Audycja Romana Dziewońskiego (audycja specjalna)
«2000-01-01»
Audycje Wspomnieniowe
Komentarz
Audycja Romana Dziewońskiego nadana bezpośrednio po audycji Piotra Kosińskiego 01.01.2000. Pożegnanie Tomasza Beksińskiego
Audycja dzięki
Vampirek - komentarz - treści komentarzy
Marek Ochocki - opis
AkoBe - opis - uzupełnienie
Kieloo - pochodzenie
Ryszard M. - pochodzenie
Marek Ochocki - pochodzenie
Fish - pochodzenie
Opis
1. The Doors - The Severed Garden (Adagio)
2. Komentarz Romana Dziewońskiego
Kogo tak wspaniale było żegnać, zapowiadając, że się pojawi. Jak umiał się śmiać. Jakie miał wspaniałe poczucie humoru, ma. Pozostanie, Tomek. Rozmawialiśmy o… wspominałeś także… no i także, i o tym mówiliśmy dość często. Przez ten czas, kiedy przychodziłem, czekając, aż zmienię cię przy mikrofonie, raz tylko jeden jedyny poprosiłeś, abym nie zapowiadał Ciebie tak jak normalnie, starałem się coś wymyśleć, o tych miejscach, w których lubiłeś bywać. A to był ten dzień, w parę dni po tym, kiedy odeszła Twoja wspaniała Mama. W Twoim głosie to wszystko było, jaką wspaniałą była osobą. Piotr Kosiński pożegnał już Państwa. Kłania się Roman Dziewoński. Do siódmej rano będę Państwu towarzyszył, ale ten czas teraz, najbliższy, który normalnie był jazzowym spotkanie z Państwem, a Tomasz też miał swoje ścieżki, dziś będzie nieco inny. Bo to będzie wspomnienie tych rozmów kilku ostatnich, w których wracaliśmy do pewnych płyt, i to nie tych, które ukazały się tak bardzo dawno, jak te, które przypomniał Piotr Kosiński, ale tych nieco wcześniejszych, wcześniejszych sprzed niedawnego czasu. Rozpocznie Metallica. Czy lubiłeś, co uważałeś, że jest modne i co o tym sądzić należy? Właśnie, tę modę. Ty po prostu lubiłeś dobrą, swoją muzykę, swoją. Ile rzeczy wpuściłeś nam do uszu. Każdy z nas ma tutaj taki swój maleńki świat, tak jak i Państwo, którzy nas słuchają nocami, znaleźli już swój świat i bardzo często dzielili go z Tomkiem. "Nothing Else Matters", "Until It Sleeps" – Metallica.
3. Metallica - Nothing Else Matters - (live)
4. Metallica - Until It Sleeps - (live)
5. Komentarz Romana Dziewońskiego
Piotr Kosiński wspominał, iż dzwonią Państwo, dzwonią Państwo cały czas. Dziękujemy za wszystkie rozmowy. Czy Państwo pamiętają te niektóre, bardzo znane piosenki, które przetłumaczył Tomek? Jak tekst stał się nam bliski, jeszcze bliższy, jak genialnie potrafił znaleźć słowa. Przez to, kim był i jak podchodził do świata, jak budował swój własny i jak ten świat pozostanie przy nas. Bardzo często rozmawiając z Nim o jakiejś zbitce słownej, a to w teatrze, w którym się wychowałem, jest niezwykle ważne, jak dobrać słowa, jak znaleźć, chociażby… no, odezwę się kabaretowym sloganem – jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma, dobrać tak słowa. A i w Monty Pythonie i w Jamesie Bondzie dobierał słowa, skojarzenia, idiomy, genialnie. Ostatnim razem, rozmawiając o tym najnowszym Bondzie, powiedziałem Mu, słuchaj, no teraz to już jest pełnia szczęścia, John Cheese gra w Bondzie, masz Monty Pythona i Bonda w jednym, taki koktajl, który tylko Ty będziesz potrafił wspaniale nam przyrządzić, po polsku. I wtedy Jan Bondowski i Jan Cleesowski na przykład, przy nas już pozostaną, bo Ty nauczysz nas, jak oni myślą po polsku, i to było najwspanialsze. Rozmawialiśmy też o… a także i o tym, że… no i poruszałem jeszcze ten temat, a Ty mówiłeś o tym. Każdy z nas, każdy z Państwa, tam przy odbiorniku rozmawiał z Tomkiem. Bo tylko siedząc z tej strony, tu, przed mikrofonem, wiemy, że mówimy do każdego z Państwa, ale każdemu z nas coś, mnie także, pozostawiły te rozmowy, bo to była rozmowa jednej osoby, z drugą osobą. A jedną z ostatnich płyt, o której rozmawialiśmy, było to, co pozostawił nam już Type O Negative – "White Slavery". Type O Negative.
6. Type O Negative - White Slavery
7. Komentarz Romana Dziewońskiego
Type O Negative. Państwo wciąż dzwonią, a Tomek jest, jest pomiędzy nami. Jeżeli człowieka, podobno, odróżnia od zwierząt poczucie humoru, a myślę, że niektóre zwierzęta także mają poczucie humoru i w tym jesteśmy zjednoczeni, to Tomek, nawet jeżeli ktoś z Państwa powie, że było to specyficzne poczucie humoru, to nas… nie wiem, jak to ładnie powiedzieć, dośmieszył, dopromieniał swoim uśmiechem? Tak, specyficznym, ale myślę, że to też nas wzbogaciło. A jeżeli poza swoim poczuciem humoru, jeszcze to, które potrafił wyzyskać ze ścieżek dźwiękowych filmów i potem tak bardzo, tak czasami boleśnie przetłumaczyć w tekstach, już właściwie w Jego tekstach piosenek, które tłumaczył dla nas. Nawet porównam to do jednego z najwspanialszych polskich poetów, Julian Tuwim tłumacząc, chociażby „The Man I Love” – "Człowiek, którego kocham", piosenkę George'a i Iry Gershwinów, napisał według wielu, ja tak twierdzę, jeden z najpiękniejszych wierszy o oddaleniu, o pożegnaniu, o rozstaniu w miłości. Julian Tuwim znalazł swój ten mini wykład w piosence, o uczuciach, o nas, o ludziach, jest to wspaniały, cudowny polski poeta. Jeżeli ktoś się zdziwi, że wspominam tu o Tomku, to bardzo przepraszam, ale to już w tym wypadku jest moje zdanie. Nie wiem, czy to była genialna poezja, ale wiem, że te słowa, które znajdował, brzmiały bardzo donośnie i dla tych, którzy chcieli tych słów słuchać, były jednoznaczne i był w nich Tomek. Tomek bardzo cenił sobie, o czym czasami rozmawialiśmy, nastrój, stworzenie owego nastroju. Ja oczywiście odnosiłem się do moich teatralnych doświadczeń i do tego, co w głosie potrafi się pojawić, a teraz wspominając nasze rozmowy w ciągu ostatniego pół roku. Wiem, że w głosie Tomka pojawiło się coś, czego przedtem nie było, ja to czułem, ale tak trudno było to zdefiniować. Czasami żartowałem, On też żart podejmował. Pojawiają się dziś fragmenty koncertów, fragmenty koncertu Metallici, dlatego że klimat, dlatego że nastrój, dlatego że chwila, która już się nigdy nie powtórzy. Teraz będzie Portishead.
8. Portishead - Half Day Closing - (live)
9. Portishead - Over - (live)
10. Komentarz Romana Dziewońskiego
I pozostaniemy na koncercie. Koncert ta żywa chwila, która ulatuje, ale ulatuje… hmm… ulatują nasze wrażenia… nie da się powtórzyć… będziemy pamiętać. Czasami są takie nagrania, które podczas koncertów nabierają zupełnie innych wymiarów. Często o tym z Tomkiem rozmawiałem, bo kiedyś programowo nie wyjeżdżał na tak zwany zachód, nie chciał mieć nawet paszportu. Kiedy powiedziałem mu o swoim pierwszym wyjeździe w '68 roku do Londynu i o tym, co wtedy tam zobaczyłem, patrzył na mnie mocno podejrzliwie, ale potem kiedy wytłumaczyłem się, że te wyjazdy wcale nie były takie częste, jakoś przyjął to… hmm, życzliwie. A myślę, że ton głosu, jaki pojawiał się, kiedy teraz jeździł na różne koncerty, tak oczywisty był ten głos, że On coś zobaczy, że gdzieś się wybiera, że będzie się tłukł jakimiś przedziwnymi środkami lokomocji, bo to jest oczywiste, że On musi to zobaczyć. Tego tembru głosu, tego… tej pewności, która była w tym głosie podrobić się nie dało, po prostu oczywiste, że będzie to oglądał, a potem opowiadał o tym Państwu i jak opowiadał. Ja chcę tę radość, którą On także miał w sobie, ocalić. Myślę, że każdy z nas powinien o czymś takim pamiętać, żeby ciepło się uśmiechnąć, nie tylko o Tomku, ale o takich chwilach w swoim życiu, które może nie były najwspanialsze, umieć wykrzesać ten uśmiech, ten optymizm. I być może wbrew temu, że Tomka już nie ma, żeby ten optymizm tak rozdmuchać w sobie, jak kawałeczek drewnianego żarzącego się, już teraz, węgla drzewnego, żeby ten płomień, jednak istniał. Myślę, że to jest najwspanialsze i że Tomek, mimo że nie chciał w to wierzyć, miał ten żar w sobie. Chcę Państwa zaprosić teraz na kolejny koncert, jego fragmenty. Pojawi się Sting, Sting i orkiestra Gila Evansa. To rok '87, ale może nie to jest najważniejsze. Piotr, podobnie… Piotr Kosiński, Tomek Beksiński, Grzesiek Wasowski, no to ludzie, o których wspominam w tej chwili, dlatego że przyszli mi na myśl, także i ja, chcemy czasami o wiele więcej wiedzieć, żeby coś od siebie także Państwu przekazywać wspólnie, z tego, co powstaje. Chcemy wiedzieć, jaki był skład artystów, kto się pojawił, jak wyglądało to wszystko, co było tam albo podczas nagrania, podczas jakiegoś koncertu. I dlatego te wspomnienia tego wspólnego występu Stinga i orkiestry Gila Evansa. Rozpocznie przedstawienie zespołu, który towarzyszy muzykom, a potem będą… sami Państwo zresztą usłyszą, jakie nagrania. Gil Evans i Sting.
11. Sting And Gil Evans - Introduction Of The Band - (live)
12. Sting And Gil Evans - Consider Me Gone - (live)
13. Sting And Gil Evans - Murder By Numbers - (live)
14. Sting And Gil Evans - Roxanne - (live)
15. Sting And Gil Evans - Tea In The Sahara - (live)
16. Komentarz Romana Dziewońskiego
Sting i Gil Evans na festiwalu w Perugii, rok '87. A Państwo wciąż dzwonią. Tomek, Państwa przyjaciel, nasz przyjaciel. Dusza, myśli, wspomnienia, odczucia, uczucia. Tu nawet słowo, że dziękuję za tak wspaniałe rozmowy, nie oddaje tego wszystkiego, co dziś się pojawia. Jeżeli wybierali się Państwo w tę nocną wyprawę ze słowami, które kierował do Państwa Tomasz Beksiński, z całym sobą, to były to, jak już teraz wiem z telefonu, najwspanialsze chwile. Taka rozmowa z kimś, kto jest po drugiej stronie. Fale eteru, powietrze, czas, nie mają żadnego znaczenia. Tomek Beksiński mówił sobą, od siebie, tym co czuł, jak odczuwał, jak pojmował świat, tego się nie da podrobić, tak jak Tomka Beksińskiego podrobić się nie da i oby nikt nawet nie próbował. Czasami wyciągał nagrania, muzyków, zespołów, no których nikt nie słyszał, nikt nie wiedział, kim są, skąd się wzięli albo zajmował się takimi, o których powiedziano – nie, nie warto słuchać, kto to w ogóle jest. A On uparcie twierdził, że warto i że najpierw posłuchajmy, a potem dopiero i tak dalej i tak dalej, Państwo to doskonale znają. Takich szaleńców jest niewielu, a jeszcze takich, którzy tych, którzy ich z kolei słuchają, uczą szacunku do tego, co się mówi, odpowiedzialności za to, co się mówi. A niektórym się nie podobało to, jak i że w ogóle tak. Nie wiem, dlaczego sięgnąłem po tę płytę, która za chwilę. To właśnie będzie jeden z takich wykonawców, u nas mniej znanych. To nie jest na pewno muzyka Tomka, ale pomiędzy tymi, których wybierałem specjalnie, sięgnąłem i po tę, a skoro się pojawiła, to już jej nie odłożyłem na półkę. James Taylor.
17. James Taylor - Sun on the Moon - (live)
18. James Taylor - Up on the Roof - (live)
19. James Taylor - Don't Let Me Be Lonely Tonight - (live)
20. Komentarz Romana Dziewońskiego
James Taylor. Dlaczego wpadł mi w ręce? Nie wiem. Sięgnąłem po płyty, wybierałem, myśląc o Tomku, zastanawiałem się także nad tym, od czego On zaczynał, kiedy pojawił się w radiu, kiedy pojawił się tu w Trójce. Przypomniałem sobie także swój czas. Rok '77, wtedy to była muzyka związana głównie z musicalami - "Czas relaksu", ale także zespoły, które fascynowały mnie wtedy, nie tylko jazzowe. I była to grupa Sergio Mendesa, z ich płytami także tu przychodziłem. Ponieważ wspominałem o tym cieple, radości, uśmiechu, które jednak pozostaje przy mnie, przekazane od Tomka, naprawdę. Miał wspaniałe poczucie humoru, jeszcze raz, ponieważ Państwo ciągle dzwonią, słuchając, przedtem Piotra Kosińskiego, teraz jestem Państwa... takim przewodnikiem muzycznym, ale w tle jest Tomek, bez względu na to, jaka muzyka teraz się pojawi. Bo chcę, aby wraz z budzącym się rankiem, tak jak jest ranek niosący jakąś nadzieję. Ja pozostaję przy uśmiechu i dlatego powrócę do tych najstarszych nagrań zespołu Serio Mendesa sprzed wielu lat. One pojawiać się będą w tej chwili do godziny siódmej, kilkukrotnie. A "Scarborough Fair", to piosenka, którą kiedyś dwóch dżentelmenów śpiewało Simon & Garfunkel. A teraz przed nami zespół Serio Mendesa.
21. Sergio Mendes & Brasil '66 - Scarborough Fair
22. Komentarz Romana Dziewońskiego
To była ta... hmm, nuta optymizmu, nuta nadziei. Nie wiem. Każde słowo mogłoby się tu pojawić. Ja będę powracał do... no, do radości nie, nie potrafię, ale do uśmiechu, bo Tomek potrafił dowcip angielski, przez niektórych ceniony najbardziej, chociażby tak zupełnie zwariowany, jak w przypadku Monty Pythona. Tych kilku facetów, którzy narozrabiali w dziedzinie śmiechu, w sposób nie bywały. Potrafił znaleźć ekwiwalent słowny, a właściwie nie słowny, różne skojarzenia, które przywoływał, czasami były bardzo dalekie od tego, co powinno się pojawić w tłumaczeniu, ale właśnie, co powinno się pojawić, a to, co się pojawiało było i tak lepsze. Proszę Państwa, kiedyś były takie czasy, o których teraz się mówi, że to XIX wiek, Fin de siecle, wszystko już przeszło. XIX wiek, kankan szalejący, Paryż i tak dalej, a potem były takie czasy, które z ekranu wyglądały bardzo elegancko. Panowie w smokingach, nikt nie pomylił hrabiego z kelnerem, panie w toaletach. Podobno były to czasy, kiedy słowo dżentelmen znaczyło to, co znaczyć powinno, a także słowo lady i tak, i tak dalej. No i mamy te musicale, mamy te filmy hollywoodzkie i mamy też elegancję muzyki, melodii, harmonii i rytmu. Jeżeli ktoś będzie próbował powiedzieć, że u Tomka Beksińskiego nie występowały te trzy elementy składowe muzyki, to nie, właściwie bez komentarza. To będzie wspomnienie piosenek sprzed lat. Bryan Ferry niedawno nagrał płytę, a pomiędzy różnymi przebojami z lat złotych, swingu, jest także ta piosenka, która na filmie "Casablanca" mówiła o tym, jak powinien zachować się dżentelmen. "As Time Goes By", to dziś także i dla Tomka. A jeszcze drugie - "Love Me or Leave Me". Śpiewać będzie Bryan Ferry.
23. Bryan Ferry - As Time Goes By
24. Bryan Ferry - Love Me or Leave Me
25. Komentarz Romana Dziewońskiego
To były te stare, eleganckie czasy, które teraz będą się pojawiać już tylko na ekranie. No właśnie, co przyniesie czas najbliższy? Nam przyniesie na pewno... nie, słowo smutek nie padnie, ciepły uśmiech, tak chciałbym najbardziej, ponieważ rozmowy Piotra Kosińskiego i moje z Państwem. Państwo wciąż dzwonią i słuchają. Myślę, że też jest taka chwila podobno w życiu, rozmowy samego z sobą. I aby umieć sobie powiedzieć pewne rzeczy, o sobie, o innych, o pojmowaniu świata. Tomek rozmawiał, myślę z sobą, ale rozmawiał także z Państwem i to były wspaniałe, niezapomniane rozmowy. Już teraz wiem, że Państwo nagrywali te audycje i że one zostaną. Pozostanie też to wrażenie, które powstało i ono jest najważniejsze. Program Trzeci. Za dwadzieścia cztery minuty godzina szósta rano. Niedziela. Pierwsza niedziela Nowego Roku. Powracam do nagrań zespołu Serio Mendesa. "Like a Lover".
26. Sergio Mendes & Brasil '66 - Like a Lover
27. Komentarz Romana Dziewońskiego (brak początku)
(...) w zespole Serio Mendesa, a to jest jego pierwsza grupa Sergio Mendes i Brasil '66, czyli '66, no lata sześćdziesiąte, kolejna fala muzyki latynoskiej pojawiała się. Podejrzewam, że Tomek słuchał wtedy zupełnie czego innego, no ale był o te cztery lata ode mnie młodszy, więc może jakoś to się wyrównywało. Zresztą na muzykę Sergio Mendesa nieco później się załapałem, ale to już kwestia podziałów świata ówczesnych i docierania płyt do naszych rejonów geograficznych. Tu odezwał się pewien damski głos, za chwilę, także tym razem, będzie to Lisa Stansfield - "Honest".
28. Lisa Stansfield - Honest
29. Komentarz Romana Dziewońskiego
Ostatni kwadrans "Trójki pod księżycem", dziś pod księżycem Tomka. Czternaście i pół minuty pozostało do godziny szóstej. A ja będę się jednak uśmiechał, powtórzę to po raz... nie wiem już który. Piotr Kosiński podąża w swoim krakowskim kierunku już od dłuższego czasu. Dziś miał przyjemność prowadzić pierwszą część tej audycji. Teraz staram się, co pewien czas, wspominając Tomka, nie wspominać Go, jednak uważam, że pozostawiają nas... nam ci, którzy nas obchodzą, tak jak my ich, bo mówić gładko o czymkolwiek i frazesami, jest bardzo łatwo. Czasami gorzej jest przyjmować, jeżeli ktoś mówi coś naprawdę od siebie i to jest jego zdanie, a w przypadku Tomka na pewno tak było. Eric Clapton.
30. Eric Clapton - Pretending
31. Komentarz Romana Dziewońskiego (brak początku)
(...) jednego mistrza gitary zastąpi inny, B.B. King, ale właściwie tym najwspanialszym muzykom jest dane czasami przyznać się do tego, że byli inni muzycy, których podziwiają. Louis Jordan, znakomity bluesman, kompozytor, muzyk został przypomniany na najnowszej płycie B.B. Kinga. B.B. King złożył jemu hołd tą jego muzyką w wykonaniu swoim własnym. "Is You Is, Or Is You Ain't (My Baby)" B.B. Kinga Louis Jordana.
32. B.B. King - Is You Is, Or Is You Ain't (My Baby)
33. Komentarz Romana Dziewońskiego
"Trójka pod księżycem" zbliża się do końca, już tego czasu, który dziś, wspomnę jeszcze raz, Piotr Kosiński i ja, mieliśmy przyjemność spędzić z Państwem, wspominając Tomka Beksińskiego. Nie do podrobienia, jednego, jedynego takiego faceta na świecie, jako kogoś, kto umiał robić to, co lubił i wiedział, wiedział bardzo wiele, o tym, o czym przygotowywał dla Państwa audycje, ja nie mówię tylko o muzyce. I takiego, jak najcieplej uśmiechając się, będziemy Go pamiętali. Dziękuję Państwu za wszystkie rozmowy, a były ich dzisiaj dziesiątki, także za chwilę powrócę do rozmowy telefonicznej, tej nad ranem, tej za cztery minuty szósta. To na pożegnanie. The Chieftains i Van Morrison.
34. The Chieftains with Van Morrison - Have I Told You Lately That I Love You?
35. Komentarz Romana Dziewońskiego (brak początku)
(...) o Tomku Beksińskim. Sergio Mendes - "Mas Que Nada".
36. Sergio Mendes & Brasil '66 - Mas Que Nada
37. Komentarz Romana Dziewońskiego (brak początku)
(...) Pamiętają Państwo taki film o Flinstonach? Tę melodyjkę prowadzącą ten film wzięli na warsztat trzej cygańscy gitarzyści. Zespół Sinti - "The Flinstones".
38. Sinti - The Flinstones
39. Komentarz Romana Dziewońskiego (chyba brak początku)
(...) Tomek Beksiński, który pojawia się dzisiaj cały czas w naszej audycji. Państwo wciąż dzwonią. Może stąd wzięła mi się ta piosenka, która za chwilę pojawi się. "Z Rozmów" zespół Raz, Dwa, Trzy.
40. Raz, Dwa, Trzy - Z Rozmów
41. Komentarz Romana Dziewońskiego (brak początku i końcówki)
(...) czas między dniem a snem, snem, a dniem, nocą, a dniem. Dziś, przypomnę raz jeszcze, Piotr Kosiński i ja rozmawiamy z Państwem cały czas o Tomku. Wspominamy pewnego zwariowanego, wspaniałego faceta, który pozostawił nam... kawałek siebie. Szkoda, że tak się stało, ale ten kawałek zostawiamy i będziemy go cenić. Dwadzieścia minut po godzinie szóstej rano (...)
43. Komentarz Romana Dziewońskiego
"Jutro Odnajdę Ciebie" - Skaldowie.
44. Skaldowie - Jutro Odnajdę Ciebie
45. Komentarz Romana Dziewońskiego
Dwadzieścia siedem minut po godzinie szóstej rano. Twój ślad. Ślad Tomka Beksińskiego. Proszę uśmiechnąć się myśląc o Tomku. Teraz czas na "Spirits Dancing in the Flesh". Carlos Santana.
46. Carlos Santana - Spirits Dancing In The Flesh - (live)
47. Komentarz Romana Dziewońskiego
Carlos Santana należy do tych mistrzów, którzy są ciągle w znakomitej formie, no bo nie tylko, chociażby ostatnia płyta, mimo że nie wszystkie nagrania aż tak do końca akceptuję, ale to już kwestia wyboru prywatnego, takiej prywatnej, muzycznej decyzji. Dwadzieścia sześć i pół minuty pozostało do godziny siódmej. Czas w Trójce pomiędzy snem a dniem. Sergio Mendes i jego zespół Brasil '66 sprzed lat. Tym razem, to może też muzyka a propos. Tomek przewija się dziś przez całą noc, szukając radości. Myślę, że tak Tomasza Beksińskiego, Tomka, pamiętać powinniśmy, jednak właśnie tak. "With a Little Help" - zespół The Beatles przed laty nagrał tę piosenkę. Sergio Mendes w swoim latynoskim sosie przyrządził ją po jakimś czasie.
48. Sergio Mendes & Brasil '66 - With a Little Help
49. Komentarz Romana Dziewońskiego
Osiemnaście i pół minuty pozostało do godziny siódmej. Zespół The Beatles w latynoskim sosie Sergio Mendesa. A teraz zespół, który przetrwał przez lata, mimo że zmienił się bardzo. Genesis - "Banjo Man".
51. Komentarz Romana Dziewońskiego
To będą także panowie muzycy z wyspy, chociaż chyba nie tej gdzie leży Albion. Zespół The Corrs, więcej pań, przewaga nawet w tym wypadku. "I Never Loved You Anyway". The Corrs.
52. The Corrs - I Never Loved You Anyway
53. Komentarz Romana Dziewońskiego
Ostatni kwadrans mojego z Państwem spotkania, przed nami kwadrans bowiem pozostał do godziny siódmej rano. To będzie wspomnienie tego, co przed laty nazywało się dźwiękiem z Kalifornii, ale to już bardzo daleko przetworzonym, trochę soul, wszystko razem pomieszane. Zespół Pasadenas - "Moving In The Right Direction" oraz "Tribute". Pasadenas.
54. The Pasadenas - Moving in the Right Direction
55. The Pasadenas - Tribute (Right On)
56. Komentarz Romana Dziewońskiego
Program Trzeci. Czas między snem a dniem. Sześć i pół minuty pozostało do godziny siódmej. Candy Dulfer.
57. Candy Dulfer - 2025
58. Komentarz Romana Dziewońskiego
Dzisiejsza noc w Trójce była nocą Tomka Beksińskiego. Piotr Kosiński rozpoczął tę wyprawę. Państwo dzwonili cały czas. Kłania się Roman Dziewoński. Na pożegnanie piosenka Beatlesów w wykonaniu zespołu Sergio Mendesa - "Fool on the Hill". Ciekawe jak przetłumaczyłby ten tytuł Tomek.
59. Sergio Mendes & Brasil '66 - Fool on the Hill
Płyty wykorzystane w ramach audycji
Bryan Ferry - As Time Goes By (1999)