2005-10-03
Paul McCartney śpiewał Live and Let Die - żyj i pozwól umrzeć, piosenkę z pierwszego Bondowskiego filmu z Rogerem Moorem w roli agenta 007. Pamiętam jak w siedemdziesiątym trzecim roku nagrałem ten utwór, z Trójki oczywiście, miałem go na taśmie obok nowego przeboju grupy Slade i nowego przeboju grupy Jody. Wtedy o Jamesie Bondzie nie wiedziałem jeszcze kompletnie nic.
Roger Moore jest moim ulubionym Bondem i bardzo się cieszę, że wreszcie po tylu latach możemy oglądać filmy z tym najsłynniejszym agentem wszechczasów i możemy je tak po prostu oglądać w telewizji. Zbierałem je jeszcze z wypiekami na twarzy w czasach, gdy uchodziły za nieodpowiednie politycznie. I naprawdę ciekaw jestem czy oglądając teraz któregokolwiek Bonda domyślimy się, co mogło uchodzić za niedpowiednie w tym filmie, bo są to filmy zupełnie odbiegające od książek i jeżeli cokolwiek by mogło tutaj wzbudzać dla ówczesnych władz jakiś niepokój to legenda książkowego Bonda, który walczył w książkach ze złymi komunistami, radzieckimi oczywiście, poststalinowskich czasach.
27.09.1997
2005-09-24
Słuchając ostatnio muzyki rozmyślałem sobie nad tym, co mniej więcej dzieje się, w świecie muzycznym, doszedłem do w wniosku, że w okresie, kiedy muzyka zaczyna totalnie zanikać, w świecie rapu, Fantazja jest zdecydowanie przestępstwem.
20.09.1997
2005-09-15
- Co teraz Jacku?
- Jak zwykle wyjeżdżamy do Niemiec... Gomorrha
- Gomora? A gdzie Sodoma? Sodomę zostawiamy za sobą, jedziemy do Gomory.
13.09.1997
2005-09-06
Jeden z najbardziej przerażających utworów w historii rocka, The Dead Man's Dream, sen umarłego. Procol Harum, płyta Home, rok 1970.
Tak jak Keith Reid powiedział, że gdyby nie napisał tych tekstów być może nie rozmawiałby teraz z dziennikarzem, który przeprowadzał wywiady z członkami zespołu, właśnie po to, żeby umieścić jakiś materiał informacyjny na okładkach tych wznowionych płyt przez firmę Repertoire, tak i ja, gdybym tego utworu nie usłyszał wiele, wiele lat temu, przypuszczalnie inną muzykę proponowałbym Państwu podczas naszych spotkań.
06.09.1997.
2005-08-26
Niedawno powstała grupa dyskusyjna przeznaczona dla osób poszukujących tych samych klimatów, które wyczarowywał w swoich audycjach ś.p. Tomasz Beksiński.
Więcej na stronie Strona - Informacje.
UWAGA! Do pełnego udziału konieczna jest pełna rejestracja, włącznie z kontem na Yahoo. Zapraszam.
2005-08-22
"Porachunki z przeszłością oraz spełnianie życzeń słuchaczy. Muzyka Procol Harum jako temat przewodni audycji."
Kolejne wspomnienie audycji sprzed ośmiu lat. Tym razem dzięki AKoBe i Jarkowi, którym serdecznie dziękuję 30.08.1997.
Ponownie pojawiła się możliwość subskrypcji "News" - więcej na stronie Strona - Informacje.
2005-08-22
Dawno temu kraj był podzielony, skłócony i pozbawiony władcy. W tamtych mrocznych czasach narodziła się legenda o czarodzieju Merlinie, o królu Arturze i mieczu władzy, który Pani Jeziora przekazała z głębin wodnych w ręce Utera Pendragona. Miecz ten nazywał się Excalibur - Legenda o królu Arturze 23.08.1997.
Oprócz tego zaległa audycja sprzed tygodnia 16.08.1997.
2005-08-09
Będąc w Londynie w zeszłym tygodniu znalazłem Świętego Graala. Ja wiem jak to zabrzmi, ale jeżeli ktoś szukał czegoś przez dwadzieścia siedem lat i już stracił wiarę, że kiedykolwiek go znajdzie i nagle znajduje to po prostu, tak grzebiąc w soundtrackach w HMV przy Oxford Street nagle widzę, że ta płyta JEST, na kompakcie, JEST, po prostu JEST, za jedyne 14 funtów. To do dziś nie mogę w to uwierzyć, że wreszcie to mam. Tak się śmiesznie składa, że był to również ostatni film, który tłumaczyłem przed wyjazdem do Londynu. Więc zaczynam wierzyć w pewne... w pewną jak gdyby w zbieżność pewnych wydarzeń, które po sobie następują.
Nie wiem czy Państwo pamiętają taki western Złoto MacKenny. Do Trójki wysyłałem w 70-tym i 71-szym roku jako jedenastolatek, dwunastolatek setki listów z prośbą o balladę Jose Feliciano - Old Turkey Buzzard. Nikt na żaden z tych listów nie odpowiedział pewnie nikt tej płyty nie miał. Dziś ja już ją mam i muszę nią z Państwem podzielić. 09.08.1997.
2005-08-08
"Nie mam już cierpliwości do przesłuchiwania setek godzin nowoczesnej muzyki, żeby być może odnaleźć w tej tandecie kilkuminutowy kawałek wart posłuchania. Z drugiej strony moje zainteresowania muzyczne podążyły w zupełnie nowe strony. Słucham muzyki poważnej, rzeczy, o których będąc młodszym nie myślałem, że mogłyby przykuć moją uwagę. Wtedy taka muzyka raczej mnie odstraszała."
Nick Cave w wywiadzie dla Tylko Rock'a. 26.07.1997.
2005-07-22
Woda powoli ustępuje... 19.07.1997.
2005-07-10
W moim przynajmniej życiu jako słuchacza i miłośnika muzyki rockowiej suita Flight odegrała dramatyczną zupełnie rolę i bardzo ważną. Bo to był pierwszy tak długi rockowy utwór, który słyszałem w życiu i pierwszy utwór, który jako człowiek zupełnie nie przygotowany do słuchania takkich kompozycji rockowych odebrałem bardzo pozytywnie. Po prostu za pierwszym już słuchaniem wiedziałem, że to jest rzecz, którą ja muszę mieć.
Ja pamiętam nagrywałem to z audycji Piotra Kaczkowskiego Mini Max dla mojego ojca. I sądziłem, że po prostu się trochę ponudzę, bo ja wtedy byłem na etapie słuchania jeszcze takich Beatelsów, Rolling Stonesów, tam już już słyszałem Paranoid Black Sabbath, ale jeszcze nie wychodziłem poza utwory dłuższe niż Hey Jude. Natomiast tutaj dwadzieścia minut, nieznana grupa. Ojciec powiedział "To Ci się podobać nie będzie", ale jak zacząłem w tą muzykę wchodzić... nie wiedziałem o czym to w ogóle jest. Poczułem, że sam odlatuję. 12.07.1997.
2005-07-05
Osiem lat temu Pathfinder, dziś strzały w kometę, Wojna Światów ponownie w kinach, na Marsie tłok... tylko czekać... w końcu się doigramy... 05.07.1997.
2005-06-28
Alice Cooper, Halo Of Flies. Dziadek był naprawdę w świetnej formie. Był tam prawdziwy przegląd wielkich przebojów i był wielki show. Pielęgniarze, kaftan, na koniec flaga polsko-amerykańska. I want to be elected. No cóż Alice, możesz liczyć na mój głos. Takiego prezydenta nam właśnie trzeba. 28.06.1997.
2005-06-21
Ale tym razem, tym razem spektakt będzie zupełnie inny. Nie wiem wprawdzie czy dziadek przywiezie swoją gilotynę i czy da się wsadzić w kaftan bezpieczeństwa, ale tak na wszelki wypadek pozwolę sobie zasugerować, żeby wszystkie sadystyczne pielęgniarki też kupiły bilety. 21.06.1997.
2005-06-13
Dziś kontynuacja "niemych audycji". Tym razem dzięki SeIZe, dwie kwietniowe audycje 29.04.1995 i 12.04.1997.
2005-06-02
Zaległości, zaległości, zaległości...
Kontynując (po raz ostatni w tym roku) naszą podróż po audycjach z 1996 zawitajmy do 25.05.1996.
Ale dziś to nie wszystko... pokrętnymi drogami, przy pomocy wielu, dotarła do mnie "niema wersja" audycji z 26.12.1998.
2005-05-21
2005-05-11
Na chwilę cofnijmy się o rok do tyłu...
Koniec "wczorajszej" audycji... i początek "dzisiejszej"... zespół, który przez dziesięciolecia nie "trzymał się własnej szuflady"... 11.05.1996
2005-05-10
Powróćmy tymczasem do roku 1997... a może jeszcze dalej dwadzieścia osiem lat wcześniej...
Wprawdzie niebo ma kolor grafitowy i dziś w Trójce Pod Księżycem pojawi się Anija, to jednak księżyc będzie zdecydowanie karmazynowy, a druga część naszego spotkania odbędzie się na zamku. Na zamku, który może być zarówno gotycki i mroczny, jak i majestatyczny i obronny jak na filmach płaszcza i szpady. To będzie Zamek Karmazynowego Króla. Czeka Państwa prawdziwa uczta duchowa, sporo wzruszeń, dawka niesamowitej, wielkiej muzyki. Radzę też przygotować chusteczki, będzie to wprawdzie Epitafium ale nie żałoba, wszak Król żyje i ma się doskonale.
A póki co, pamiętajmy, że sowy nie są tym czym się wydają. Pamiętajmy o tym jeśli trafi się nam przejażdżka po Zagubionej Autostradzie. 10.05.1997
2005-05-04
Dziewięć lat temu, audycja z Jackiem Leśniewskim, przesycona duchem muzyki przełomu lat 60-tych i 70-tych. Wyjątkowa, niepowtarzalna 04.05.1996. Dzięki AKoBe.
Ale dziś to nie wszystko... Dzięki tajemniczemu 'NULL' mogę zaprosić Was do kolejnej niemej audycji. Tym razem IX Monolitów 28.03.1998
Dziękuję...