostry" jest to drugi najlepszy tekst na tej płycie. No dobra, posłuchajmy.

 

TB: No zobaczmy, jak ten nowy Closterkeller się zaczyna.

 

10. Closterkeller - Dlaczego noszę broń

11. Komentarz Tomasza

TB: No ja już nie żyję, zostałem zastrzelony.


AO: No cóż...


TB: Mocna rzecz.


AO: No mocna. Jeszcze i tak nie jest to najgorsze przegięcie na tej płycie.


TB: Nie, to nie jest przegięcie, to jest zabójczy wstęp zupełnie.


AO: Nie no, jasne, bo to jest świetny numer.


TB: Jeżeli ktoś to przeżyje, to znaczy, że będzie w stanie przeżyć resztę płyty. Jak tego nie przeżyje, to trudno.


AO: Tak. Słuchaj, ten, co ja chciałam powiedzieć... Zapomniałam, co ja chciałam powiedzieć.


TB: Rozmawialiśmy tak sobie, że to wejście, to takie dynamiczne tak jak seria z jakiegoś pistoletu maszynowego jest. Jak to? Kto zgrywał płytę? Andrzej Puczyński?


AO: Nie, Jarek Pruszkowski.


TB: Coś się zmieniło w takim razie.


AO: Andrzej Puczyński teraz już jest dyrektorem firmy PolyGram Poland i on już tak wysoko w obłokach już gdzieś tam siedzi jak ten Zeus tylko.


TB: Nie ma czasu zejść do piwnicy, rozumiem.


AO: Tak, ale już płytę naszą miał w rękach, już tu się zachwycał okładką. Nie wiem, czy słuchał.


TB: Natomiast ja mam takie pytanie do Ciebie, bo tak bałaś się, żeby ten utwór tu zabrzmiał, a myślę, że on nikogo nie odstraszył, wręcz przeciwnie, raczej zachęcił, i z tego co mówiłaś, tak, że, jak byłaś u mnie ostatni raz, mówiłaś że to będzie taka bardzo metalowa, rockowa płyta. Tymczasem no ten utwór, owszem, ma wykopiaste refreny, ale zaczyna się zupełnie w innym klimacie. Natomiast "Scarlet" promujący płytę, i utwór, którego przed chwilą słuchaliśmy wcześniej, "Dla jej siostry", to są jednak takie bardzo płynące, zwiewne utwory. Czy mam rozumieć, że cała reszta to jest sztuka mięs.


AO: Poczekaj, no. Znaczy się, nie. Tak ponad połowa to jest sztuka mięs.


TB: Ponad połowa?


AO: Ponad chyba połowa, no. No tak.


TB: A tych utworów jest strasznie dużo! Ja tu widzę na okładce jest nawet jakaś taka śmieszna adnotacja. Co tutaj jest napisane?


AO: Bo tak, bo to dochodzi do utworu piętnaście.


TB: Piętnasty utwór w ogóle nie ma tytułu, czasu nic, co to jest?


AO: Nie ma tytułu, ale jest narysowane serce. Dalej jest napisane "I tutaj płyta w zasadzie się kończy. Dalsze utwory są już tylko nadobowiązkowym dodatkiem". I są trzy utwory, które po prostu nie są płytą, tylko są dodatkiem. Są to bonusy na kompakcie. Nie daliśmy żadnego takiego najlepszego utworu, naszym zdaniem, czy jakiegoś bardzo takiego dobrego jako bonus, po to, żeby ludziom wyciągać pieniądze z kieszeni, żeby jeszcze oprócz że kasetę mają, jeszcze kupili kompakt, tylko to już jest dla takich, którzy zdecydowanie zespół Closterkeller lubią, chcą mieć każde nagranie...


TB: I wolą kompakty.


AO: No tak, i wolą kompakty, to też, ale no tu jest odgrzebane, specjalnie wyłącznie dla starych naszych fanów sprzed lat sześciu chyba, tak, utwór "Mogę tylko patrzeć", o który nieodmiennie przez te wszystkie lata dostawałam w kółko listy i byłam wymęczona po koncertach i przed koncertami też, kiedy ten utwór "Mogę tylko patrzeć" się ukaże wreszcie na jakiejś płycie. No to nagraliśmy jego teraz i on jest- właśnie nie zalicza się do płyty, bo kompletnie nie pasuje, bo on nie wszedł na pierwszą naszą, tylko jest takim prezentem dodatkowym.


TB: A skoro nie wszedł na pierwszą, to znaczy, że różnił się bardzo też od pierwszej, czy się nie zmieścił po prostu?


AO: Nie no, różnił się. Różnił się od pierwszej. Poza tym ja nic już nie wiem, co tam było, chyba żeśmy się pokłócili, niemalże do rękoczynów doszło przy jego robieniu, także "Mogę tylko patrzeć" wtedy przepadło, "Różaniec", taki utwór bardzo ciężki, dołowy, i "Grzech", który się pojawił- "Grzech" się pojawił na "Blue". No mogę tylko patrzeć tutaj dopiero...


TB: Jeśli to będzie taki następny "Grzech", to nie mam pytań.


AO: Nie, nie, to nie jest wcale "Grzech"; to jest taka bardzo ładna piosenka, taka ładna, po prostu.


TB: Aniu, słuchaj, a powiedz mi, o czym ta płyta w ogóle jest; czy jest jakiś motyw przewodni, czy nie, bo tak patrząc po tytułach to ciężko jest zgadnąć, ale jak kiedyś rozmawialiśmy o niektórych tekstach, to ja odniosłem wrażenie, że strasznie jadowita będzie tym razem w przeciwieństwie do poprzedniej, która była taka różna, taka mniej, mniej, powiedziałbym, jakaś diabelska, to tutaj coś mi czytałaś jakieś tekst o nienawiści.


AO: "Tak się rodzi nienawiść" - jest to tekst bardzo, bardzo jadowity...


TB: I później właśnie ta broń.


AO: Tak jest. Może ja- słuchaj, bo jest jeden utwór, którego na pewno bym nie chciała, żebyśmy tutaj puszczali, i to po moim trupie on po prostu poleci.


TB: Który? Który?


AO: "Temple of Time", jest to totalnie metalowy numer, gdzie śpiewa wokalista z Acid Drinkers - Titus.


TB: A dlaczegóż to się stało? Czyżbyś miała jakieś kłopoty z gardłem tego dnia?


AO: Nie, ja po prostu miałam kłopoty z głową, żeby coś... Wszystko, co wymyśliłam do tego utworu, to nie przechodziło mojej cenzury wewnętrznej. I byłam załamana, bo naprawdę nic mi się nie podobało. Kolegom się tam co rusz coś podobało, ale to w ogóle nieważne, bo to ma mi się podobać, no i wtedy Tytus mi przyszedł z pomocą po prostu. Wymyślił wokal i tak dalej no i tak już tak zostało, że on to zaśpiewał, bo w jego wykonaniu to było dużo lepsze. Może ja przeczytam ten tekst; oczywiście trzeba go było przetłumaczyć, dla Tytusa na angielski...


TB: Nie rozumiem, dlaczego to jest po polsku i nie umie śpiewać...


AO: Tak, wyobraź sobie, że to jest taki wariat, że on nie zaśpiewa za żadne skarby.


TB: No cóż.


AO: On tu musiał chórki zaśpiewać do innego utworu, gdzie on śpiewał "czy wiesz", a na koniec "tak" i był blady i siny na przemian z przerażenia, że śpiewa po polsku; no tak już ma. Przeczytam może "Temple of Time", czyli "Świątynię czasu".
 


Ściana, mój milczący spowiednik,
Sufit - niebo, w które się wpatruję,
Gdy klęczę w swej samotni.
A łzy dokonują mojego oczyszczenia.
Wśród czterech ścian mojej świątyni
Przerzucam paciorki mojego różańca.
Grzeszne wspomnienia
To mój chleb i moje wino.
Tym się żywię w oczekiwaniu na nadejście tego,
Który mnie zbawi.
Jestem niczym, a będę wielka.
Jestem słaba, a będę silna.
Jestem grzeszna, a będę święta.
Jedno jego słowo zmieni cały świat.
Tutaj czekam na tego, który mnie zbawi.

 


Oczywiście dla niego zostało to na rodzaj męski przetłumaczone.


TB: Aż dziwi mnie, że to nie jest taki gotycki utwór, bo ma taki klimat, że tu powinny być jakieś chóry, organy i tak dalej.


AO: No widzisz? Ale w takiej metalowej muzyce też są takie klimaty.


TB: Znaczy nie rozumiem; tego absolutnie nie możemy zagrać...


AO: Nie, nie możemy. Ja to bym chciała, żebyśmy dzisiaj...


TB: To co zagramy teraz?


AO: ... puszczali właśnie takie utwory, które gdzie indziej nie będą puszczane, jako że po prostu cała ta nasza radiowość pewnych klimatów, które są moim zdaniem jedyne- znaczy się bardzo słuszne, właśnie takie, jak Ty puszczasz, w ogóle odrzuca. I ja bym chciała, żebyśmy właśnie takie jakieś loty grali.


TB: To mów, co teraz, co teraz gramy.


AO: No, to teraz zagramy utwór ten wspomniany powyżej "Tak się rodzi nienawiść". To jest naprawdę napisane, naprawdę przeze mnie do kogoś, kto istnieje naprawdę; ja to naprawdę czułam.


TB: To jest jedenasty tak? Na płycie.


AO: Tak.


TB: Jedenasty. Dobrze no to, no to zagramy jedenasty. Czy on będzie jakiś taki bardziej nastrojowy? Czy to będzie też taki mocny?


AO: Nie, on jest mało nastrojowy, ale taki odlotowy bardzo.


TB: No to lecimy.

 

12. Closterkeller - Tak się rodzi nienawiść

13. Komentarz Tomasza

TB: No nie przypuszczałem, Aniu, że tyle nienawiści i gniewu może być w Tobie. To chyba ktoś Ci strasznie nadepnął na odcisk.


AO: Nad wyraz, tak.


TB: A któż to taki, jak miał na imię?


AO: Tomasz.


TB: To chyba nie ja?!


AO: Nie no, skąd. [śmieją się] Jeden taki...


TB: Chyba zaczynam się domyślać. Spuśćmy zasłonę miłosierdzia w takim razie na ten temat. Bo tak, muszę Ci powiedzieć jeszcze tak, że słuchałem tego utworu jeszcze, też taki bardzo mocny; powiem Ci, że ja na samym początku, jak poznałem Twoją pierwszą płytę, i kiedy się w ogóle poznaliśmy i powiedziałaś, że na drugiej będzie trochę nastrojowych utworów, to ja tak poczułem się "zaraz, zaraz, no mi się najbardziej podoba ten Closterkeller z "Maski", z "Jeszcze raz do końca", z "Wyznania"; ten taki mocny taki, no a teraz widzę, że trochę to wróciło.


AO: Mi też, mi też. Ale wiesz, właśnie tak sobie myśleliśmy, co zrobić na następnej płycie, bo my już mamy dwa nowe utwory w ogóle.


TB: Jakie będą, takie powrót do "Blue", czy...


AO: Jeden jest taki ładny, w stylu, powiedzmy, "Scarlet", no może taki... Nie wiem no, one niedorobione są. A drugi to jest taki, że jak go usłyszysz, to padniesz. Nowy klawiszowiec, Darek, przyniósł utwór. O rany... Zagrał... Ojej... Ja już nic więcej nie mówię. Może opowiem o śnie, jaki kiedyś miałam.


TB: Chociaż muszę powiedzieć, że nie mogę w tej chwili czekać na Waszą następną płytę, skoro nie słyszałem jeszcze tej całej.


AO: Słuchaj... A i właśnie poczekaj, nie dokończyłam. I zauważyliśmy u siebie taki ciekawy podnurt, jaki nam się wykonał i jakoś może by w jego stronę tak pociągnąć... Nie wiem, czy to powinnam mówić w ogóle, no ale jak już zaczęłam, to mówię. Jest taki utwór "Jihad", "Supernova" i ten właśnie, co przed chwilą był. To jest takie coś, co chyba jakbyśmy z siebie wyciągnęli tę nitkę, to by tam na tej żyłce jakaś dobra ryba dorodna się telepała.


TB: No to jestem zdecydowanie... Życzę w takim razie owocnych łowów. Powiedz mi, co teraz zagramy. Mówiłaś coś o jakimś śnie, to niby Ci się śniło, tak?


AO: Miałam przepiękny sen; ja mam piękne, kolorowe, fabularne sny. Śniło mi się, że kochałam bardzo pewnego człowieka.


TB: To tylko we snach kochasz?


AO: Ale to był niesamowity sen. To taki był sen, że "Przeminęło z wiatrem" w ogóle wysiada przy tym. Niesamowicie się kochaliśmy, byliśmy daleko od siebie, nie mogliśmy być razem; taka była sytuacja. Patrzyliśmy się na siebie tak... Wszystko to tylko były te rozdzierające uczucia, które w nas grały. W pewnym momencie zauważyłam w jego oczach oprócz tego, co do mnie czuje, strach taki. Strach przede mną, przed siłą mojej miłości do niego. Po prostu natychmiast siadłam, napisałam tekst o tym.


TB: Cóż, mężczyźni czasami się boją wdepnąć w jakąś wielką miłość, bo to się czasem dla nich źle kończy.

 

14. Closterkeller - Śniło

15. Komentarz Tomasza

TB: Muszę Ci Aniu powiedzieć, że cieszę się, że ta płyta się ukazuje w tym roku, bo gdyby ukazała się w ubiegłym, to miałbym poważny dylemat co do płyty roku: czy Collage, czy Closterkeller. To tak różna muzyka przecież. No strasznie mi się to podoba, to jest wspaniałe.


AO: No poczekaj, usłyszysz resztę, to...


TB: No nie strasz, dlaczego straszysz? Chcesz wszystkim, łącznie ze mną jakąś grozę taką zasugerować.


AO: Nie no, faktycznie, beznadziejnie się zachowuję, bo to jest naprawdę bardzo dobra płyta.


TB: Powinnaś reklamować płytę, a Ty mówisz "Nie włączaj tego utworu, bo się wystraszysz!".


AO: To jest... No bo wiesz, bo tutaj takie gotyki, takie pięknotki takie puszczasz, takie klimaty, powiewne historie... Nie no to jest super płyta, to jeżeli ktoś odniósł takie wrażenie, że ja uważam, że jest to zła płyta, to jest to mylne wrażenie.


TB: No nie da się ukryć. Ja Ci muszę powiedzieć jeszcze taką rzecz, że to zdjęcie, które jest z tyłu na okładce, które było także reklamą w Tylko Rocku, to właśnie pozwala sądzić, że to będzie taka bardzo uduchowiona płyta, bo tu wszyscy ci muzycy stoją jak na tle jakiegoś takiego witraża, a Ty jesteś taka podwójna: krzycząca i zamyślona na pierwszym planie. Jeżeli to rzeczywiście tak jest, że te utwory, które dzisiaj omijasz, są takie krzyczące, no to fajnie, no to to będą takie dwa oblicza Ani no. Dwa oblicza Ewy.


AO: No, czas najwyższy.


TB: Jeszcze jedno ciekawe skojarzenie mi się dziś nasunęło zupełnie innego typu. W pierwszej godzinie mieliśmy tutaj zespół Fading Colours i widzę takie jakieś skojarzenia między Wami. Po prostu Tytus tutaj śpiewał, jakiś Tytus śpiewał u Ciebie, u nich jest Tytus na gitarze, prawda...


AO: Nie ten sam.


TB: Nie ten sam, oczywiście, ale Tytus i tu, i Tytus i tu, prawda. No dziecko w drodze, u Ciebie też dziecko było w drodze dwa lata temu...


AO: I to w maju, jednocześnie.


TB: A to będzie też w maju?


AO: Też będzie w maju.


TB: Poza tym wokalistka i basista stanowią małżeństwo w jednym i w drugim zespole.


AO: No, to tak.


TB: Poza tym wytwórnie zachodnie się nimi interesują. Jak to będzie z tym PolyGramem, będzie wersja angielska tej płyty?


AO: No my mamy podpisany już kontrakt z PolyGramem.


TB: Pierwszorzędny.


AO: A wersja, myślę, że będzie. Teraz mi się nie chce mówić, wiesz, ja... Ja chciałam powiedzieć, korzystając z okazji, że ja bardzo lubię zespół Fading Colours...


TB: Ja powiem, że jeszcze jeden związek mi się nasuwa - obydwa zespoły bardzo lubię.


AO: No widzisz, no właśnie! Ja bardzo lubię zespół Fading Colours i muszę powiedzieć, że szalenie mi było ich zawsze szkoda i bardzo mi było nieprzyjemnie, jak widziałam, że oni właśnie też ugrzęźli w firmie SPV, no tak jak to miało miejsce z nami; doskonale rozumiem te wszystkie ich problemy...


TB: Wiesz, ja bym nie chciał tak dobijać Igora, bo wiesz, ja go znam, on miał jak najlepsze chęci, tylko że mu po prostu nie wychodziło...


AO: Nie oczywiście, miał jak najlepsze, ale nie wyszło i ucierpiały na tym zespoły, zresztą nie tylko nasze dwa, prawda, i ja bardzo się cieszę, że oni podpisali z tą firmą zagraniczną, bo myślę, że taka muzyka w naszym kraju jest tak konsekwentnie tępiona, niestety, przez twardogłowych redaktorów muzycznych...


TB: Przez głuchych redaktorów muzycznych, po prostu niewrażliwych...


AO: Przez głuchych redaktorów muzycznych, tak, że tylko na zachodzie, niestety, takie kapele jak Fading Colours mogą się jakoś tak lepiej sprzedać i dostać to, na co zasługują. A te związki to rzeczywiście są zagadkowe. A może my jesteśmy po prostu tym samym zespołem? Nie przyszło Ci do głowy?


TB: No nie wiem, to chyba w różnych wcieleniach. Jeżeli jeszcze teraz powiesz, że się zobaczymy na premierze "Wywiadu z wampirem", to już w ogóle padnę.


AO: A też tam idziesz, tak?


TB: No... [śmieją się]


AO: No, zobaczymy się.


TB: No to świetnie! To dziś się spotykamy w nocy, w najbliższy czwartek spotykamy się na premierze, a teraz mi powiedz, ostatnie pytanie. Nurtuje mnie jedna rzecz. Na każdej waszej płycie był zawsze jeden utwór, który mnie rozkładał na łopatki, rzucał mną o sufit, o ścianę i pozostawiał mnie w kawałkach, i te kawałki się później składały same do kupy. Czy na tej płycie jest taki utwór, który możesz mi tak polecić?


AO: Robiliśmy, co mogliśmy, żeby wymyśleć coś, co Cię rozłoży. No i stworzyliśmy pewien produkt. Chciałam Ci teraz owy produkt naszej myśli twórczej zaprezentować.


TB: No dlatego właśnie tak pomyślałem, żebyśmy nim, że tak powiem, ukoronowali naszą dzisiejszą noc księżycową.


AO: Powiem, od razu na wstępie rzucam hasło: siedem minut, dwanaście sekund.


TB: Och, to lubię.


AO: Nie no, to ja oczywiście cały czas żartuję w zimny sposób mówiąc na ten temat.


TB: Powiedz coś o tym utworze.


AO: Nie, ja myślę, że nic nie trzeba mówić. Ja poświęcam go mojemu znajomemu, który skończył ze sobą, bo był zbyt uczciwy, zbyt czysty, zbyt szlachetny, i świat się okazał silniejszy od niego. I to była śmierć, która naprawdę bardzo, bardzo na mnie zrobiła wrażenie. Nie no nie, wiesz, ciężko mi jest o tym mówić. Posłuchajmy utworu...


TB: Ponieważ siedem minut zostało do końca zostało, to posłuchajmy tego utworu. Aniu, dziękuję Ci bardzo za tę płytę; to najwspanialszy prezent, jaki w tym roku dostałem. Myślę, że i państwu będzie się podobać.

 

16. Closterkeller - A ona, ona

17. Komentarz Tomasza

Proszę państwa, to nie moje serce tak bije, chociaż ten utwór zespołu Closterkeller kończący płytę "Scarlet" może wywołać taką sensację. Tak po prostu kończy się ta płyta. Piękna, nowa płyta zespołu Closterkeller już w poniedziałek w sprzedaży.

 

18. Sygnał audycji

19. Jethro Tull - Living in the Past

20. Komentarz Tomasza

Po dwóch godzinach nagrań nowych w ostatniej godzinie będą nagrania stare. No mogę państwu powiedzieć, że De Coy, Leszek i Ania, załatwili mi dwie godziny programu i że się specjalnie dzisiaj nie napracowałem, no ale bardzo sympatycznie nam się chyba rozmawiało.
Natomiast dostałem od państwa taki list po naszej ostatniej sześciogodzinnej nocy i w tym liście zarzucono mi, że to straszne, że w mojej audycji zabrzmiał zespół Guns 'N' Roses, że to jest już po prostu moment przełomowy, ale że później, na szczęście, było dobrze, nie było tak źle i tak dalej. Ja zaraz wyjaśnię, o co chodzi. Mianowicie ja nie mam nic przeciwko zespołowi Guns 'N' Roses, chociaż nie przepadam za nim i rzeczywiście mogą być państwo spokojni; u mnie raczej będzie się pojawiał bardzo sporadycznie i bardzo rzadko. Ale powód, dla którego otworzył nasze spotkanie przed tygodniem jest bardzo prozaiczny. Otóż utwór "Sympathy for the Devil" z repertuaru zespołu The Rolling Stones kończy film "Wywiad z wampirem" właśnie w wykonaniu grupy Guns 'N' Roses. I wydaje mi się, że jest to chyba wystarczający powód, żeby ten zespół od czasu do czasu zagościł w Trójce Pod Księżycem. A dla tych z państwa, którzy, no, chcieliby sobie albo przypomnieć, albo w ogóle poznać po raz pierwszy oryginalną wersję "Sympatii do szatana", "Współczucia dla diabła" albo jak kto woli, to teraz zespół The Rolling Stones z cyklu Living in the Past wykona nam "Sympathy for the Devil" w pierwotnej, oryginalnej wersji.

 

21. The Rolling Stones - Sympathy for the Devil

22. Komentarz Tomasza

Zespół The Rolling Stones i utwór o smutnym losie pana diabła - "Sympathy for the Devil". Proszę państwa, bynajmniej nie będziemy słuchać Rolling Stonesów teraz do końca ostatniej naszej godziny, chociaż kiedyś chciałbym i po nagrania tego zespołu sięgnąć, bo uważam, że taka grupa jak The Rolling Stones to jest po prostu podstawa, jeżeli ktokolwiek naprawdę uważa się za fana muzyki rockowej; bez względu na to, czy jest to muzyka progresywna, czy gotycka, czy jakakolwiek by tam inna nie była; powinien również słuchać Stonesów, bo to jest po prostu podstawa rocka jako takiego, to jest kawał historii rockowej muzyki i naprawdę zespół ten działa tak długo, że jest ewenementem sam w sobie. A teraz będzie grupa Eloy, grupa Eloy i nagrania głównie z płyty "Ocean". Obiecałem państwu przybliżyć dawne nagrania tej grupy, bo jakoś nigdy zespół ten nie miał szczęścia w polskim radiu wtedy, kiedy był popularny, kiedy nagrywał w latach 70., to tylko plotki krążyły, że jest jakaś taka grupa, płyty kupowało się po prostu niejako na giełdzie poza radiem. Wydaje mi się, że trzeba to nadrobić, tym bardziej, że to też grupa żywotna, legendarna i wspaniała. "Ocean" to jeden z ostatnich wspaniałych concept albumów z lat 70. Opowiada o powstaniu i zagładzie Atlantydy. I pozwolę sobie teraz na dwadzieścia minut zostawić państwa z muzyką. To będzie taki wspaniały wstęp - "Poseidon's Creation", czyli "Stworzenie Posejdona" i "Incarnation of the Logos". A później będzie zagłada Atlantydy, ale to z zupełnie innej płyty - z płyty koncertowej, bo tamta wersja bardziej mi się podoba. Eloy.

 

23. Eloy - Poseidon's Creation

24. Eloy - Incarnation of Logos

25. Komentarz Tomasza

I jak to zwykle bywa w którymś momencie, bogowie po stworzeniu Atlantydy zdecydowali, że trzeba ją zniszczyć, ponieważ ludzie, którzy zaludniali tę wspaniałą wyspę po prostu wyniszczają się wzajemnie. No i niebo pociemniało, a pocisk skierowany przez bogów wyruszył w kierunku Atlantydy.

 

26. Eloy - Atlantis' Agony at June 5th - 8498, 13 P.M. Gregorian Earthtime

27. Julee Cruise - Mysteries of Love - brak


Płyty wykorzystane w ramach audycji

Closterkeller - Scarlet (1994)

Eloy - Ocean (1977)

Eloy - Live (1978)

Jethro Tull - Living in the Past (1972)

Różni wykonawcy - Dion Fortune Sampler Vol. 3 (1001 Nacht Dion Fortune Records) (1994)



Komentarze/recenzje

16.01.1995 TVP wyemitowała ostatni odcinek Latającego Cyrku Monty Pythona. Na koniec tego odcinka mogliśmy usłyszeć: NK Liberal Productions. Tłumaczenie: Umiarkowanie Liberalny Tomasz Beksiński. W zwiazku z tym ostatnim, 45 odcinkiem, przed Teleexpressem w studio TVP1 pojawił się tłumacz listy dialogowej Tomasz Beksiński, z którym przeprowadzono "Wywiad z wampirem";-) a 20 stycznia w Polsce odbyła się premiera filmu "Wywiad z wampierem". Film był w dystrybucji w tłumaczeniu Tomasza Nosferatu Beksińskiego a premiera warszawska gdzie Nosferatu był obecny odbyła sie w kinie Relax.


Autor: Maciej Skulski