Peter Gabriel, Kate Bush, Laurie Anderson,
«1986-11-09»
Wieczór Płytowy

I tak kończy się ta płyta. "Big Science" - "Wielka nauka" - Laurie Anderson, rok 1982. Wszystkie tytuły - "From The Air" - "Z powietrza", "Big Science" - "Wielka nauka", "Sweaters" - "Swetry", "Walking & Falling" - "Idąc i padając", "Born, Never Asked" - "Urodziłam się, nigdy o to nie prosiłam", "O Superman" - " O Supermenie", " Example #22" - "Przykład 22", "Let X=X" - "Niech X równa się X" oraz "It Tango" - "Tango o tym" albo "Tango tego". Laurie Anderson - śpiew, skrzypce, instrumenty elektroniczne, instrumenty klawiszowe, perkusja, marimba, a także wokoder, takie urządzenie do zniekształcania głosu ludzkiego. Bill Obrecht na saksofonie, David Van Tieghem na instrumentach perkusyjnych, Rufus Harley na kobzach i Peter Gordon również na różnego rodzaju instrumentach dętych. To tylko niektórzy z najważniejszych muzyków, którzy towarzyszyli tutaj artystce. Myślę, że do tej Pani jeszcze kiedyś wrócimy. Słuchaliśmy ponad rok temu jej albumu - "Mister Heartbreak" i sądzę, że za jakiś czas będzie można do tej płyty powrócić, bo jest to rzecz naprawdę interesująca. Zresztą otrzymałem w tej sprawie nawet kilka listów i wiem, że Państwu również tamta płyta bardzo się podobała. I teraz wracamy do Kasi. Może zanim to zrobimy mam jeszcze jedno ogłoszenie. Za tydzień będzie na pewno Frank Zappa z płyty już od dawna obiecywanej, którą wypożyczył Rock Serwis za co już dzisiaj dziękujemy - "Does Humor Belong in Music?". Tytułu drugiej płyty nie znam, ale myślę, że to się w ciągu tygodnia wyjaśni. Natomiast jutro chciałbym zająć się w audycji, obok muzyki, również listami i jutro chciałbym zapowiedzieć teksty zespołu Ultravox z najnowszej płyty. Natomiast mam przed sobą jeden list, który przyszedł do Wieczoru Płytowego. List bardzo dziwny. "Jest Pan naszą ostatnią deską ratunku. Mamy po 18 lat, jesteśmy do głębi załamani, po prostu nie chce się żyć dalej. Nasze dziewczyny od dwóch miesięcy nie odzywają się do nas. Po małej sprzeczce w Szczawnicy zebrały swoje bagaże i wyjechały. Od rozpoczęcia się roku szkolnego mijamy się, jak byśmy się nie znali. Dlaczego dwa miesiące temu byliśmy takimi głupcami. Te dziewczyny są dla nas wszystkim, nie potrafimy się bez nich obejść". I cóż, "niech Pan przemówi im do rozsądku" - to czytam w dalszej części listu i autorzy Piotr i Robert proszą o zadedykowanie tym nieszczęsnym dwóm dziewczynom - Anicie i Izabeli, jakiejś płyty w Wieczorze Płytowym, więc ja może zrobię tak. Proszę Państwa, takie listy to może nie na nasz adres, ale ponieważ list dostałem, ponieważ mnie trochę wzruszył, to postanowiłem go odczytać. Postanowiłem tym nieszczęsnym, zaślepionym dziewczynom zadedykować dwa ostatnie nagrania Kate Bush, które już za chwilę. A robię to po prostu dlatego, że wydaje mi się, iż... No cóż no, przy słuchaniu muzyki można czasami pomyśleć również i o innych sprawach. Robię to nie dlatego, że tort od Bliklego tutaj na mnie czeka, bo za tortami nie przepadam, ale no mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. "Lord Of The Reedy River" - tak nazywa się pierwszy utwór Kate Bush. To jest druga strona singla z utworem "Sat in Your Lap", rok 1981 i ten utwór "Lord Of The Reedy River" jest kompozycją Donovana - Pan Trzciniastej Rzeki. A później "Dreamtime", wersja instrumentalna z drugiej strony singla "The Dreaming", rok '82. Tutaj kilka słów wyjaśnienia. "Dreamtime" to nie jest "Czas marzeń", ale chodzi tutaj o czas obcowania, rozmowy z naturą. W Australii jest to bardzo popularne. Bardzo często mieszkańcy właśnie oddalają się jakby od siedlisk ludzkich, żeby obcować z przyrodą, móc rozmawiać z krzewami, drzewami, trawami i to nazywa się Dreamtime. 8 minut i 8 sekund. Kate Bush przed Państwem. Słuchamy.

26. Kate Bush - Lord of the Reedy River

27. Kate Bush - Dreamtime (Instrumental Version)