Sisters Of Mercy - "Floodland" (1987)
«1988-09-05»
Romantycy Muzyki Rockowej

Komentarz

płytę nadano z kompaktu

Audycja dzięki

Wojtek Rojewski - data

Wojtek Rojewski - komentarz

Vampirek - komentarz - treści komentarzy

Wojtek Rojewski - opis

AkoBe - opis - pozycje

Stefan - pochodzenie

Opis

1. Komentarz Tomasza (niekompletny, brak początku i końcówki)

(...) i mam nadzieję, będzie się Państwu podobała, chociaż słuchaliśmy już jej pierwszy raz w Wieczorze Płytowym. Mam nadzieję, że dzisiaj udowodni ona, że jest płytą zdecydowanie romantyczną. "Floodland" ukazał się pod koniec ubiegłego roku i jest, dla mnie przynajmniej, ostatnią super atrakcyjną pozycją, jaką w życiu słyszałem. Od czasu, gdy usłyszałem tę płytę pierwszy raz, a konkretnie stało to się na przełomie lutego i marca bieżącego roku, nic nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, natomiast Andrew Eldritch stał się moim prywatnym alter ego. Tak więc z prawdziwą przyjemnością dziś z Państwem wspólnie posłucham raz jeszcze płyty "Floodland", raz jeszcze przeżyję tę niesamowitą "Powódź" - i mam nadzieję również razem z Państwem - z prawdziwą przyjemnością raz jeszcze zagłębię się w poezję Eldritcha, ponieważ dzisiaj będą teksty. Płyta zasadnicza trwa mniej więcej 49 minut i tyle też dzisiaj będzie muzyki. Wiemy, że wersja kompaktowa jest dłuższa, ale mam dla Państwa w związku z tym myślę sympatyczną informację - następne spotkanie z Siostrami Miłosierdzia za dwa tygodnie. Dziś w części pierwszej 22 minuty i 30 sekund muzyki, w części drugiej 26 minut 55 sekund muzyki. Za dwa tygodnie natomiast dokończenie płyty kompaktowej "Floodland", czyli dwa utwory uzupełniające ją, pochodzące z maksisingla "This Corrosion", trwające 11 minut i 8 sekund. Również za dwa tygodnie maksisingiel "Dominion" w wersji kompaktowej trwający 14 minut i 55 sekund oraz starsza płyta z 1983 roku - "The Reptile House" trwająca 25 minut. Tyle Sióstr Miłosierdzia za dwa tygodnie. Natomiast w tej chwili zdradzam już niespodziankę, co będzie za tydzień - muzyczna premiera - nowa płyta, na którą czekaliśmy trzy lata. Lider grupy Ultravox - Midge Ure przypomniał o sobie drugim solowym albumem "Answers To Nothing". Płyta za tydzień w wersji analogowej, niestety, na razie przynajmniej tak zapowiadam, może uda się zdobyć wersję kompaktową, ale jeśli nie, to za jakiś czas do kompaktowej powrócimy. 22 minuty 50 sekund w każdym razie trwa strona pierwsza, 22 minuty 45 sekund strona druga, tyle muzyki za tydzień, Midge Ure. A my przechodzimy do naszego dzisiejszego albumu - "Floodland", czyli "Kraj zalany wodą". Muzyka dynamiczna, muzyka pompatyczna, muzyka zawierająca w sobie całą tajemniczość romantyczną, jaką możemy sobie wyobrazić. Andrew Eldritch wznosi się tutaj ponad przeciętność, jest dumnym, jest potężnym i zarazem wrażliwym władcą krainy cieni i krainy skrwawionych serc, ponieważ musimy wiedzieć, że kiedyś raz przeżył coś, co nazywa się wielką miłością i o czym wiedzą tylko ci, którzy naprawdę potrafią coś takiego przeżyć. Przeżył to raz, ponieważ to przeżywa się tylko raz i o tym napisał dwa utwory - "Nine While Nine" i "Driven Like The Snow", ten drugi będzie dzisiaj. Eldritch jest również na tej płycie sarkastycznym obserwatorem otaczającej nas rzeczywistości. Jest bezwzględny dla swoich zasłużonych wrogów, szczególnie dla Wayne'a Hussey'a, któremu dedykuje "This Corrosion", a zarazem pełnym uczucia i sympatii dla wyznawców swojej religii, gdyż zespół Sisters of Mercy ma być jego zdaniem jakąś kongregacją religijną, która została już dawno, dawno temu powołana do życia. Cóż trzeba o nim wiedzieć. Trzeba wiedzieć, że po pierwsze, nie cierpi rzodkiewek, chociaż nigdy ich nie jadł. Nie kosztował nigdy kuchni japońskiej, aby zachować pewne wrażenia na przyszłość. Nie posiada w domu rewolweru, bo wie, że by go użył. Uważa, że wszyscy mający alergię na koty powinni zostać spaleni na stosie. Pali tylko papierosy Marlboro, gdyż odkrył, że Pan Marlboro nie prowadzi ich dystrybucji we Francji i Kanadzie, nie chcąc, aby na jego produktach było napisane cokolwiek w języku francuskim. Eldritch nie cierpi Francuzów i uważa, że Pan Marlboro jest człowiekiem mogącym się poszczycić poczuciem dobrego smaku. Chętnie też kupiłby Morrisseyowi bilet do Francji, gdyż uważa, że klimat by mu odpowiadał. No cóż, czyż nie można polubić człowieka, który po śmierci chciałby się wcielić w czarnego kota lub panterę? Mam nadzieję, że ci z Państwa, którzy jeszcze nie wiedzą, co to jest Sisters of Mercy, polubią dzisiaj Eldritcha i jego Siostrę Miłosierdzia - Patricię Morrison - jedną z najpiękniejszych kobiet jaką w życiu miałem okazję zobaczyć i jej wspaniałe zdjęcie leży w tej chwili przede mną. Mam przed sobą jej wywiad dla tygodnika Melody Maker, w którym mówi dużo o utworze "Lucretia My Reflection". Może zacytuję co Lukrecja Patrycja ma do powiedzenia na temat utworu. "Piosenka nosi tytuł "Lukrecja" z kilku powodów, oczywiście chodzi o Lukrecję Borgię. Jak sądzę, Andrew uważa, iż mamy wiele wspólnego. Zgadzam się z nim, tekst mówi sam za siebie. Dotyczy po trosze mojego życia i mojej sytuacji, bardzo zresztą przypominającej sytuację Andrew, chodzi mi tutaj o aspekt personalny. Dla mnie ten tekst jest oczywisty, ale wielu ludzi tego nie dostrzega. Gdy dowiadują się, że chodzi w nim o mnie, zaraz myślą, aha, to na pewno piosenka miłosna, którą on dla niej napisał. Tymczasem jest inaczej. Lukrecja jest dla mnie kimś, kto się nie poddaje, nie jest bezwzględna, robi wszystko z sercem. Morderczyni? Oczywiście, ale gdy weźmiesz pod uwagę powody, którymi się kierowała, możesz być pewien, że uważała swoje zbrodnie za coś przemiłego". Cóż, warto wyjaśnić, że utwór ten dedykowany jest po trosze kobietom i mówi o tym, że kobieta jest destruktywna, a mężczyzna po prostu nie może się bez niej obejść, chociaż wie, że przez nią zginie. Pierwsze cztery utwory. "Dominion", czyli "Panowanie", "Flood" część pierwsza, czyli "Potop", "Lucretia My Reflection", czyli "Lukrecja moje odzwierciedlenie", to jest mój zdecydowany numer jeden na tej płycie i przecudowna ballada "1959" - "Tysiąc dziewięćset pięćdziesiąty dziewiąty", rok, w którym urodził się Andrew Eldritch. Z płyty (...)

 

2. The Sisters of Mercy - Dominion / Mother Russia

3. The Sisters of Mercy - Flood I

4. The Sisters of Mercy - Lucretia My Reflection

5. The Sisters of Mercy - 1959

6. Komentarz Tomasza (niekompletny, 2 fragmenty, brak początku i końcówki)

(...) której przypuszczalnie nigdy w życiu nie spotkał, ale która miała tak piękny charakter pisma, że przekonała go swoim listem, aby zaśpiewał jeden utwór wyłącznie akompaniując sobie na fortepianie. Rok 1959, jakże ważny rok, urodził się Andrew Eldritch (...)
(...) "każda chwila jego życia jest pokonywaniem potwornego cierpienia" - napisał ktoś, kto przeprowadzał z nim wywiad kilka miesięcy temu. To słychać, słychać w tym niesamowitym głosie, który może się kojarzyć z głosem Leonarda Cohena i zupełnie nieprzypadkowo, dlatego że Eldritch jest jednym z nielicznych ludzi, którzy bardzo lubią słuchać Cohena i nawet twierdzą, że jest to przeżycie o charakterze erotycznym. Dlaczego? Nie powiem, aby się nie powtarzać, być może czytali Państwo o tym w Magazynie Muzycznym. Chciałbym wszystkie następne utwory z dzisiejszej audycji zadedykować pewnej Patricii Morrison, oczywiście Patricii jak najbardziej, przebywającej wciąż w szpitalu, niestety, chociaż mogłaby już z niego wyjść, która bardzo również lubi Eldritcha, ja też. Dlatego wszystkie następne nagrania są dla Patricii. A nagrania te to po kolei: "This Corrosion" - utwór, który dedykowany jest Wayne'owi Hussey'owi, przyjacielowi Eldritcha z poprzedniego składu Sióstr Miłosierdzia, człowiekowi, który założył zespół The Mission i który podobno, jak Eldritch twierdzi, skradł mu wszystko, nawet kapelusz. Następny utwór to "Flood II", czyli "Potop" część druga, później utwór, na który chciałbym szczególną Państwa uwagę zwrócić, już o nim wspominałem dzisiaj - "Driven Like The Snow", czyli "Niesiony wiatrem niczym śnieg". Tematem tego utworu jest miłość, temat bardzo odwieczny, ale tutaj potraktowany zupełnie nietypowo, wręcz wstrząsająco. Eldritch twierdzi, że tego utworu nie jest w stanie odśpiewać do końca nie rozpłakawszy się i dlatego najgorzej tutaj brzmi jego głos. Potworna jest prawda emanująca z tej kompozycji. Wobec okrutnego wiatru nieubłaganie wiejącego, jesteśmy jak płatki śniegu, te płatki śniegu w locie mogą się złączyć razem, lecz wiatr może je z łatwością rozdzielić i może posłać każdy w przeciwne strony i żaden z tych płatków śniegu nie może już na to nic poradzić. I ostatni utwór nazywać się będzie "Neverland" czyli "Takie miejsce, którego nie ma" (...)

 

7. The Sisters of Mercy - This Corrosion

8. The Sisters of Mercy - Flood II

9. The Sisters of Mercy - Driven Like the Snow

10. The Sisters of Mercy - Never Land (A Fragment)

11. Komentarz Tomasza (niekompletny)

(...) Sisters of Mercy. Część pierwsza - "Potop", następnie "Lucretia My Reflection" - "Lukrecja moje odzwierciedlenie", "1959" - "Tysiąc dziewięćset pięćdziesiąty dziewiąty", "This Corrosion", tutaj nie tłumaczę ani tytułu, ani tekstu piosenki, bo Eldritch powiedział, że oskarży i zaskarży do sądu każdego, kto będzie próbował ten utwór przetłumaczyć, gdyż składa się on z gry słów i z różnych aluzji niezrozumiałych dla ogółu, zrozumiałych tylko dla Wayne'a Hussey'a. Następnie "Flood" część druga, "Driven Like The Snow" - "Niesieni wiatrem niczym śnieg" i "Neverland" (...)

 


Płyty wykorzystane w ramach audycji

The Sisters of Mercy - Floodland (1987)