Audycja
«1993-03-04»
Trójka Pod Księżycem
Komentarz
Najnowsze płyty:
Legendary Pink Dots - "Shadow Weaver",
Bruno The Questionable - "Black Horse",
Mercury Rev - "Yerself Is Steam",
Anne Clark - "The Law Is An Anagram Of Wealth"
Audycja dzięki
Grzegorz Fik - data
Maciej Skulski - data - poprawa
Grzegorz Fik - komentarz
Vampirek - komentarz - treści komentarzy
Grzegorz Fik - opis
AkoBe - opis - uzupełnienie
AkoBe - pochodzenie
Maciej Skulski - pochodzenie - uzupełnienie
Opis
1. Sygnał audycji
Dobry wieczór.
2. Bruno The Questionable - Black Horse
3. Komentarz Tomasza
Wita Państwa serdecznie Tomasz Beksiński. Dzisiaj klimaty gotycko-wampiryczne doczekają się radosnej kontynuacji, no bo "Dracula" wciąż jest w kinach, a z firmy SPV napłynęło do mnie kilka nowych, intrygujących płyt. Poza tym wszyscy chyba jesteśmy w jakiś nastrojach wampirycznych, tak mi się przynajmniej zdaje, bo czytając korespondencje od Państwa, nie mogłem się od tego przeczucia i uczucia uwolnić. Zacznijmy jednak od głównej atrakcji dzisiejszego, naszego spotkania, czyli od grupy która kojarzy się z takim filmem niezwykle u nas popularnym do dziś chyba. Filmem, który nazywa się "Jabberwocky". W tym filmie występował taki król Bruno Wątpliwy, czyli w oryginale, po angielsku Bruno The Questionable. I tak też nazwał się nasz polski, rodzimy zespół z Bolesławca, który już kilka latemu powstał i już czasami było o nim słychać, ale pierwszą płytę przygotował dopiero teraz i ukazała się ona na razie w wersji kasetowej nakładem firmy SPV Poland. I chyba dobrze się stało, że ukazała się dopiero teraz i że tyle lat była przygotowywana, bo jest to płyta po prostu doskonała, co mówię z pełną odpowiedzialnością. Wydaje mi się, że przez te lata zespół po prostu odnalazł się stylistycznie i warsztatowo udoskonalił.
4. Bruno The Questionable - Bajka (Fable)
5. Komentarz Tomasza
Kaseta zespołu Bruno The Questionable, nazywa się "Black Horse", czyli czarny koń, tak też nazywał się utwór, którym Państwa przywitałem. Jego jakość była znacznie lepsza, bo odtworzyłem go z takiej promocyjnej płyty kompaktowej firmy SPV Poland. Natomiast utwór słuchany przed chwilą "Fable", czyli bajka, już był grany z kasety, bo jak powiedziałem na razie ukazała się tylko kaseta. Na płytę kompaktową jeszcze troszkę poczekamy, ale mam nadzieję, że niedługo, bo to muzyka, która z takiej płyty zabrzmi naprawdę wspaniale. Wydaje mi się, że nagrania grupy Bruno The Questionable mogo się spodobać wszystkim amatorom klimatów gotyckich. Można tę muzykę przyrównać do The Mission trochę do The Nephilim, trochę do Love Like Blood, ale co jest tutaj w tym wszytkim ciekawe, wokalistka The Coy, ona śpiewem przypomina miejscami raczej Grace Slick, a to jest artystka z zupełnie innego kręgu muzyki rockowej. Słynna wokalistka, amerykańska, która śpiewa w takich zespołach Jefferson Airplane, tak się on kiedyś nazywał, Jefferson Starship, tak się do teraz nazywał. I wydaje mi się, że dzięki temu właśnie, muzykę "Bruna" może z pewnym trudem szufladkować, klasyfikować. Nie można jej jednoznacznie zaszufladkować, bo stanowi jak gdyby taki pomost między tym co było kiedyś, a tym co jest teraz. Intrygująco łączy tą przeszłość z teraźniejszością. Kiedyś, kiedy pierwszy raz o tym zespole czytałem, dowiedziałem się że tak troszkę przypomina Pink Floyd z okresu "Set the Controls for the Heart of the Sun". I mam wrażenie, że utwór tytułowy, który najbardziej mi się na kasecie "Black Horse" podoba. Utwór który po polsku nazywa się szał, ale co trzeba podkreślić cała kaseta i płyta kompaktowa również są po angielsku, w wersji angielskiej nosi tytuł "Colours", czyli kolory. To jest mój ulubiony fragment i on troszeczkę właśnie takim orientalnymi klimatami przypomina właśnie te stare nagrania Pink Floyd, posłuchajmy.
6. Bruno The Questionable - Szał (Colours)
7. Wojciech Kilar - The Hunters Prelude - Dracula (1992) - muzyka do filmu (fragment)
8. Komentarz Tomasza
Yess, yes Master, yes...
Proszę Państwa, o właśnie, tak, rozmawiałem z Mistrzem, pojawił się Mistrz, pojawił się we własnej osobie w długiej czarnej pelerynie, odwiedził nas, sam Dracula jest z nami w studiu. Jestem niezmiernie wzruszony Jego obecnością tak, więc niech się Państwo nie dziwią, jeśli czasami będę mówił od rzeczy. Lucy napisała, że jakiś znajomy powiedział jej, że na "Draculę" nie ma co iść, bo nikt nie jest w stanie się tego przestraszyć. Co Ty na to, Mistrzu? Tak, czego tu się bać, to film piękny, romantyczny i wzruszający. A bać się należy po prostu idiotów, którzy tego nie rozumieją. Ciekaw jestem ile razy już Państwo byli na "Draculi", bo ja byłem dopiero cztery razy, ale w najbliższy weekend wybieram się po raz piąty.
9. Closterkeller - Agnieszka
10. Wojciech Kilar - The Storm - Dracula (1992) - muzyka do filmu
11. Komentarz Tomasza
To jest mój ulubiony fragment muzyki Wojciecha Kilara do filmu "Dracula". Fragment, który towarzyszy sekwencji burzy, kiedy obydwie bohaterki w rozwianych szatach biegają po labiryncie i na końcu jedna z nich spotyka wilkołaka. Natomiast wcześniej była to oczywiście "Agnieszka" zespołu Closterkeller, którą zainteresowanie zdecydowanie rośnie. Otrzymałem kilka pytań w listach co z tym teledyskiem, o którym Państwu powiedziałem dwa tygodnie temu. No niestety wciąż nie potrafię powiedzieć kiedy firma SPV Poland łaskawie pokaże ten teledysk w naszej telewizji. Ja muszę się przyznać, że widziałem go zupełnie prywatnie i jestem pewien, że jest to jak dotąd chyba najlepszy polski teledysk, bo idealnie klimatem pasuje do utworu. I w ogóle zrobiony jest tak jak należy, ale cóż, jak to ostatnio bywa zapewne często na naszych telewizyjnych ekranach gościć nie będzie, z powodu braku wartości chrześcijańskich. Aż strach pomyśleć do czego ten świat prowadzi. Na szczęście mimo krzyży i wody święconej wampiry się wciąż odradzają i w tym cała nasza nadzieja. I w związku z tym mam bardzo elektryzującą wiadomość dla wszystkich gotów, otóż grupa Love Like Blood zamierza zdaje się nagrać teledysk w Polsce, to jest bardzo ciekawe. I powinna nas odwiedzić w drugiej połowie marca. Igor Kurowski kiedyś mnie w nocy obudził telefonem, żeby tę wiadomość przekazać, więc dzisiaj dzielę się tą wiadomością z Państwem. Bardzo się wszyscy cieszymy, trzymajmy kciuki, czekając na przyjazd Love Like Blood, bo na pewno dla nas zagrają. A póki co mamy nowego singla, na którym jest utwór "Walking In Demimondes", czyli spacery w półświatku i na tym singlu jest nowa, bardzo piękna kompozycja - "Psychedelic Passion".
12. Love Like Blood - Psychedelic Passion
13. Komentarz Tomasza
Love Like Blood i "Psychedelic Passion" z nowego singla "Walking In Demimondes". Miejmy nadzieję, że zespół rzeczywiście przyjedzie za kilka tygodni i że będziemy mogli obejrzeć go i wysłuchać na żywo. Love Like Blood. Proszę Państwa spieszę poinformować, że dzisiaj na szczęście po raz ostatni spotykamy się w czwartkowo-piątkową noc. Wiem, że to wielu z Państwa bardzo ucieszy, ale niestety nie przeniesiemy się spowrotem na sobotę, przynajmniej na razie. Za to dostajemy do dyspozycji co drugi piątek, tak więc nasze następne spotkanie za dwa tygodnie w piątek. Wydaje mi się i nawet nie tyle mi się wydaje, jestem raczej przekonany, że piątki to najbardziej optymalne rozwiązanie. Dlaczego? No, bo soboty są wolne, więc można się po nocnych, piątkowych ekstazach muzycznych wysypiać do woli, Poza tym piątkowe wieczory nie kłócą się z innymi atrakcjami, takimi jak na przykład sobotnie kino nocne w telewizji, wszelkie imprezy organizowane prywatnie i nieprywatnie, wszelkie balangi itd. To wszystko zawsze organizuje się w soboty i wtedy trzeba wybierać albo słuchanie muzyki przy radiu albo zabawa. A tak, nikt już nie będzie musiał takich skomplikowanych decyzji podejmować. Tak więc powiem Państwu całkiem szczerze, bardzo się z tych piątków cieszę, mam nadzieję, że Państwo też się cieszą. Jedyny zgrzyt, to to, że nadal będziemy mieć tylko dwie godziny, no ale jak powiedziałem, może to się jeszcze kiedyś zmieni. A teraz zupełnie nowy zespół. Również propozycja z SPV. Grupa nazywa się Mercury Rev. W całości jest to dziwna bardzo płyta, składa się nawet z dwóch płyt, dwóch kompaktów w jednym pudełku. Jeden jest takim jak gdyby gratisem. Zespół gra dosyć niesamowicie, dosyć mrocznie i dosyć zwariowanie. Trochę przypomina stary Pink Floyd także niekiedy, a trochę również też klimaty, o które nam najbardziej chodzi. Oto jeden z moich ulubionych utworów, który nosi dosyć dziwny tytuł - "Sweet Oddysee Of A Cancer Cell T' Th' Center Of Yer Heart", czyli słodka odyseja komórki rakotwórczej do środka twojego serduszka.
14. Mercury Rev - Sweet Oddysee of a Cancer Cell t' th' Center of Yer Heart
15. Komentarz Tomasza
Grupa Mercury Rev, nowa propozycja firmy SPV. Muszę Państwu powiedzieć, że za pierwszym słuchaniem byłem trochę oszołomiony tą płytą, ale już wtedy ten utwór, którego właśnie słuchaliśmy, "Sweet Oddysee Of A Cancer Cell T' Th' Center Of Yer Heart", ten utwór zrobił na mnie duże wrażenie. A za drugim, trzecim przesłuchaniem zaczęła mi się podobać całość. Jest to dosyć zwariowana płyta, taka gotycka psychodelia troszeczkę. Dlatego pozwoliłem sobie porównać do niektórych nagrań Pink Floyd, aczkolwiek w samym stylu muzycznym podobieństw nie ma prawie żadnych. Podobny jest tylko klimat. Jeżeli pamiętają Państwo te najwcześniejsze nagrania Pink Floyd. Coś takiego równie niesamowitego było w tamtych utworach jak jest teraz w nagraniach grupy Mercury Rev. Płyta nazywa się "Yerself Is Steam", posłuchamy z niej jeszcze jednego utworu, który nazywa się "Frittering".
16. Mercury Rev - Frittering
17. Wojciech Kilar - Mina/Dracula - Dracula (1992) - muzyka do filmu (fragment)
18. Komentarz Tomasza (brak, nie wiadomo czy był)
19. Sygnał serwisu Trójki
20. Sygnał audycji
21. Bruno The Questionable - Black Horse
22. Komentarz Tomasza
To jest nasz dzisiejszy power play, tak możemy powiedzieć, nagranie "Black Horse" zespołu Bruno The Questionable, utwór, który ostatnio bardzo mi się podoba i z wielką, wielką niecierpliwością czekam na moment kiedy cała ta płyta, płyta zespołu Bruno The Questionable pojawi się na kompakcie. A póki co posłuchajmy jeszcze jednego fragmentu, który nazywa się "Sister Of The Night".
23. Bruno The Questionable - Sister of the Night
24. Komentarz Tomasza
Grupa Bruno The Questionable i "Sister Of The Night". Proszę Państwa niejaka Cmentarna Anakonda przysłała mi ostatnio kilka listów, bardzo wampirzych, za które bardzo serdecznie dziękuję. A w jednym z nich przeczytałem coś następującego: "Mój były do niedawna chłopak odszedł ode mnie, ponieważ uznał, że jestem nienormalna. Nie podobało mu się, że w czasie intymnych doświadczeń gryzłam go znienacka w szyję. Odszedł ode mnie, gdyż na ostatniej randce za pomocą sztucznej, plastikowej szczęki postanowiłam mu bardziej namacalnie streścić "Draculę". Wrzeszczał, że jestem chora i powinnam się leczyć zapominając o tym, że w danej chwili on sam powinien jak najszybciej udać się na pogotowie, w celu zaopatrzenia krwawiącej szyi". Cóż mogę powiedzieć, biedny człowiek, że też ja nigdy nie trafiam na takie dziewczyny, hmm. Po obejrzeniu ostatniego filmu Polańskiego "Gorzkie gody", pomyślałem sobie z dużym żalem, że kobiety o pomysłach oryginalnych istnieją tylko niestety w kinie. Mam tutaj przede wszystkim na myśli scenkę z brzytwą. I cóż, nic dziwnego, że istnieją tylko w kinie, skoro w rzeczywistości nikt ich nie docenia. Ale nie wszystko złoto co się świeci, bo jednak ta sama Anakonda w innym liście na temat progresywnego rocka pisze coś takiego: "że podobno wszyscy słuchacze, tacy jak ona, dostają konwulsyjnych skurczy żołądka, gdy prezentuje w swoich nocnych programach muzykę, którą powinno się puszczać za karę niegrzecznym dzieciom na dobranoc. Proszę Cię Mistrzu, nie wystawiaj więcej na próbę swoich wiernych wielbicieli, bądź miłosierny i kochaj noc". Powiem szczerze, że ja tego nie rozumiem, bo ja naprawdę bardzo kocham noc, ale najgorsze co może być, to zamknięcie się w jednej klatce. Kocham noc, ale... tutaj muszę się powołać na film Coppoli - "Dracula": "wampir bywa aktywny także za dnia". Dla mnie każda muzyka jaką tu puszczam jest piękna i ważna, i chciałbym żeby nietoperze potrafiły ją także docenić, także te nietoperze, które umieją latać za dnia. I teraz taki zespół, który nazywa się Neuschwanstein i który chciałbym wszystkim polecić, bo jest wspaniały.
25. Neuschwanstein - Ice With Dwale
26. Komentarz Tomasza
Daję głowę, że to nie był Peter Gabriel. Zespół niemiecki - Neuschwanstein, płyta "Battlement", rok nagrania 1978, czyli te stare, dobre lata rocka progresywnego i nie tylko. Do tej płyty wrócimy niedługo, bo jest to płyta wspaniała i bardzo bym sobie życzył żeby nawet nietoperze posłuchały jej uważnie, bo w takiej muzyce nie tylko bajki są, w takiej muzyce jest wszystko, jeżeli ktoś potrafi widzieć. Znajomi donieśli mi niedawno ostatni numer "Sztandaru Młodych, w którym jakiś intelektualista dał świadectwo swoim przemyśleniom wywołanym lekturą książki o The Sisters of Mercy, a szczególnie lekturom mojego wstępu. Czytając takie recenzje zaczynam rozumieć dlaczego Eldritch nie znosi idiotów. Państwo wiedzą, że ja uwielbiam być krytykowany i wszelkie przejawy złośliwości pod swoim adresem witam z uśmiechem satysfakcji, ale trudno się cieszyć ze złośliwości, która jest przejawem głupoty. Niejaki Lenny może mnie nie lubić, to jest jego sprawa, ale najwyraźniej po prostu nie dorósł intelektualnie do zrozumienia cienkich żartów. Po prostu, to smutne i żałosne, szkoda. Najsmutniejsze, że tacy durnie kiedyś umrą i że też trafią na cmentarz, a człowiek będzie musiał obok nich spoczywać. To jest smutne. Ale teraz nie zagra Eldritch, teraz fragment najnowszej płyty Anne Clark, płyta nazywa się "The Law Is An Anagram Of Wealth", a utwór nosi tytuł "Fragility".
27. Anne Clark - Fragility
28. Komentarz Tomasza
Anne Clark i jej najnowsza płyta "The Law Is An Anagram Of Wealth", kolejna, nowa propozycja z SPV. Wszystko wskazuje na to, że być może będzie także dostępna na płytach w Polsce. To był utwór "Fragility". Będziemy jeszcze wracać do tej płyty, chociaż muszę Państwu powiedzieć, Anne Clark nie zrobiła nic nowego, ale jej płyty są takie, że czasami o takiej porze po prostu słucha się ich z naprawdę z dużą przyjemnością. Lucy zapytuje mnie "czy "Kruk" Poego jest równie pocieszny jak film Rogera Cormana nim zainspirowany". Cóż, tutaj muszę powiedzieć, że trzeba przeczytać Poego, bo film jest farsą, jest parodią Poego, jest autoparodią Cormana i również autoparodią Vincenta Price'a. Ale niestety w polskiej wersji był mdły i nudny, bo po prostu tłumaczowi zabrakło krztyny polotu. Tak apropo, to kolejna porcja kwiatków z niedzielnych wieczorów. W "Kruku" - "upon my soul" - "na moją duszę", zostało przetłumaczone "przyszedł po moją duszę". "As long as you couldn't kill him on the way" - "skoro nie udało ci się go zabić po drodze, zostało przetłumaczone "zanim go ostatecznie zniszczę", a "now do something right for a change" - "choć raz zrób coś przyzwoitego", zostało przetłumaczone "trzeba coś z tym zrobić". W ostatnią niedzielę była "Maska czerwonego moru". "Lord of the flies", czyli "władca much", jak wiemy to jest nazwa Belzebuba. "Lord of the flies" został uproszczony jako "władca piekieł", a wiemy przecież, że to nie to samo. Gdy Książę Prospero zabija z kuszy Hrabiego Scarlattiego, mówi do niego: "for you, friend", mówi to z ironią, gdyż tamten go błaga o ratunek przed czerwonym morem, a ten go po prostu zabija, zamiast wpuścić do pałacu. Należało to przetłumaczyć: "dla ciebie wszystko, przyjacielu", ale tłumacz wolał uproszczenie, "to jest dla przyjaciela", ciekawe co? strzała, chyba tak. Słynny "Żabi Skoczek" Poego, został tu "Żabim Skokiem", natomiast "terror", o czym już mówiłem kiedyś, czyli "groza", została złagodzona na "strach". Z kolei słowa Lady Juliany zostały całkowicie przekręcone, mówi ona do Francesci: "może udało ci się zauroczyć Prospera, ale na moją pomoc raczej nie licz", po angielsku druga część zdania brzmi: "but you can count on the little from me", tłumacz mający o angielskim blade pojęcie zrozumiał dosłownie - "w istocie mogę pomóc ci tylko ja". Niestety, tłumaczeniom filmów Cormana już nikt i nic nie może pomóc...
29. Wojciech Kilar - Vampire Hunters - Dracula (1992) - muzyka do filmu
30. Komentarz Tomasza
Yess, yes Master. Mistrz niecierpliwił się kiedy przejdziemy do głównej płyty naszego dzisiejszego spotkania. Oto, więc i ona przed nami. Mam nadzieję, że rozpoznają ją Państwo sami jacy to wykonawcy. Utwór pierwszy nazywa się "Zero Zero".
Sprawdziliśmy wszystkie przepowiednie
Przestudiowaliśmy grube tomy filozofii
Zrobiliśmy wykres
Skandowaliśmy:
"Ommni Padhni Disney Iceman Acme leary Marx Illuminatus Christus Clarke"
W mroku wypatrywaliśmy latających spodków
Polowaliśmy na zaginione arki
Próbowaliśmy rozbijać kwarki
A tak naprawdę szukaliśmy tylko znaku
Czegokolwiek co dowiedzie, że tam ktoś jest
Słuchacie?
Nic nie dzieje się bez przyczyny
Czy powracamy tu po śmierci?
Czy życie to krąg?
Czy na łeb na szyję wpadamy w kosmos?
A może odrodzimy się jako kiść winogron
Z których powstanie wino, które Chrystus uczynił z wody?
Jesteśmy krwią?
Limoną?
Czy w ogóle żyjemy?
Potrzebny nam znak, że tam na zewnątrz ktoś jest
A statuy wciąż płaczą, królowe pszczół latają
My zaś stajemy na głowie żeby zdobyć odpowiedzi na pytania:
Jak, gdzie, kiedy, dlaczego?
Ale prowadzi nas to donikąd
Nie ma drzwi na końcu korytarza czasu i przestrzeni
Jeśli czas i przestrzeń w ogóle istnieją
Będziemy szukać dalej
Jeśli w ogóle istniejemy
Słuchacie, słuchacie, słuchacie?
31. The Legendary Pink Dots - Zero Zero - Komentarz Tomasza
Nowa płyta zespołu Legendary Pink Dots, nowa płyta po albumie "The Maria Dimension", ukazała się pod koniec ubiegłego roku, nazywa się "Shadow Weaver", czyli tkacz cieni. Jest przepiękna jak już zdążyli się Państwo zorientować i myślę że będzie to jedna z piękniejszych płyt, do których będziemy w najbliższym czasie wracać. Dzisiaj, dwa, trzy utwory jeszcze, ten nazywał się "Zero Zero" i otwierał płytę. Muszę Państwu powiedzieć jeszcze tyle, że Igor informował mnie iż z firmą Play It Again Sam, która nagrywa albumy Legendary Pink Dots doszedł już do porozumienia, w końcu, i być może płyty te pojawią się w Polsce, wydane nakładem SPV Poland.
32. Komentarz Tomasza
Zreperowali wszystkich okaleczonych, wskrzesili zmarłych
W technicolorowym blasku zachodzącego słońca
Kazali im stanąć na głowach
Są teraz na froncie, ale za nimi kroczy zaraza
Być może cały ten bajzel zakończył się wiele miesięcy temu
Lecz zapomniano nam o tym powiedzieć
Muszę z dumą rzec, że mi się udało
Słodka 16-tka, chciałbym napić się z wami
Ale od tego wina robi mi się nie dobrze
Poza tym nie umiem pić przez maskę
Pamiętacie, jak się zaczęło, te wszystkie gatki o wyzwalaniu
Z mleka zrobiła się Mecca, moja twarz upadła na podłogę
Chyba znalazłem klucz do nieba, ale nie mogę znaleźć drzwi
33. The Legendary Pink Dots - The Key to Heaven
34. Komentarz Tomasza
Czy moje spojrzenie cię drażni?
Może powinienem pozwolić, żeby moje oko stoczyło się ze wzgórza?
Włożyć stalową maskę i ostrzec cię biciem w dzwon
To okres kwarantanny
Muszę pozostać niewidzialny
Lecz wiem, jak powinienem się czuć
I chociaż mnie nie dotykasz
Wiem na pewno
Nic nie dotyka ciebie
Nie masz po co się usprawiedliwiać
Rozumiem doskonale
Głos z lustra łkał: "poddaj się"
A więc podniosłem obie ręce
Zanim zrozumiałem, że nie pasuje do twoich planów
Chociaż nigdy cię nie dotknę
Wiedz, że nic nigdy nie dotyka mnie
Drżę, gdy pojawia się słońce
Płaczę w blasku księżyca
Znajdziesz mnie w długim zaułku
Kryję się w swoim pokoju
Jednak nie waż się zbliżać
Bo nie wiem, co wtedy zrobię
Gdyby ktokolwiek mnie dotknął
Może wtedy postanowiłbym także dotknąć ciebie
35. The Legendary Pink Dots - Leper Colony
36. Komentarz Tomasza
Legendary Pink Dots, czyli Legendarne Różowe Kropki, najnowsza płyta "Shadow Weaver", czyli tkacz cieni - "part one". Stąd wniosek, że będzie także "part two" - "część druga" i może ukaże się nawet niedługo. Słuchaliśmy dzisiaj trzech wspaniałych utworów: "Zero Zero", "The Key To Heaven" i "Leper Colony", czyli kolonia trędowatych. Proszę Państwa, powoli, powoli zbliżamy się do końca, a ja jeszcze chciałbym tak na dobranoc, bo to będzie odpowiedź związana z dobranocką, odpowiedzieć na pewne intymny pytanie niejakiej Lucy:, która pyta się mnie "po co mi takie łóżko z jakiego na "Draculi" wyłaniają się wampirzyce". Pisze: "że tak zapytam z kobiecej ciekawości". Cóż mogę odpowiedzieć na tak dziwne pytanie. Po co mi takie łóżko, hmm... (śmiech Tomasza).
37. Julee Cruise - Mysteries of Love
38. Komentarz Tomasza
Pytali Państwo co stało się z naszą kołysanką. Otóż nic się nie stało, na taką okazję jak wizyta Księcia Ciemności w naszej "Trójce pod Księżycem" musiała i ona powrócić. Ale wszystko dobre, co się dobrze kończy, tak więc przed nami jeszcze jeden serwis Trójki, raz jeszcze Jacek Cholewiński, a potem się pożegnamy.
39. Sygnał serwisu Trójki
Płyty wykorzystane w ramach audycji
Anne Clark - The Law Is an Anagram of Wealth (1993)
Closterkeller - Agnieszka (minialbum) (1993)
Love Like Blood - Demimondes (1992)
Mercury Rev - Yerself Is Steam (1991)
Neuschwanstein - Battlement (1979)
The Legendary Pink Dots - Shadow Weaver (1992)
Wojciech Kilar - Bram Stoker's Dracula (Original Motion Picture Soundtrack) (1992)
Komentarze/recenzje
Było to ostatnie czwartkowe spotkanie. 19.03.1994 już było w piatek.
Autor: Maciej Skulski