Audycja
«1992-01-11»
Trójka Pod Księżycem

Komentarz

Najnowsze płyty: Now - "Spheres".

Romantycy muzyki rockowej: Visage - fragmenty płyty "Visage" z 1980 r.

Godzina z Procol Harum

Na dobranoc: Julee Cruise - "The Mysteries Of Love"

Audycja dzięki

Grzegorz Fik - data

Grzegorz Fik - komentarz

Vampirek - komentarz - treści komentarzy

Grzegorz Fik - opis

AkoBe - opis - uzupełnienia

Krzysiek B. - opis - uzupełnienie (Procol Harum)

Grzegorz Fik - pochodzenie

Jacek Łabiński - pochodzenie

Krzysiek B. - pochodzenie

Paweł G. - pochodzenie

Opis

1. Sygnał audycji

Dobry wieczór.

 

2. Now - Lost

3. Komentarz Tomasza

Witam serdecznie w naszą pierwszą, wspólną noc trójkową pod księżycem Anno Domini 1992. Początkowo rozważałem ewentualność zrobienia małego podsumowania minionego roku, ale po chwili namysłu odrzuciłem tę koncepcję w kąt, bo teraz chyba wszyscy to robią, poza tym w takim duchu upłynęła nam sylwestrowa "Muzyczna poczta UKF" i myślę, że to wystarczy. Trzeba iść z duchem czasu, a nie grzebać się nieustannie w przeszłości i tak to, co z niej warto zachować w sercu, po prostu samo z nami zostanie i samo o sobie przypomni, gdy nadejdzie odpowiednia chwila. Tak więc dziś przede wszystkim premiera i zarazem nasze nowe odkrycie. Myślę, że serca niektórych słuchaczy już się niecierpliwie kołaczą w piersi, któż to zagrał dla nas na powitanie. A no właśnie. Grupa nazywająca się Now, kolejna, nowa progresywna perełka. Pieśń, której słuchaliśmy, nosiła tytuł "Lost" - "Zgubiony", zaś po północy zaproponuję Państwu aż 33-minutową suitę "Converging Universes" - "Skupiające się wszechświaty", to będzie magnum opus naszej księżycowej nocy. A co poza tym? Poza tym w "Romantykach muzyki rockowej" mniej więcej o 23:30, muzyka z pierwszej płyty grupy Visage. A po godzinie pierwszej, w "kąciku literackim", Procol Harum. Dziś i za dwa tygodnie, będziemy słuchać muzyki tego intrygującego zespołu, poznamy także teksty utworów i tak w ten sposób przygotujemy się wspólnie do uczestnictwa w zapowiadanych na luty koncertach. Zdradzę Państwu, że w styczniu '76 roku byłem na występie Procol Harum w Krakowie i był to pierwszy rockowy koncert, w jakim uczestniczyłem. Wrażeń nie umiem zapomnieć do dziś i już się cieszę na myśl o ich konfrontacji z teraźniejszością.

 

4. Procol Harum - Conquistador

5. Komentarz Tomasza

W najnowszym, piątym numerze pisma Tylko Rock, mój redakcyjny imiennik napisał: "4 stycznia 1986 roku. Po czterech dobach dramatycznej walki ze śmiercią odszedł na zawsze Philip Lynott - lider, wokalista i basista legendarnej grupy Thin Lizzy. Historia rocka obfituje w ludzkie tragedie. Jimmy Hendrix, Janis Joplin, to nazwiska znane chyba każdemu miłośnikowi tej muzyki. Phil Lynott nie był postacią aż tak ważną, jego wkład w rozwój rocka nie jest tak wielki, ale był on i jego piosenki. Szkoda, że coraz częściej o nim zapominamy." Otóż nie, pamiętamy o nim.

 

6. Thin Lizzy - Frankie Carroll

7. Komentarz Tomasza

Podejrzewam, że sympatycy Thin Lizzy już się dziwią, co też ten Beksiński wygrzebał. Zupełnie nietypowe nagranie tego zespołu, ale cóż, każdy ma swoje ulubione utwory Phila Lynotta i Thin Lizzy. Nie znaczy, że nie lubię tych innych, bardzo kocham i "Whisky in the Jar" i wiele płyt tej grupy, ale jakoś najbardziej, ale to naprawdę najbardziej, kiedyś spodobał mi się ten utworek - "Frankie Carroll", taka krótka, nastrojowa balladka wykonana wyłącznie z fortepianem, zamieszczona na płycie "Nightlife" wydanej w '74 roku. Proszę Państwa, w ramach wspomnień, chciałbym zapowiedzieć, że 19 stycznia, w niedzielę o godzinie 18:10 przypomnimy sobie zespół Strawbs, o którym też chyba nie wielu pamięta i sądzę, że ci, którzy pamiętają zespół Strawbs, to znacznie mniejsza ilość słuchaczy, niż, niż ci którzy pamiętają Phila Lynotta. Ale myślę, że tego zespołu po prostu zapomnieć nie można, jego muzyka intryguje do dziś.

 

8. Strawbs - New World

9. Komentarz Tomasza

Strawbs i muzyka z płyty "Grave New World", pojawi się 19 stycznia, w niedzielę o godzinie 18:10 we "Wspomnieniach z kompaktu". Jeśli już zapowiadam różne rzeczy, które wkrótce usłyszą Państwo w naszym programie, to myślę, że za dwa tygodnie w trójce księżycowej będzie trochę znowu informacji o SPV. Będzie trochę nowej muzyki z SPV i kto wie, może nawet odwiedzić nas tutaj w studiu sam szef SPV Poland. A na razie posłuchajmy fragment jeden z najnowszych płyt proponowanych przez tę firmę, która wchodzi na nasz krajowy rynek. Jest to nowa grupa, niedawno debiutująca, nazywa się The Dylans. Wydaje mi się, że to naprawdę bardzo przyjemna muzyka, taki trochę psychodeliczny pop odwołujący się trochę do lat 60 i właściwie słucha się tego bezkonfliktowo z dużą przyjemnością. Oto utwór "Planet Love".

 

10. The Dylans - Planet Love

11. Anne Clark - Up

12. Komentarz Tomasza

Pewna słuchaczka prosiła mnie niedawno o zidentyfikowanie muzyki, jaką kiedyś nagrała. Od razu rozpoznałem głos Anne Clark, ale nie wiedziałem, z jakiej płyty pochodzą te wspaniałe utwory. Teraz już wiem. Płyta jest już z nami, nazywa się "Hopeless Cases", to był właśnie jeden z tych pięknych utworów i ta muzyka w najbliższy wtorek w "Muzycznej poczcie UKFu", dwa, trzy utwory na pewno się z tej płyty tam pojawią. Proszę Państwa, wiem, że dzisiaj słuchalność naszego programu jest nieco zagrożona, bo za chwilę w telewizji nareszcie jakiś przyzwoity film. Powraca inspektor Harry Callahan, jedyny człowiek, na którego głosowałbym, gdyby kandydował na prezydenta. Mimo że Callahan jest bardzo bliski mojemu sercu, to jednak namawiam Państwa do zarejestrowania "Puli śmierci" na wideo i obejrzenia sobie jutro, bo razem będzie nam znacznie przyjemniej. A jeśli już mowa o telewizji, to jestem bardzo poważnie zirytowany poczynaniami telewizji krakowskiej. Specjalnie wybrałem się do Krakowa, w ubiegłym tygodniu, żeby obejrzeć kolejny odcinek przygód Klossa, a tu się okazuje, że jakiś pozbawiony smaku i rozumu decydent zawiesił program trzeci tamtejszej telewizji, najlepiej się zapowiadający program telewizyjny w Polsce. Uważam, że to skandal. Straciłem pieniądze na bilet na pociąg, w jedną i w drugą stronę, jeszcze się do tego nabawiłem stresów, na szczęście złagodził to wspaniały kurczak gong-bao w niemniej wspaniałej chińskiej restauracji. Ale cóż, J-23, oprócz redaktora Maja, to jedyny udany serial telewizyjny nakręcony w tym kraju i mówię to z pełnym przekonaniem i świadomością tego, co mówię i gdyby nie jego czasowe powroty na mały ekran, to uważam, że telewizor można by było w ogóle wyrzucić albo przerobić wyłącznie na monitor wideo.

 

13. Sygnał kącika Romantycy muzyki rockowej

14. Komentarz Tomasza

W "Romantykach muzyki rockowej" legenda new romantic i zarazem najważniejsze chyba dzieło tamtych dni. Pierwszy album sygnowany nazwą Visage. Przywykliśmy stawiać "Viennę" Ultravox na szczycie nowo-romantycznego piedestału, ale pamiętajmy, że gdyby nie animator Visage, niejaki Steve Strange, to Ultravox przypuszczalnie nie zintegrowałby się ponownie. Gdy grupę opuścił John Foxx, jej muzycy poszli w rozsypkę, to właśnie Steve Strange, realizując swój muzyczny pomysł, zaprosił do współpracy Billy'ego Curry z Ultravox i niejakiego Midge Ure'a i w ten sposób Currie poznał wokalistę, z którym Ultravox mógł się później odrodzić. Pierwszy album Visage nagrano wcześniej od "Vienny", choć ukazał się trochę później i zawierał wylansowane wcześniej przeboje "Fade to Grey", czy "Mind of a Toy". To w moim odczuciu i zresztą nie tylko moim, płyta w pełni oryginalna, płyta najlepiej reprezentująca rodzący się wówczas nowy kierunek, nowo-romantyczny techno dance pop, zresztą tych określeń jest tak wiele, że chyba nie ma sensu w ogóle przykładać do nich jakiejkolwiek uwagi. Muzyka ta niestety szybko się skomercjalizowała i to w najgorszym tego słowa znaczeniu, ale na początku była fascynująca, intrygująca, porywająca, rzeczywiście taneczna i nadająca się także wspaniale do słuchania. A najlepszy dowód, że mamy już lata 90, a wciąż chętnie do tych utworów wracamy. Powspominajmy, więc sobie. Za chwilę sześć kompozycji z pierwszej płyty Visage. Rozpoczniemy od utworu "Fade to Grey", największego przeboju i najsłynniejszego przeboju, "Wszyscy znikamy w szarości"; później będzie utwór "Malpaso Man"; później "Mind of a Toy", czyli "Umysł zabawki"; wspaniały, taneczny, przebojowy "Moon Over Moscow", czyli "Księżyc nad Moskwą"; utwór 'Visa-Age", czyli jak gdyby "Epoka wizowa" i na zakończenie piękny, instrumentalny "The Steps", czyli "Kroki". Napomknę przy okazji, że dzisiejsza obecność Visage w "Romantykach" pozostaje nie bez związku z kurczakiem gong bao. Słuchamy. Oto pierwsza płyta grupa Visage.

 

15. Visage - Fade to Grey

16. Visage - Malpaso Man

17. Visage - Mind of a Toy

18. Visage - Moon Over Moscow

19. Visage - Visa-Age

20. Visage - The Steps

21. Komentarz Tomasza

Zespół Visage i to były nagrania z pierwszej płyty tej grupy, wydanej w 1980 roku. Utwory: "Fade to Grey", czyli "Znikamy w szarości"; "Malpaso Man" - "Człowiek Malpaso"; "Mind of a Toy" - "Umysł zabawki"; "Moon Over Moscow" - "Księżyc nad Moskwą"; Visa-Age - "Epoka wizowa" i "The Steps", czyli "Kroki". W realizacji płyty uczestniczyli oczywiście animator całego projektu, wokalista i kompozytor Steve Strange, a także Midge Ure, Billy Currie, to późniejsi członkowie Ultravox, znaczy się, Bully Currie od początku był członkiem Ultravox, Midge Ure wkrótce później został wokalistą, John McGeoch, który grał wcześniej w grupie Magazine na gitarze, a później w Siouxsie and the Banshees i Barry Adamson oraz Dave Formula z tegoż zespołu, oraz niejaki Rusty Egan, jeden z bliższych współpracowników Steve'a Strange'a. No i cóż, jest północ, a więc serwis Trójki.

 

22. Sygnał serwisu Trójki

23. Closterkeller - Spokój

24. Komentarz Tomasza

To był oczywiście Closterkeller i polska wersja utworu "Kołysanka", która po polsku nazywa się "Spokój". Jak już Państwo zdążyli się zorientować bez szumów, bez zniekształceń, bo to już jest jak najbardziej z taśmy matki odtworzone nagranie. Mam wrażenie, że wspaniała produkcja Andrzeja Puczyńskiego zabrzmiała w całej okazałości. To przedsmak tej płyty, która zapowiadana jest na luty, myślę, że wtedy będziemy jej często i dużo słuchać, bo dla mnie przynajmniej jest to, no na przestrzeni ostatnich miesięcy, najwspanialsze chyba objawienie na naszym rynku. Nie spodziewałem się, przy całej sympatii do grupy Closterkeller, że taką płytę zespół ten nagra, a to pamiętajmy, jest dopiero druga w dyskografii, zobaczymy, co będzie dalej. Odszedłem też dziś troszeczkę od zasady, którą zaproponowałem parę miesięcy temu, żebyśmy słuchali tego samego utworu na początek każdej godziny, ale to głównie dlatego, że takim motywem przewodnim musiałby być dzisiaj utwór zespołu Now, a za chwilę zostawię Państwa z tym zespołem aż na 33 minuty i 25 sekund. Wydaje mi się, że to wystarczy, tym bardziej że chciałbym maksimum czasu, po godzinie pierwszej, poświęcić grupie Procol Harum. Tak więc dziś i za dwa tygodnie nie będzie motywu przewodniego, myślę, że nie będzie. W każdym razie przez wszystkie trzy godziny, jeżeli pojawi się jakaś super atrakcyjna nowość, to na pewno dwukrotnie jakiejś piosenki sobie posłuchamy. A po pierwszej, za dwa tygodnie, też tylko Gary Brooker i jego zespół. Natomiast grupa Now, niewiele o niej wiemy, wiemy, że powstała w roku '84. Wiemy, że w '87 podpisała w Niemczech kontrakt płytowy. Wydała album debiutancki, który się nazywał "Complaint of the Wind". Wiemy, że w limitowanym nakładzie ukazał się mini kompakcik w roku '90, który został wyprodukowany przez zespół za własne pieniądze. I wiemy tyle, że nowy kontrakt płytowy, z francuską wytwórnią Musea, umożliwił zespołowi wydanie nowej płyty, najnowszej z roku '91, wydanej w maju, zatytułowanej "Spheres", czyli "Sfery". I ta płyta jest z nami dzisiaj i z tej płyty za chwilę aż 33 minuty i 25 sekund, taki trzyczęściowy epos zatytułowany "Converging Universes", czyli "Skupiające się wszechświaty". Z góry muszę Państwu powiedzieć, że czasami będziemy mieć wrażenie, że słuchamy dawnych nagrań grupy Yes, bo grupa Now trochę się wzoruje i czasami wręcz cytuje Yes, ale nie jest to plagiat, jest to mniej więcej, no na tyle zbliżona muzyka, na ile pierwszy Marillion przypominał stary Genesis. "Converging Universes", pierwsza część nazywa się "Light Waves", druga część "The Light of Reason", trzecia część "Hymn to the Light". Słuchamy.

 

25. Now - Converging Universes - 1st Movement: Light Waves

26. Now - Converging Universes - 2nd Movement: The Light of the Reason

27. Now - Converging Universes - 3rd Movement (a): Trait D'Union

28. Now - Converging Universes - 3rd Movement (b): Hymn to the Light

29. Now - Converging Universes - 3rd Movement (c): Reprise

30. Komentarz Tomasza (brak początku)

(...) i muzyka z płyty "Spheres". Słuchaliśmy ponad 33-minutowej suity "Converging Universes". Mam nadzieję, że spodobała się Państwu ta grupa i ta muzyka. To jeszcze jeden wspaniały zespół, za który podziękować trzeba krakowskiemu Artrockowi. Ci chłopcy potrafią czasami naprawdę coś wspaniałego spod ziemi wyciągnąć i myślę, że jeszcze wiele takich wspaniałości przed nami. Sądzę, że nazwa jest nawet dosyć zabawną aluzją do Yes, bo tak jak grupa Yes nazywa się Yes, tak zespół nazywa się Now, też trzy literki i też jedno słowo. Proszę Państwa, przejdźmy do poczty. Dzisiaj będzie trochę mniej czasu na to, ale parę listów się zebrało. Na przykład dziękuję serdecznie Behemothowi za kolejne przerażające informacje na temat ignorancji panującej w światku muzycznym i nie tylko. Rzeczywiście tłumaczenie Eldtrichowskiego "szalalala" na "tralalala", to coś, co może doprowadzić człowieka do bladej rozpaczy i jeżeli nie ma w pobliżu miecza samurajskiego, to całe szczęście, bo seppuku aż by się prosiło popełnić. Natomiast na prośbę: może by tak znów Kasię w radio? Proponuję "Hammer Horror". Odpowiadam: jak najbardziej tak.

 

31. Kate Bush - The Hammer Horror

32. Komentarz Tomasza

Kate Bush i "Hammer Horror". Dość bliski jest ten utwór mojemu sercu, bo w ogóle film, który zaważył na całym moim życiu - "The Reptile", czyli po polsku "Kobieta wąż", to był właśnie Hammer Horror, nakręcony w '66 roku przez tę wspaniałą, jedyną w swoim rodzaju firmę. Ale wracając do listów. Behemothowi odpowiadam, że w telewizji nie pojawiam się dlatego, że bardzo nie lubię być rozpoznawany na ulicy. Kolejny list w sprawie pewnego, tajemniczego utworu, który dzisiaj pojawi się, będzie to utwór "The Dead Man's Dream", czyli "Sen umarłego" grupy Procol Harum. Słuchacz Jacek pytał mnie o to, badając tekst utworu. Utwór ten był nadany kiedyś w moim programie nocnym poświęconym twórczości Edgara Allana Poe. Jeżeli chodzi natomiast o wydawnictwo "Heartland" z fanclubu grupy The Sisters of Mercy, to wszystkie wydania, zarówno wydanie pierwsze, jak i drugie, jak i trzecie, jak i najnowsze czwarte, pojawią się w książeczce pod tymże tytułem, którą Rock-Serwis niedługo wyda, Lady Monika kończy jej tłumaczenie. Jeśli chodzi o Sisters of Mercy, dziękuję braciszkowi Benowi za list w sprawie bootlegów. Odpowiem jednak, że szczerze, ja bootlegów nie lubię ani słuchać, ani zbierać, bo naprawdę muzyka bliska jest mojemu sercu, natomiast coś, co muzyką być powinno, a nie jest, ze względu na to, że jest fatalnie nagrane, nie brzmi, nie słychać głosu, nie słychać instrumentów, to to jest raczej męka dla uszu. Tak więc nic na temat bootlegów, o które pytasz, nie potrafię Ci odpowiedzieć. Mam jeszcze list od tajemniczego Dreamera. Bardzo mi miło, że moje audycje się podobają, że ta muzyka również takie wrażenie na Tobie robi, ale na piedestale czuję się tak, jakbym stał nago przed Pałacem Kultury, więc może dajmy sobie spokój, ale list czytałem i ze specjalną dedykacją teraz grupa Uriah Heep i utwór "Dreamer".

 

33. Uriah Heep - Dreamer

34. Komentarz Tomasza

Grupa Uriah Heep i "Dreamer". Tajemniczej Werze z Krakowa pragnę odpowiedzieć, że następnym razem, jak będę w Rockserwisie, muszę koniecznie zapytać o płytę grupy Fruupp i sobie jej posłuchać. Wiem, że Piotrek ma tę płytę, ale nie mieliśmy jakoś okazji po nią sięgnąć. I teraz zespół The Cure, aż dwa listy. Z jednego dowiaduje się, że odsunąłem Kurczaków na dalszy plan i że przestałem się zajmować muzyką The Cure, tak jakby pan Smith niczego już od dawna nie wydał, a to, co wydał ostatnio, to przekreślało jego wcześniejszy dorobek, to nieprawda. Rzeczywiście te ostatnie płyty są niedobre, ale po prosty czekam na następną. I to jest od razu odpowiedź na list następny, czy słyszałem coś o nowej płycie The Cure. Słyszałem, że powstaje. Niestety nie potrafię odpowiedzieć nic na temat daty urodzin albo miejsca urodzin jednego z członków zespołu, bo takimi rzeczami zupełnie się nie zajmuję. Natomiast wiem, że najnowsza kaseta wideo The Cure nie nazywa się "Five Imaginary Boys", tylko "The Cure - Play Out", jest to ponad dwugodzinna kaseta zawierająca troszeczkę reportaży z ostatniej trasy koncertowej i spore fragmenty występów. Myślę też, że nagrania z kasety koncertowej "Curiosity: Cure Anomalies 77-84" pojawią się kiedyś w "Romantykach muzyki rockowej", oczywiście w programie "Trójka pod księżycem" około 23:30, sądzę, że zapowiem to z pewnym wyprzedzeniem, aby wszyscy fani wiedzieli. No i myślę, że też wszyscy wiemy, że o planach grupy Siouxsie and the Banshees, przyjazdu grupy Siouxsie and the Banshees do Polski było swego czasu głośno, ale nic nie doszło z tego do skutku, może jeszcze kiedyś dojdzie. Natomiast nie biorę żadnej odpowiedzialności na temat tego, co Jurek Rzewuski napisał o płytach The Cure w piśmie Tylko Rock, chociaż zgadzam się z nim, może nie do końca, ale jeżeli chodzi o dwie ostatnie płyty, "Mixed Up" i "Entreat", to zgadzam się w całkowitości. A my posłuchamy sobie zespołu The Cure.

 

35. The Cure - 2 Late

36. Komentarz Tomasza

Z maksisingla "Love Song", utwór "2 Late" i zespół The Cure oczywiście. Dziesięć sekund po pierwszej w nocy.

 

37. Sygnał serwisu Trójki

38. Sygnał audycji

39. Procol Harum - Grand Hotel - (fragment utworu)

40. Procol Harum - Repent Walpurgis - Komentarz Tomasza

Procol Harum, legenda rocka. Zespół pogrzebany jeszcze w końcu lat 70 zmartwychwstał niedawno i wprawdzie nie stworzył już wybitnych kompozycji, ale ożywił dawną muzykę. Może to zresztą złe słowo, ta muzyka żyła na płytach, było to jednak więzienne życie. Wspaniałe rockowe diamenty okrywały się kurzem w mrocznym, winylowym albo kompaktowym zamknięciu. A teraz dzięki reaktywacji grupy wydostaną się na wolność podczas koncertów. Nas też spotka to szczęście. Procol Harum trzykrotnie wystąpi w Polsce na początku lutego. Panowie może się trochę zestarzeli, ale ich muzyka na pewno nie.

 

41. Komentarz Tomasza

Darowaliśmy sobie fandango
Kręcąc młynka po podłodze
Zrobiło mi się trochę niedobrze
A tłum domagał się jeszcze
Gwar począł narastać
A sufit odpłynął
Kiedy zażądaliśmy jeszcze jednego drinka
Kelner powrócił z pustą tacą

I tak podczas
Gdy młynarz toczył swą opowieść
Nasze twarze wpierw upiornie blade
Nabrały bielszego odcienia bladości

Powiedział, że nie ma żadnej przyczyny
A prawda jest oczywista
Samo przerzucanie kart nie gwarantuje
Że ona stanie się jedną z szesnastu westalskich dziewic
Odpływających do brzegu
W tej chwili otworzyłem oczy
Choć równie dobrze mogły pozostać zamknięte

I tak podczas
Gdy młynarz toczył swą opowieść
Nasze twarze, wpierw upiornie blade
Nabrały bielszego odcienia bladości

 

42. Procol Harum - A Whiter Shade of Pale

43. Komentarz Tomasza

W powietrzu wisiał niepokój
Delikatny przedsmak zagrożenia
A kobieta w czerni szukała nieznajomego

Zaprowadziła mnie do swojej komnaty
I zaproponowała zakład
Obiecała mi księżyc
Więc zaryzykowałem
Zagrałem kierowym królem
Wyłożyłem karty na stół
Zdawało mi się że wygrana była pewna
Ona jednak rzuciła asa pik
A ja znalazłem się w punkcie wyjścia
Już nie król kier, władca serc
Lecz pan złamanego serca

Raz jeszcze przełożyła talię
W blasku trzynastu świec
Powiedziała: "zwycięzca bierze wszystko"
Co, nie poradzisz sobie z tym?

Przejrzałem, więc karty
Starając się ją zrozumieć
Szukałem twarzy
A trzymałem ją w dłoni
Zagrałem kierowym królem
Ona jednak rzuciła asa pik
A ja znalazłem się w punkcie wyjścia
Już nie król kier, władca serc
Lecz pan złamanego serca

 

44. Procol Harum - The King of Hearts

45. Komentarz Tomasza

Mój elektryczny budzik
Zaczyna dzwonić i nie chce przestać
A przede mną droga bez końca
Ze świecą w dłoni
Na próżno szukam jakiejś drogi prowadzącej donikąd
I drogowskazu, którego nie ma
A nawet w moim zamroczonym alkoholem umyśle
Wszystko jaśniej lśni, jak w obłędzie

Żyrandol kołysze się
A trzej królowie niosą mi dary
Słyszałem o mirze i kadzidle
A posążek grubego buddy jest cały ze złota
I chociaż pozornie uśmiechają się wesoło
Dobrze wiem, że mi zazdroszczą
I obserwują jak mój zamroczony alkoholem umysł
Widzi wszystko nieco jaśniej, jak w obłędzie

Poza tym wszystkim rządzi chaos
A moje pytania pozostają bez odpowiedzi
Mój przyjaciel eunuch opuścił mnie
Powiedział, że muszę walczyć
I tak koło młyńskie kręci się
A język całkiem mi już wysechł
Podczas, gdy mój wciąż pijany umysł
Widzi wszystko o wiele jaśniej, zupełnie jak w obłędzie

 

46. Procol Harum - Shine on Brightly

47. Komentarz Tomasza

Kurczaki na podwórzu, w kuchni piekarnik
Starzejesz się od smutku, tyjesz od grzechu
Mieszkałem na cmentarzu, zwisałem z muru
Mieszkałem na pustyni, starając się nie spaść
Kiedyś stałem na szczycie Olimpu, gdy otworzyło się niebo
Ujrzałem ognisty powóz, a w nim świętą oblubienice
Od tamtej chwili moje życie wydaje się prawdziwsze, a myśli coraz czystsze
Ale mam ich coraz mniej, może śmierć mnie uleczy

 

48. Procol Harum - Barnyard Story

49. Komentarz Tomasza

Leżałem umierając, podłoga służyła mi za łoże
Pod głową, zwój starych gazet
Miałem sen, najdziwniejszy ze wszystkich
Byłem w nim ja i ktoś taki jak ja

Wkroczyliśmy do miasta
W którym domy były pootwierane, a ulice puste
Okna zakratowane, a chodniki brudne
Spytałem gdzie jestem, mój towarzysz nie odpowiedział

Weszliśmy na cmentarz, szukając jakiegoś nagrobka
Groby były zdewastowane, a trumny pootwierane
Ciała były zgniłe, ale nie martwe
A ich oczy jak żywe od wijących się robaków

Krzyknąłem ze strachu, ale głos zamarł mi w gardle
Nie mogłem ruszyć nogami, choć nie stałem w miejscu
Ogień uderzył mi do głowy, choć ręce miałem lodowate
Wokół lśniły światła, lecz mnie pochłonęła ciemność

Przebudziłem się z krzykiem
Myślałem o tym śnie, leżałem i zastanawiałem się
Gdzie byłem? Co to mogło oznaczać?
W celi śmierci panował mrok i nic już nie wiem

 

50. Procol Harum - The Dead Man's Dream

51. Komentarz Tomasza

Podnieśmy dłonie, wiatr umilkł nad spienionymi falami
To pogrzeb twój, woła walkiria
Utoniemy we mgle na wzburzonym morzu

Oto trumna woła cmentarz, przywołując mnie
Wiatr umilkł nad spienionymi falami
Wisi nade mną groźba olbrzymiej fali
Podnieśmy dłonie albo utoniemy
We mgle na wzburzonym morzu

Choć za mną, woła pokorny, a na pewno zobaczysz
Ale na próżno, zupełnie niepotrzebnie
Nadzieja na zawsze ciśnięta w odmęty
Ani chwili dłużej
I żadna myśl nie zdołała wytłumaczyć
Czemu nadzieja przepadła na zawsze
Najpierw dumny krok
A potem nagle ostateczna utrata łask
Blask ognia, oślepiający widok i oczy nie widzą już nic

 

52. Procol Harum - Wreck of the Hesperus

53. Komentarz Tomasza

Tuż przed śmiercią - tłum wiwatuje na twoją cześć
Boisz się śmierci, ale oni cię wskrzeszą
Zapalcie świeczkę w królestwie niebieskim
Zapalcie świeczkę Bożemu Synowi
Ta świeca płonie dostatecznie jasno, żeby zniszczyć miasto

Tuż przed śmiercią - tłum wynagradza twoje cierpienie
Tuż przed śmiercią - ich okrzyki cię ignorują
Zapalcie świeczkę w królestwie niebieskim
Powitajcie Bożego Syna
Żadna świeca nie płonęła dostatecznie jasno, żeby zniszczyć to miasto

 

54. Procol Harum - About To Die

55. Komentarz Tomasza

Dziś spać będziemy na jedwabnych prześcieradłach
Pić wytrawne wina i zajadać rzadkie mięsa
Rzucimy nasz los i fortunę na łaskę i nie łaskę karuzeli hazardu
Blask świec, żyrandole, srebrne talerze i kryształy
Serenada, sarabanda, to noc w Grand Hotelu

Dziś jemy kolację w hotelu Ritz
Złote półmiski, potrawy na każde życzenie
Lustra na ścianach, atłasowe rolety, wytrawny szampan i dojrzałe winogrona
Wykwintne dania i zapach perfum
Kelnerzy biegają na paluszkach
To noce w hotelu Ritz

Jeszcze jeden toast na powitanie poranka
Wino, posiłki, tańce do świtu
A gdzie moje kontynentalna narzeczona?
Cały kontynent wiruje przed oczami
Poranne ukąszenia, ach te drapieżne francuski
Serenada i sarabanda, to noc w Grand Hotelu

 

56. Procol Harum - Grand Hotel

57. Komentarz Tomasza

Procol Harum, legenda rocka znowu żywa. Dziwnie to brzmi. Na przełomie lat 60 i 70 nie było drugiej grupy równie poważnej i równie przekonująco śpiewającej o śmierci. Nie było drugiej grupy zdolnej tak poruszyć swoją muzyką, tekstami i atmosferą emanującą z tych, jak najbardziej, gotyckich kompozycji. I to wszystko dziesięć lat przed oficjalnym powstaniem rocka gotyckiego. Pieśni cmentarne, pieśni religijne, opowieści morskie, wszystko to utopione w bachowskim sosie. Słuchając tej muzyki, każda twarz robiła się najpierw blada, przechodząc potem w bielszy odcień bladości, a serca odpływały na tajemniczych statkach i tonęły później w upiornym morzu.

 

58. Procol Harum - A Salty Dog

59. Komentarz Tomasza

Wierzę, że na koncertach spotkamy się wszyscy. Wierzę, że niesamowity czar znów nas ogarnie i nie zapomnimy tych wieczorów z Procol Harum do końca życia. Za dwa tygodnie seans drugi, a pod koniec pierwszego tygodnia lutego słowo stanie się ciałem. Gary Brooker, Tomasz Beksiński i Julee Cruise mówią Państwu dobranoc.

 

60. Julee Cruise - Mysteries of Love


Płyty wykorzystane w ramach audycji

Anne Clark - Hopeless Cases (1987)

Kate Bush - Lionheart (1978)

Now - Spheres (1991)

Procol Harum - A Whiter Shade of Pale (1967)

Procol Harum - Shine On Brightly (1968)

Procol Harum - A Salty Dog (1969)

Procol Harum - Home (1970)

Procol Harum - Grand Hotel (1973)

Procol Harum - The Prodigal Stranger (1991)

Strawbs - Grave New World (1972)

The Dylans - The Dylans (1991)

Visage - Visage (1980)