27.01.2004

Opis fragmentu audycji z 25.01.1997


 

24.01.2004

Całonocne oczekiwanie na kolację - 24.01.1998


 

20.01.2004

Kontynuacja wilczej nocy - wilcza trzynastka. A może diabelska?
18.01.1997


 

17.01.2004

I znowu rok później - Sezon bondowski trwa...
17.01.1998
I jeszcze uzupełnienie audycji nadanej tydzień wcześniej 10.01.1998


 

11.01.2004

Wilcza noc 11.01.1997
Chciałbym w tym miejscu złożyć podziękownia zawsze obecnej AKoBe i Marcinowi Jaśko oraz Jerzemu i ChaosManowi - bez ich zaangażowania nie byłoby tego wszystkiego...


 

10.01.2004

Rok później, Casablanca - Zagraj to jeszcze raz Sam
10.01.1998


 

04.01.2004

Siedem lat temu... audycja spod znaku siódemek...
04.01.1997


 

12.12.2003

Wiem, że los nie lubi żeby go prowokować, albo żeby nim sterować, ale może tym razem...
Dobranoc

11.12.1999


 

02.12.2003

Spadł już śnieg, zanosi się na bardzo, bardzo zimną i ponurą zimę. Ale czy aby na pewno? Od stycznia bowiem będzie bardzo, bardzo, bardzo gorąco.
27.11.1999


 

13.11.2003

Spływające krwią korytarze, łazienka pokoju 237 z nieboszczką wstającą z wanny, duch stróża który zamordował rodzinę i całe stado upiorów pchających Jacka Nicholsona do zbrodni - kiedy wpada wyrąbując siekierą drzwi do pokoju w którym schroniła się jego żona i mówi: "Wendy! I'm home".
Taaak, to była Kate Bush i "Get out of my house".
Co? Nie czują się państwo bezpieczni w domu? Odkryli państwo jakieś nieznane drzwi w pokoju, tam gdzie ich dotąd nie było? Chcą może państwo wyjść na zewnątrz, na ulicę? Jest mgła? Hmmm, na pewno czai się w niej Rozpruwacz...
13.11.1999


 

20.10.2003

Uzupełnienie do audycji z 23.10.1999 (pierwsza godzina).
Uzupełnienie tym bardziej istotne, że w najbliższym czasie koncerty:
Legendary Pink Dots (2003-11-18 - Gdynia, 2003-11-19 - Warszawa, 2003-11-20 - Kraków, 2003-11-21 - Wrocław),
a także Areny (2003-12-02 - Poznań)...
jak wtedy...


 

30.10.2003

To Halloween do innych niepodobne. Jej ostatnie słowa - nie bój się zielonej poświaty. Na błotnistym grobie leżę kompletnie pijany, czekam, aż się przebudzi. Ziemia się rozstąpi i rozbłyśnie zielona poświata. Jesienne powietrze wypełnia moje płuca tak słodko, przypomina mi jej oddech, nasiąknięty dymem i winem. Coś ciągnie mnie do jej Królestwa Cieni. Tej nocy w blasku księżyca, późną, październikową mglistą porą, zgodnie z obietnicą moja miłość wyszła ku mnie z zielonej poświaty.
30.10.1999


 

20.10.2003

Gotów na śmierć, gotów rozpłynąć się w powietrzu, gotów zapomnieć sam o sobie.
Nikt nie będzie mnie opłakiwać, niczyja dusza nie wdzieje żałoby, ponieważ...
Nie istniałem nigdy.

23.10.1999


 

08.10.2003

Dziś nadajemy z cmentarza - 09.10.1999.

A poza tym... zabawił (w sensie dosłownym) u nas Psyche.
W tym miesiącu jeszcze Anekdoten
A za miesiąc LPD - koniecznie


 

25.09.2003

Od jakiegoś tygodnia po naszym kraju krąży czeski zespół UZ JSME DOMA. Dziwnie koresponduje mi on z dzisiejszą audycją Tomasza 25.09.1999.
Późnym wieczorem jej uzupełnienie (brakujący początkowy fragment).

Chyba nie będzie dalszego ciągu, bo jak może być dalszy ciąg czegoś, co jest do tego stopnia już rozbite, zniszczone, rozłożone, zepsute, zdeprawowane i całkowicie pozbawione sensu.


 

10.09.2003

Deszczowy poranek. Czas zatoczył koło. Ponownie jesień, ponownie jesienna audycja.
Pozwolę skorzystać sobie z tego samego fragmentu utworu, który zacytowała ostatnio jedna z osób w Księdze Gości i którym żegna się z nami Tomasz w tej audycji:

Co uczyniłaś grze?
Zakończyła sie zwycięstwem
czy sromotną klęską?
Dokąd odeszłaś
nim rosa skropiła poranek?
Gra nie skończy się bez Ciebie.

11.09.1999


 

03.09.2003

Do audycji Tomasza jeszcze tydzień. 04.09.1999 jednakże, Piotr Kosiński nie zdążył przybyć do Warszawy na czas. Zastąpił go przez chwilę Tomasz.


 

21.08.2003

Dziś bez wprowadzenia. 21.08.1999.


 

13.08.2003

Takiego lata nie pamiętam. Chłodny sierpień to dla mnie obecnie marzenie. Słowo letnia (nie gorąca czy upalna) brzmi jak balsam. Dlatego z przyjemnością zapraszam wszystkich do wspomnień o chłodnym sierpniu 1999 przy dźwiękach pięknej letniej muzyki - 14.08.1999.


 

31.07.2003

I doczekaliśmy się - 31.07.1999 - Noc Horroru.
Kiedyś już gościliśmy spore fragmenty tej audycji. Teraz dzięki AKoBe doczekała się ona (nie tylko) brakującego początku.


 

26.07.2003

Minął tydzień? Dwa tygodnie? Nie! Minęło pięć lat. Kac po dniu zakochanych - 15.02.1997.


 

23.07.2003

Przez cały czas zastanawiam się kim była ona? Kim jest teraz? Jedną z wielu dziewcząt, które dziś obchodzą imieniny. She knows, I know and you know...
25.07.1992.


 

15.07.2003

Do historii Tomasz - Collage wrócimy. Niedługo Castle Party. Dlatego dziś audycja z 05.12.1998. W roli głównej XIII STOLETI z płytą "Ztraceni v Karpatech"


 

14.07.2003

Trzy tygodnie... powróćmy zatem jeszcze dalej w przeszłość. W czas kiedy kontakty Tomasza z Collage były wyjątkowo częste. Na razie dwa fragmenty audycji: 02.04.1993 i 16.04.1993


 

09.07.2003

Mam nadzieję, że ta cudowna, grudniowa audycja przypomni się nam jeszcze w bardziej pomocnym dla nas czasie. Kiedy ponownie zbliżymy się do końca grudnia...
Dziś jednakże wróćmy do naszego głównego cyklu. Cyklu AKoBe, choć jak ona sama mówi, nie tylko ona go tworzy... Audycja coraz bardziej zbliżająca nas do strasznych horrorów, do pełnej łez Lacrimosy, audycja piękna sama w sobie - 10.07.1999


 

08.07.2003

Ze względu na transmisje z Roskilde (tak, takie rzeczy transmitowała kiedyś Trójka) audycja z 03.07.1999 nie mogła się odbyć.
W ten czas oczekiwania posłuchajmy zatem audycji z grudniowej nocy roku 1996 - ilustracja mitu o Orfeuszu i Eurydyce - 28.12.1996