Lacrimosa - Lichtgestalt (2005)
Utwory
1. Lacrimosa - Sapphire
2. Lacrimosa - Kelch der Liebe
3. Lacrimosa - Lichtgestalt
4. Lacrimosa - Nachtchatten
5. Lacrimosa - My Last Goodbye
6. Lacrimosa - The Party Is Over
7. Lacrimosa - Letzte Ausfahrt:Leben
8. Lacrimosa - Hohelied der Liebe
Opracował
Agata U.
Komentarze/recenzje
Miłością do Lacrimosy zaraziłam się dopiero niedawno i być może nie ja powinnam się na temat tej płyty wypowiadać, ale po dzisiejszej nocy nie mogłam się powstrzymać... Wrażenia po przesłuchaniu jeszcze świeże... Zanim ukryłam się z płytą w ciemności nocy, obejrzałam dokładnie zawartość załączonej książeczki... zaskoczył mnie tekst ostatniego utworu na płycie. ?Hymn o Miłości? z pierwszego listu Św. Pawła do Koryntian... chyba najbardziej znany fragment Pisma Świętego... i najpiękniejszy... "Choćbym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, byłbym jedynie spiżem dźwięczącym lub cymbałem brzmiącym..." Kiedy dziś rano sięgnęłam do Nowego Testamentu... miałam w tym miejscu zakładkę... zakładkę sprzed lat ;) Sama płyta zaczyna się pięknie... ckliwie...chwytającym za serce tekstem... z mocniejszym rockowym akcentem w środku utworu... nie przepadam za zbyt mocnym uderzeniem, ale ten akurat fragment wywołuje dreszcze... Przy Hymnie o Miłości pękło mi chyba serce... Wierzę, że wszystkim wrażliwym pęknie... Nie wiem czy ten fragment Biblii ktoś kiedyś próbował śpiewać... jeśli tak ominęło mnie to... i tym bardziej wzruszyło mnie to, co usłyszałam w nocy... Zaczyna go przepięknie wiolączela... najbardziej "odpłynęłam" przy słowach ?Die Liebe vertragt Alles...? Słyszę tu najwięcej emocji w głosie Tilo... potem dziesiąta ... i jedenasta minuta utworu... A potem zapada cisza... Cało minutowa cisza... Cisza na zadumę? Cisza, której zabrakło po utworze ?Sanktus? na ?Elodii? Z tej ciszy ... niespodziewanie, jak duch wyłania się głos... ukryty bonus... kończący się w pół słowa, tak jakby zabrakło nośnika... i to przy akompaniamencie fortepianu... przesłuchałam go cztery razy... w nocy... słuchałam cztery razy, bo zaczęłam rozumieć ze słuchu tekst (po angielsku) tekst tak wzruszający, ze zapragnęłam go "zakodować" w sercu... "Prosiłem Księżyc, by przywrócił Cię mym ramionom... Wołałem do wiatru, by był przewodnikiem Twojej drogi... Błagałem ziemię by trzymała Cię mocno Zachowała Cię od krzywd... We śnie ślę Ci pocałunki, Bo wiem, Mieliśmy nasz wspólny czas... Zamykam drzwi... Przyjęcie skończone." Hmmm... być może "party" ma jeszcze jakieś inne znaczenie poza 'imprezą'... jakieś bardziej romantyczne ;)... ale przejrzałam słownik i niczego takiego nie znalazłam... Tomek pewnie by wiedział... Dziś... po kilkakrotnym przesłuchaniu... po dotarciu do tekstu każdego utworu, czuję,ze trafiają w duszę jak pociski...
Autor: Agata U.