Audycja poświęcona westernom
«1999-01-02»
Trójka Pod Księżycem

Komentarz
Audycja poświęcona westernom
Zabiorę Państwa tam, gdzie ja w dzieciństwie zawsze chciałem pojechać mianowicie na dziki zachód.
Audycja dzięki
Jakub L. - komentarz - treści komentarzy
AkoBe - opis
Jarosz - opis - uzupełnienie
Jaśko Marcin - pochodzenie
Kieloo - pochodzenie - (1-18)
AkoBe - pochodzenie - (19-76)
Opis
1. Jerome Moross - The Big Country (1958) - muzyka do filmu
2. Komentarz Tomasza
Tu Program Trzeci. Wita Państwa Tomasz Beksiński w "Trójce pod księżycem". To pierwsza noc z soboty na niedzielę w Nowym Roku 1999. Myślę, że spodziewają się czegoś Państwo, ale na pewno nie tego, co nastąpi. Wszystko wskazywałoby na to, że ta noc, w tym roku, powinna mieć charakter kosmiczno-księżycowy. Pamiętają Państwo komandora Koeniga i taki serial telewizyjny "Cosmos 1999"? Gdyby filmowcy mieli lepszy dar przewidywania, to wydaje mi się, że znajdowalibyśmy się na stacji kosmicznej, która została wytrącona z orbity, ale na szczęście jesteśmy na ziemi. W ogóle, gdyby filmowcy przewidywali nieco lepiej, to dawaliby nieco bardziej odległe daty takim filmom, które pokazują bardzo, bardzo, bardzo zaawansowaną przyszłość, jeśli idzie o technologię podróży kosmicznych i tak dalej. To samo tyczy się filmu "Ucieczka z Nowego Jorku", którego akcja działa się kilka lat temu, a Nowy Jork wciąż nie jest wielkim więzieniem. Ale wracając do tematu, nie będziemy dzisiaj w kosmosie, za to zabiorę Państwa tam, gdzie ja w dzieciństwie zawsze chciałem pojechać mianowicie na Dziki Zachód. Dlaczego to się stało, wyjaśnię za chwilę, to wszystko będzie za chwilę. Teraz natomiast coś z zupełnie innej beczki, choć może nie zupełnie, bo jeśli wyjrzą Państwo przez okna, to okaże się, że jest dziś pełnia. Zastanawiałem się właśnie od dwóch dni, dlaczego tak źle śpię i od dwóch dni jest pełnia, czyli jestem zdecydowanie podekscytowany czymś, nie wykluczone, że zaczynam porastać futrem. Być może jakiś czas temu cała taka noc byłaby poświęcona wilkołakom, ale dzisiaj postanowiłem zrobić inaczej. Za to, żeby uhonorować pełnię księżyca, przypomnimy sobie zespół o nazwie Full Moon. To zespół działający na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych chociaż brzmi, jakby nagrywał w dalekiej przeszłości. Full Moon i z płyty "Full Moon" trzy utwory: "Awakening", "Beltaine Fires" i "Nemesis".
4. Full Moon - Beltaine Fires
6. Komentarz Tomasza
Brytyjska grupa Full Moon, czyli Księżyc w pełni i to były trzy utwory z płyty pod tytułem "Full Moon": "Awakening", "Beltaine Fires" i "Nemesis". Ta ostatnia to grecka bogini zemsty zdaje się albo przeznaczenia, coś w tym rodzaju w każdym razie. Proszę Państwa, ta muzyka miała nas rozgrzać, podobno na Dzikim Zachodzie w tej chwili jest bardzo śnieżnie, jak dowiedzieliśmy się kilkanaście minut temu z serwisu informacyjnego. Mam nadzieję, że kiedy my wsiądziemy w nasz wehikuł czasu i tam wylądujemy, to będzie słonecznie i jak najbardziej gorąco. Ale zanim to nastąpi, pozwolę sobie jeszcze przypomnieć, że za tydzień Piotr Kosiński przedstawi wyniki plebiscytu na płytę roku. Nie znam się za bardzo na przewidywaniu, nie nazywam się Nostradamus, więc nie zdradzę Państwu szczegółów, ale mam przeczucie, że będzie sporo niespodzianek.
7. Abraxas - Michel de Nostredame - mistrz z Salon
8. Komentarz Tomasza
To był zespół Abraxas i oczywiście "Nostradamus". Proszę Państwa, zanim, zanim przejdziemy do podstawowego, głównego, najważniejszego tematu, który już zaanonsowałem na wstępie, nie byłbym sobą, gdybym jeszcze raz nie nawiązał do "Kobiety węża". Bo dostałem jeszcze jeden list od Anny z Warszawy, która zadała mi bardzo konkretne pytanie, no nie mogę doprowadzić, nie mogę dopuścić do tego, żeby ktoś miesiąc, ponad miesiąc po obejrzeniu "Reptile'a" nie rozumiał jeszcze czegoś. Pytanie brzmi: "Nie rozumiem sceny, gdy Anna gra na indyjskim instrumencie, a ojciec się na nią wścieka. Co to miało znaczyć? Co mu przypominało?" No cóż, wydawało mi się, że to bardzo proste. Otóż Malajczyk z odległości wpłynął na Annę, że zmieniła melodię i zaczęła grać ten motyw, którego przypuszczalnie używał, żeby ją zakląć i zamienić w węża. Ojciec rozpoznał melodię i zdenerwował się, widząc, co się dzieje i co może się stać na oczach gości. Anna pisze także, zadaje mi pytanie bardzo konkretne, które tak się świetnie składa, nawiązuje do tego, co nastąpi za chwilę. "Nie wiem, czy pan wie, że są dwa typy ostróg te, które wchodzą drzwiami i te, które wchodzą oknem". Wiem, wiem, ale nie wiem, czy Państwo wiedzą, że są jeszcze takie ostrogi, które wchodzą przez radio.
9. Sygnał audycji
10. Yes - No Opportunity Necessary, No Experience Needed
11. Komentarz Tomasza
"No Opportunity Necessary, No Experience Needed", więc "Niepotrzebna jest sposobność, zbyteczne również doświadczenie". Grupa Yes, która wykorzystała w tym utworze motyw z westernu "Biały kanion" taki był polski tytuł, oryginalny brzmiał "The Big Country". Tak sobie właśnie pomyślałem, że to będzie dobry utwór na początek, bo właściwie jaki powód skłonił mnie do tego, żeby dziś wybrać się z Państwem na Dziki Zachód. No właściwie nie było takiego konkretnego powodu, może przypadek zrządził. Ostatni film, który w zeszłym roku obejrzałem z Ojcem tuż przed godziną dwunastą, przed tak zwanym sylwestrowym szczytem, to był western nagrany miesiąc temu pod tytułem "Ślepa sprawiedliwość", w którym ślepy rewolwerowiec z małym dzieckiem krążył po Dzikim Zachodzie, kładąc trupem absolutnie każdego. Było to coś pomiędzy "Shogunem zabójcą" a włoskim westernem "Django", z tym że w pierwszym z tych dwóch filmów samuraj kroczył przez całą Japonię, szatkując wszystkich w kawałki i prowadził wózek z małym... z małym dzieckiem. A w drugim z tych filmów, we włoskim westernie "Django", bohater ciągnął za sobą trumnę, w której, jak się okazało, miał karabin maszynowy. Tak więc rok poprzedni skończył mi się westernowo i pomyślałem sobie, że ten rok, jeżeli chodzi o filmy oczywiście, również zacznę westernowo i sięgnąłem do klasyki. Obejrzałem sobie western "Shane" znany z naszych ekranów bądź z telewizji jako "Jeździec znikąd". To zresztą dosyć historyczny film, bo nawet Roger Waters powołuje się na niego na płycie "The Pros and Cons of Hitch Hiking", kiedy opisuje taką właśnie sytuację z tego filmu, właściwie ostatnie słowa z tego filmu padają tam w formie cytatu. Przypomnę w skrócie, do pewnej rodziny przyjeżdża właśnie jeździec znikąd, zatrzymuje się tam i pomaga panu domu, można tak powiedzieć, głównemu kowbojowi, pozbyć się morderców na niego nasłanych. Oczywiście żona bohatera zakochuje się w nim i chłopiec, syn bohatera, także go lubi no on na szczęście odjeżdża na końcu, natomiast dziecko biegnie za nim, wołając: "Shane i mamusia cię kocha!" Te słowa padają na płycie Watersa w utworze "The Pros and Cons of Hitch Hiking", to taki autostop z przeszłości, nigdy nie wiadomo, kogo się przygarnia pod swój dach, tam na szczęście wszystko skończyło się dobrze. I tak się wprowadziłem, proszę Państwa w westernowy nastrój. Pomyślałem, że dzisiaj będzie muzyka, która kojarzy się z Dzikim Zachodem, z westernami, z kowbojami, z Indianami, rewolwerowcami. Z czym jeszcze? Złotem, kanionami, mścicielami, Clintem Eastwoodem i Ennio Morricone, tak więc innymi słowy "Dobrzy, źli i brzydcy" w muzyce. Cóż, dyliżans czeka, na szyldzie nad bramą stacji widnieje napis "Wells Fargo".
12. Babe Ruth - Wells Fargo
13. Komentarz Tomasza
Grupa Babe Ruth i "Wells Fargo". To przypuszczalnie była nazwa linii dyliżansowej albo jakiegoś towarzystwa, które kierowało liniami dyliżansowymi, bo zawsze na westernach pojawiały się te litery tam, gdzie była stacja dyliżansów. Współczesna dziatwa ma już innych bohaterów niestety, ma Terminatora, ma Rambo, ma Stevena Seagala i tak dalej - Jean-Claude'a Van Damme'a. Natomiast ja pamiętam okres, kiedy jeszcze biegałem w krótkich majteczkach, to wtedy bardzo fascynowali mnie Indianie, rewolwerowcy, a później troszkę przyciężki John Wayne i Clint Eastwood. O tym wszystkim dzisiaj będzie bardzo, bardzo, bardzo dużo. Wtedy każdy chciał zostać bohaterem Dzikiego Zachodu.
14. Electric Light Orchestra - Wild West Hero
15. Komentarz Tomasza
Jak słyszeliśmy, Jeff Lynne też chciałby być bohaterem Dzikiego Zachodu. Electric Light Orchestra - "Wild West Hero". I skoro mówiłem Państwu przed chwilą o filmie "Shane", posłuchajmy grupy Pendragon, która tak zatytułowała jeden ze swoich utworów, choć naprawdę nie wiem, co ta piosenka ma wspólnego ze starym westernem "Jeździec znikąd".
17. Komentarz Tomasza
Grupa Pendragon i "Shane". Jeździec znikąd o wielu twarzach, ale bez imienia powróci już niebawem, a ponieważ minęła pierwsza to teraz czas na...
18. Sygnał audycji
19. Victor Young - Shane (Jeździec znikąd) (1953) - muzyka do filmu
20. Komentarz Tomasza
Skoro przed chwilą była mowa o filmie "Shane" pozwoliłem sobie teraz przypomnieć melodię z tego właśnie westernu, tak zwany "Zew dalekich wzgórz" - "The Call of the Faraway Hills". Jak zdobyto Dziki Zachód? No cóż, wszystko chyba zaczęło się od tego, że na Zachód pojechały wozy kolorowe. Oczywiście nie te, o których śpiewała Maryla Rodowicz, ale te, które bardzo często widywaliśmy w przeróżnych westernach, a ich właściciele jechali na Zachód za złotem. O tym śpiewać będzie zespół Genesis.
21. Genesis - Deep in the Motherlode
22. Alfred Newman - How the West Was Won (1962) - muzyka do filmu
23. Komentarz Tomasza
To był oczywiście motyw przewodni z westernu "Jak zdobyto Dziki Zachód", który wciąż jeszcze od czasu do czasu można obejrzeć w wersji widescreen oczywiście w programie TNT. Jeśli ktoś ma antenę satelitarną albo w pakiecie ofert jego telewizji kablowej jest kanał TNT Classic Movies, to radzę czasami obejrzeć. Jest to naprawdę epicki obraz, który obejrzałem jeszcze jako mały chłopiec i pamiętam, że wtedy byłem troszkę rozczarowany, że za dużo tam jest właśnie opowiadania o tym, jak to dzielni pionierzy powoli, powoli zaludniali Dziki Zachód. Jest wojna secesyjna i dopiero na końcu są jakieś prywatne porachunki, strzelaniny i tak dalej, a o Indianach jest bardzo nie wiele, raz tylko napadają na karawanę wozów. Tymczasem prawda jest taka, że biali osiedleńcy po prostu zgwałcili jak gdyby dziewiczą ziemię Indian, przepędzając ich, zamykając w rezerwatach, wybijając i cały ten złoty okres indiański zakończył się w momencie, gdy biały człowiek postawił nogę na terenie obecnej Ameryki. O Indianach było wiele filmów. Ja w dzieciństwie chciałem być Indianinem, no chyba każdy chciał być, za chwilę coś więcej o tym. A teraz dwie piosenki o Cheyennach. Najpierw zespół Kansas i "Cheyenne Anthem", a później grupa Solstice i utwór "Cheyenne", no bo jakżeż wylądować na Dzikim Zachodzie i przeżyć tam jakąś przygodę nie wspominając Indian.
24. Kansas - Cheyenne Anthem
26. Komentarz Tomasza
Skoro jesteśmy już przy tych indiańskich klimatach, to zanim powiem coś więcej, jeszcze jedna melodia zdecydowanie indiańska, prawdziwy hymn - "Chenko".
28. Komentarz Tomasza
Grupa Red Box i utwór "Chenko" w tej albumowej wersji, która jest bardziej uduchowiona. To moim zdaniem taki prawdziwy hymn indiański, dla mnie trochę hymn no Inków, może Azteków, coś tu jest takiego tajemniczego w tej muzyce i bardziej mi się kojarzy z tymi Indianami zamieszkującymi jakieś skalne puebla niż z tymi, którzy mieszkali w wigwamach. Natomiast teraz muszę koniecznie przywołać imię i nazwisko niemieckiego pisarza Karola Maya i stworzonego przez niego bohatera - wspaniałego, szlachetnego, prawego i przystojnego Winnetou, którego w dzieciństwie podziwialiśmy w kinach. Wszystkie te filmy były w latach sześćdziesiątych pokazywane, wiem, że tłumy zawsze zalegały przed kinem, trudno było dostać bilety nawet na powtórki. Dochodziło wręcz do tego, że, jak pisały wtedy gazety, pewna matka postanowiła dać swojemu pierworodnemu na imię Winnetou i dopiero Urząd Stanu Cywilnego musiał się sprzeciwić. Winnetou był prawdziwym bohaterem mojego dzieciństwa i bohaterem tamtych czasów. I cóż, gdzie Schwarzeneggerowi do niego teraz, aż strach pomyśleć, na co wyrośnie dziatwa wychowywana na tym kopaniu w szczękę, Winnetou rozwiązywał wszystkie sprawy zupełnie inaczej. Te filmy były zdubbingowane na język polski, ponieważ nakręcono je w Niemczech, a konkretnie w Jugosławii kręcili je Niemcy za francuskie, zdaje się niemieckie pieniądze, więc wersja polska przeznaczona głównie dla bardzo młodego widza była zdubbingowana. Teraz na wideo można dostać, przynajmniej ja sobie sprowadziłem z Niemiec, wersje oryginalne i wprawdzie nic nie rozumiem to jednak mam przy tym masę radości, bo proszę sobie wyobrazić jak Sam Hawkens woła do bandytów w salonie: "Hände hoch!", to jest coś naprawdę wspaniałego. Natomiast w swoim szaleństwie doszedłem do tego, że kupiłem także płytę z muzyką do "Winnetou", tę muzykę skomponował niejaki Martin Böttcher. I myślę, proszę Państwa, że nikt się nie obrazi, a może nawet niektórzy się ucieszą, jeśli teraz posłuchamy właśnie tej muzyki. Oto, więc przewodni motyw z "Winnetou".
29. Martin Böttcher - Winnetou (1963) - muzyka do filmu
30. Komentarz Tomasza
Ta melodia pojawiła się po raz pierwszy w filmie "Skarb w srebrnym jeziorze" no i później już towarzyszyła głównym bohaterom i różnym fragmentom akcji wszystkich filmów o Winnetou. Później nakręcono część pierwszą, część drugą, część trzecią potem Winnetou, który został uśmiercony w części trzeciej, ożył w różnych innych filmach, było tego bardzo dużo. Muszę Państwu powiedzieć Państwu taką ciekawostkę wtedy jeszcze, pod koniec lat sześćdziesiątych, jako mały chłopiec oglądałem trzecią część "Winnetou", gdzie Winnetou ginie na końcu, to wiem, że wyszedłem z kina taki bardzo poważny, ale nie uroniłem ani jednej łzy. Natomiast, śmieszna sprawa, kiedy trzy lata temu obejrzałem tę kasetę ponownie już w domu to zryczałem się krokodylimi łzami. Co to się dzieje z człowiekiem na starość. O "Zmierzchu indiańskim" teraz będzie śpiewać Elton John.
31. Elton John - Indian Sunset
32. Don Fardon - Indian Reservation
33. Komentarz Tomasza
Ten utwór śpiewał Don Fardon - "Indian Reservation", czyli "Indiański rezerwat", a wcześniej Elton John i "Indian Sunset". W większości amerykańskich westernów Indianie byli zawsze sprowadzani do roli takiego bezosobowego zła. Napadali na dyliżans, napadali na żołnierzy, na osadników no i ginęli masowo i anonimowo. Mój wujek, świętej pamięci, nawet zazwyczaj pytał, gdy ktoś z rodziny widział jakiś western, pytał: "Ile trupów?" No to mówiło się, że bardzo dużo. Ale on mówi: "Nie, nie, Indianie się nie liczą. Ile konkretnych trupów?" Stąd wniosek, że nawet widzowie mieli do Indian taki bardzo dziwny stosunek. Cóż, żeby ten temat niejako zamknąć to teraz będzie "Opowieść o wielkim", powróci raz jeszcze zespół Genesis. Wielki, który miał przegonić stado, ale zginął właśnie podczas napadu Indian.
34. Genesis - Ballad of Big
35. Komentarz Tomasza
Zespół Genesis i "Ballad of Big", czyli "Ballada o wielkim", który poległ na stanowisku, kiedy to przeganiał stado i został zaatakowany przez Indian, zginął w butach, jak śpiewał Phil Collins. Tyle o Indianach. Teraz zacznijmy następny rozległy temat wielu westernów, słynną wojnę secesyjną, wojnę o zniesienie niewolnictwa. Najpierw zespół Frijid Pink przypomni utwór, który pojawiał się w tylu westernach, taka typowa melodia kojarząca się właśnie z tymi czasami, zresztą śpiewana do dzisiaj - "Johnny Comes Marchin' Home", a później Joan Baez i ballada "The Night They Drove Old Dixie Down" - "Noc, kiedy wygrali z południem".
36. Frijid Pink - We're Gonna Be There (When Johnny Comes Marchin' Home)
37. Joan Baez - Night They Drove Old Dixie Down
38. Komentarz Tomasza
Joan Baez i "The Night They Drove Old Dixie Down". Jest pół minuty po godzinie drugiej. Serwis Trójki.
39. Daniele Amfitheatrof - Major Dundee March - Major Dundee (1965) - muzyka do filmu
40. Komentarz Tomasza
To był motyw przewodni z jednego z moich ulubionych westernów, które widziałem jeszcze jako dziecko - "Major Dundee" Sama Peckinpaha. Ten film niedługo powinien się pojawić w polskiej telewizji, więc będą Państwo mieli okazję go zobaczyć. Film, który został wyklęty przez reżysera, jako że producenci przemontowali mu go całkowicie, zresztą Peckinpah często miał z producentami podobne problemy, chociażby w przypadku filmu "Pat Garrett i Billy the Kid", o którym też wkrótce będę Państwu dzisiaj mówił. W każdym razie w jego filmach, takich bardzo... bardzo typowych, bardzo charakterystycznych, w ogóle Peckinpah jest jednym z moich ulubionych reżyserów, szkoda, że już nie żyje od wielu lat, bo myślę, że nakręciłby jeszcze wiele wspaniałych filmów. W tych westernach jego widać przemijanie Starego Zachodu oraz głównym tematem większości jego filmów jest męska przyjaźń i lojalność wobec przyjaciela, lojalność ludzi, którzy bardzo często stają po przeciwnych stronach barykady, chociażby tak właśnie, jak w "Majorze Dundee". A udało mi się płytę z tą muzyką kupić tego lata w Londynie i jestem bardzo, bardzo, bardzo szczęśliwy. Skoro jesteśmy przy tematyce wojskowo-secesyjnej to jeszcze dwie piosenki. Najpierw o okropności wojny, nie tylko secesyjnej, każdej wojny, ale myślę, że ta piosenka nawiązuje do tamtych czasów, śpiewać będzie Don McLean, a utwór nazywa się "The Grave", czyli "Grób" i opowiada o żołnierzu, który właśnie ginie w okopach. A utwór drugi zaśpiewa Bob Dylan i to będzie piosenka "Señor (Tales of Yankee Power)" - "Opowieści o potędze Jankesów", troszkę sarkastyczny utwór, bo śpiewany z perspektywy człowieka, który kompletnie pijany leży pod stołem.
41. Don McLean - The Grave
42. Bob Dylan - Señor (Tales of Yankee Power)
43. Komentarz Tomasza
Zostańmy jeszcze przez chwilę w klimacie muzyki Boba Dylana, którego wspomniany przed kilkoma minutami Sam Peckinpah poprosił do skomponowania muzyki... poprosił o skomponowanie muzyki do filmu "Pat Garrett i Billy Kid", w którym zresztą Bob Dylan pojawił się także w dosyć dziwacznej roli człowieka z nożem. Była to bardzo piękna muzyka i naprawdę intrygujący film, który jednak pojawił się w latach siedemdziesiątych w wersji bardzo okrojonej przez producenta, skróconej o prawie dwadzieścia minut. I co jest, przyznam się szczerze przed Państwem, irytujące wciąż ta właśnie wersja powraca mimo to, że właśnie wspomniany również dzisiaj kanał filmowy TNT Classic Movies wyświetla ten film w wersji prawie widescreen, nie jest to jednak niestety pełna panorama, ale prawie widescreen w wersji oryginalnej, takiej, jak sobie Sam Peckinpah zamarzył. Ponieważ tak zwana wersja reżyserka istnieje na wideo kasetach tylko, telewizje z uporem maniaka, z naszą włącznie niestety, powtarzają zawsze tę wersję, która trwa troszkę ponad sto minut, a jest ona bardzo niedobra. Ten film pamiętam, nawet w kinie mnie rozczarował przed laty, a gdy zobaczyłem pełną wersję, zrozumiałem, o co chodzi Peckinpahowi, gdyż w wersji tej reżyserskiej Patt Garrett ginie, ginie właściwie na samym początku. Już wiemy, że on zginie zabity przez ludzi, którzy kazali mu zabić jego przyjaciela Billy Kida i ta właśnie paralela jest bardzo istotna w pełnej wersji. Producenci amerykańscy nie mogli znieść, że stróż prawa, którym był wtedy Patt Garrett, zostaje sprowadzony do roli wynajętego mordercy i przemontowali cały film. Tak więc za chwilę Bob Dylan zaśpiewa o Billy Kidzie, jednym z bohaterów Dzikiego Zachodu. Tych bohaterów było wielu, najsłynniejsi to szeryf Wyatt Earp oczywiście i jego przyjaciel Doc Holiday, o których wciąż kręci się filmy, słynna strzelanina w "Corralu O.K" i tak dalej i tak dalej. Ale my mamy tylko dwóch dzisiaj w wersji muzycznej, najpierw Bob Dylan i "Billy the Kid", a później Elton John i "Roy Rogers".
44. Bob Dylan - Billy 4 - Pat Garrett and Billy the Kid (1973) - piosenka z filmu
45. Elton John - Roy Rogers
46. Komentarz Tomasza
Roy Rogers - bohater z seriali telewizyjnych, o którym śpiewał Elton John, a wcześniej Bob Dylan i piosenka o Billym the Kidzie. Billy Kid nazywał się naprawdę William Bonney i jest to jak najbardziej autentyczny bohater Dzikiego Zachodu, bohater wielu, wielu filmów także. Proszę Państwa, za chwilę jedna ze starych pieśni opowiadająca o śmierci kowboja w miasteczku Laredo, utwór nazywa się "Streets of Laredo" i mam jego bardzo intrygujące opracowanie z lat osiemdziesiątych, wykonawcą będzie niejaki John Cale. Ale wcześniej niech już pojawi się, choćby na horyzoncie, Clint Eastwood, który stawiał pierwsze kroki w westernowym serialu "Rawhide".
47. Sol Kaplan - Rawhide (1951) - muzyka do filmu
48. John Cale - Streets of Laredo
49. Komentarz Tomasza
"Streets of Laredo" - "Ulice miasta Loredo", na których ginie młody kowboj oczywiście w pojedynku. John Cale wykonał tę dość niecodzienną wersję starej ballady z Dzikiego Zachodu, ale cóż taka scena pojawiała się w bardzo wielu westernach. Ulica miasta i nagle wszyscy rozchodzili się na boki, naprzeciw sobie stawało... naprzeciw siebie stawało dwóch panów, którzy chcieli dowieść, że któryś z nich jest najszybszy. Zawsze przyjeżdżał do miasta rewolwerowiec i zawsze dochodziło do takich scen, to były te bardzo emocjonujące momenty i o tym śpiewać będzie zespół Pavlov's Dog, utwór nazywa się "Fast Gun".
50. Pavlov's Dog - Fast Gun
51. Komentarz Tomasza
Nasza wizyta na Dzikim Zachodzie nie byłaby w pełni interesująca i fascynująca, gdybyśmy nie spotkali na naszej drodze przynajmniej jednego szeryfa.
52. Emerson, Lake & Palmer - The Sheriff
53. Komentarz Tomasza
Keith Emerson, Greg Lake i Carl Palmer i ich dosyć żartobliwy utwór opowiadający o szeryfie i kończący się słowami: "nie zadzierać z szeryfem". No, gdyby każdy wziął sobie to do serca, przypuszczalnie nie byłoby wielu westernów, bo czasem stróż prawa okazuje się niewystarczającą siłą do powstrzymania zła i wtedy dopiero zaczyna się prawdziwa zabawa. Czasem po latach, po wielu, wielu latach do miasta przyjeżdża na przykład piękna kobieta, żeby wziąć udział w turnieju strzeleckim, który zorganizował trzęsący miastem bandzior.
54. Alan Silvestri - The Quick and the Dead (End Titles) - The Quick and the Dead (1995) - muzyka do filmu
55. Komentarz Tomasza
"Kim jesteś?!" - woła John Herod, czyli Gene Hackman do Sharon Stone, która zbliża się powoli do niego ulicami miasta zasypanymi kawałkami drewna od rozsadzonych budynków, które wybuchły wcześniej. Na co ona wyjmuje gwiazdę szeryfa należącą kiedyś do jej ojca, zabitego właśnie za sprawą Hackmana i rzuca mu ją pod nogi, mówiąc: "zniszczyłeś mi życie". Tak, to są te przyjemne momenty, kiedy dreszcze biegają po krzyżach. Ale po raz pierwszy chyba słynny, sakramentalny tekst "Who are you?! - "Kim jesteś?!" zabrzmiał w filmie "Once Upon a Time in the West" - "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie", kiedy naprzeciwko siebie stanęli wreszcie Charles Bronson i Henry Fonda, ten drugi po raz pierwszy w swojej karierze zagrał skończonego, zimnego drania. Bronson nie mówi mu aż do chwili, gdy trafia go swoją kulą i wtedy przypomina mu, że kiedyś, kiedyś przed laty właśnie Fonda odpowiadał za śmierć jego brata, który mu kazał stanąć, Bronsonowi, na ramionach z pętlą na szyi, a samemu Bronsonowi włożył w usta harmonijkę, mówiąc: "zagraj swojemu bratu melodię śmierci". Umierający Fonda otrzymuje od Bronsona tę harmonijkę z powrotem i ze zrozumieniem w oczach ginie.
56. Ennio Morricone - The Man With the Harmonica - Once Upon a Time in the West (1968) - muzyka do filmu
57. Komentarz Tomasza
Ennio Morricone i słynny "Człowiek z harmonijką", jeden z najbardziej niesamowitych i przeszywających tematów muzycznych w historii westernu. Moim skromnym zdaniem i znam też wiele osób, które podzielają moje zdanie, prawdziwie fantastyczny do oglądania western zaczął się dopiero w połowie lat sześćdziesiątych i to bynajmniej nie w Ameryce, a konkretnie we Włoszech, kiedy Sergio Leone postanowił nakręcić spaghetti western będący wolną przeróbką japońskiej "Straży przybocznej" Kurosawy i zrobił film "Za garść dolarów" właśnie z Clintem Eastwoodem w roli głównej. Z aktorem, który wcześniej był właściwie w ogóle, w ogóle, w ogóle nieznany i przyjął skromne wynagrodzenie za rolę w tym filmie. Wtedy pojawił się jeździec bez imienia i tenże jeździec bez imienia, później już, z filmu na film, przechodził coraz to dziwniejszą ewolucję. Clint Eastwood nauczył się od Serio Leone bardzo wiele, bo w latach siedemdziesiątych zrealizował moim zdaniem najlepszy western wszech czasów "High Plains Drifter", który w polskich kinach był w latach siedemdziesiątych wyświetlany jako "Mściciel". A niedawno ta kretyńska telewizja Polsat pokazała go pod jakimś zupełnie dziwnym tytułem, a jeszcze jakiś dureń kompletny napisał w gazecie, że jest to komedia, której akcje dzieje się w miasteczku na Dzikim Zachodzie, do którego przyjeżdża tajemniczy przybysz, a mieszkańcy biorą go za reinkarnację szeryfa, który kiedyś tutaj zginął w tym mieście. No nic głupszego, naprawdę nic bardziej kretyńskiego, napisać nie można było o tym horrorze, który dzieje się na Dzikim Zachodzie, ponieważ Clint Eastwood gra po prostu anioła zemsty. Gra prawdziwego mściciela. Gra jeźdźca bez imienia, który przyjeżdża do miasta i w którego wciela się duch zamordowanego, zachłostanego szeryfa, który leży w bezimiennym grobie i na końcu dopiero dowiadujemy się, że dusza zmarłego pochowana w bezimiennym grobie nie zaznaje spokoju. To też Eastwood poproszony przez mieszkańców miasta o ochronę godzi się, ale zaczyna się rządzić jak faszystowski dyktator. Na końcu miasto staje w ogniu, wcześniej zresztą zmienia nazwę miasta na Piekło i dopiero w samym finale, kiedy odjeżdżając, każe miejscowemu karzełkowi na grobie szeryfa postawić kamień nagrobny i tenże karzełek pyta się Eastwooda: "Kim jesteś? Nie znam twojego nazwiska", Eastwood mówi: "Znasz" i odjeżdża. Kamera najeżdża na grób, mamy napis: "Szeryf Jim Duncan niech spoczywa w spokoju". Nie mam niestety, proszę Państwa muzyki z tego filmu, a już się o nią otarłem. Kupiłem rok temu płytę w Anglii, na której rzekomo miał być motyw z filmu"High Plains Drifter", przesłuchałem ją w domu, tam na szczęście jeszcze w Londynie i szybko oddałem do sklepu, niestety ktoś się bardzo pomylił. Ale mam piosenkę Chrisa De Burgha -"The Traveller" - "Podróżny", która opowiada bardzo, bardzo, bardzo podobną historię, też jest to zemsta po latach.
58. Chris De Burgh - The Traveller
59. Komentarz Tomasza
Chris De Burgh i "The Traveller", czyli "Podróżnik" albo "Jeździec", który też przyjeżdża do miasta i barman już wie, że tenże tajemniczy jeździec bez imienia przyjechał po niego. Niedawno oglądali Państwo w Jedynce film "Pale Rider", czyli tak zwany "Niesamowity jeździec", troszkę powtórka z rozrywki, trochę "High Plains Drifter" raz jeszcze znowu w reżyserii Clinta Eastwooda i z nim w roli głównej. Kolejna zemsta zza grobu można powiedzieć, kiedy to modlitwa sympatycznej dziewczyny sprowadza zza światów niespokojnego ducha, który przy okazji wyrównuje własne rachunki i mści się za własną śmierć na złych ludziach, a także ratuje poszukiwaczy złota zagrożonych przez złego, wstrętnego notabla. Tak to już bywa w tych westernach, że najlepsze są te, gdy mamy zemstę zza grobu, gdy mamy jakąś zemstę z przeszłości. Sharon Stone, gdy powraca w końcówce filmu "Quick and the Dead", czyli "Szybcy i martwi" też właściwie wraca zza grobu, ponieważ wcześniej sfingowała własną śmierć, żeby Gene Hackman nie podejrzewał, co może się wydarzyć i jaki koniec jest mu pisany. Dla tych wszystkich duchów, które w westernach pojawiają się tak pięknie i przyprawiają nas o bardzo przyjemny dreszczyk, Johnny Cash śpiewać będzie teraz utwór "Ghost Riders in the Sky".
60. Johnny Cash - Ghost Riders in the Sky
61. Komentarz Tomasza
"I spojrzałem, a oto koń trupio blady, a imię siedzącego na nim Śmierć, a piekło szło zanim". Tak, to są te rozkoszne słowa, które padają w momencie, gdy za oknem pojawia się na siwym koniu Clint Eastwood w filmie "Pale Rider". Jego bohater, grany przez niego bohater, zwany jest w filmie pastorem i to będzie ciekawy łącznik, bo innego zupełnie pastora zamordowano przy Rio Grande, o czym zaśpiewa teraz zespół Strawbs.
62. Strawbs - Beside the Rio Grande
63. Fields of the Nephilim - Preacher Man
64. Komentarz Tomasza
Grupa Fields of the Nephilim wyraźnie była zafascynowana strojami bohaterów z westernów Sergio Leone, te długie płaszcze i kapelusze, tak też ubierali się muzycy. Ten utwór nazywał się "The Preacher" oczywiście, kolejny "Kaznodzieja", chociaż akcja dzieje się chyba w nieco innych czasach, to strefa skażenia nuklearnego, w której poruszają się bohaterowie "Teksaskiej masakry piłą mechaniczną" oraz włoskich spaghetti westernów. Dziwny i zwariowany świat, stąd wniosek, że wszystko jest możliwe o każdej porze i o każdym czasie. Wcześniej zespół Strawbs śpiewał o... o tym, co wydarzyło się przy Rio Grande, bardzo wstrząsający i niesamowity utwór. Proszę Państwa, teraz chyba czas na ten... na ten podstawowy motyw, który tak często pojawia się w różnych utworach rockowych, a wziął się on z filmu, którego motto brzmiało tak: "Gdzie życie nie miało wartości, śmierć miała swoją cenę i dlatego pojawili się łowcy nagród, którzy gotowi byli zabijać za kilka dolarów więcej".
65. Ennio Morricone - For a Few Dollars More (1965) - muzyka do filmu
66. Babe Ruth - The Mexican
67. Komentarz Tomasza
To był zespół Babe Ruth, a utwór nazywał się "The Mexican", a śpiewała Senorita Juanita Haan. Tak proszę Państwa, najzabawniejsze jest to, że muzyka Ennia Morricone skomponowana do słynnych westernów Sergio Leone takich właśnie jak: "Za garść dolarów", "Za kilka dolarów więcej", "Dobry, zły i brzydki" czy "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie", ta muzyka przeszła do historii i kojarzy się wszystkim z westernami. Jest najbardziej znaną i najbardziej westernową muzyką, jaką można sobie wyobrazić, najchętniej zresztą cytowaną przez filmowców, przez muzyków po prostu nuconą wręcz przez wszystkich. Chociaż jest taki jeszcze inny znany temat z filmu, który troszkę nawiązuje do tego, o czym wcześniej powiedziałem, że skoro śmierć miała swoją cenę, to pojawili się łowcy nagród. Ten western oparty na japońskim filmie "Siedmiu samurajów" opowiada z kolei o siedmiu rewolwerowcach wynajętych do obrony wioski. Oczywiście okazuje się, że pieniędzy na tym specjalnych nie zrobili, na końcu ci, którzy przeżyli, stwierdzili, że zrobili po prostu dobry uczynek, ale to mniej więcej też o to chodziło. A "Siedmiu wspaniałych" to taka melodia, której właściwie nie moglibyśmy dzisiaj nie posłuchać.
68. Elmer Bernstein - The Magnificent Seven (1960) - muzyka do filmu
69. Bad Company - Bad Company
70. Komentarz Tomasza
Grupa Bad Company i utwór wizytówka "Bad Company", czyli "Złe towarzystwo". Historia takich samotnych jeźdźców znikąd, którzy cieszą się złą reputacją i gdziekolwiek przyjadą jedni się ich boją, a drudzy chcą ich sprawdzić bądź też sprawdzić siebie, czy przypadkiem nie jestem od nich szybszy. W Programie Trzecim dzisiaj "noc westernów". Kolejny utwór "The Hanging Tree", czyli "Drzewo wisielców".
71. Uriah Heep - The Hanging Tree
72. Komentarz Tomasza
Podobno jest złym człowiekiem, tak o nim mówią
Ale żyje tylko dla swej miłości i żyje wolny
Po cichu i szybko przemierza prerię
Tak więc uniknie drzewa wisielców
"The Hanging Tree" grupa Uriah Heep. Bohater tego utworu być może uniknął drzewa wisielców, być może uniknął szybszego od siebie rewolwerowca, ale jeśli uważał się za łamacza serc i jeśli zawitał do pewnego miasteczka i wkroczył do pewnego salonu, gdzie pracowała barmanka imieniem Sunset. Miłość okazała się zabójcza, gdy zorientowała się, że ją opuści, Sunset strzeliła do niego, kładąc go trupem. Natomiast niejaki Joe zastrzelił swoją kobietę za zdradę i dlatego stał się uciekinierem wyjętym spod prawa. "Hey Joe" to bardzo, bardzo stary wręcz standardowy utwór już, można powiedzieć, ale w wersji grupy Deep Purple jest dla mnie zdecydowanie westernowy.
73. Deep Purple - Hey Joe
74. Komentarz Tomasza
"Hey Joe" i grupa Deep Purple. Aż miło pomyśleć co Sam Peckinpah mógłby zrobić z historii Joego, coś mi się zdaje, że finał rozgrywałby się gdzieś w Meksyku właśnie, padałaby strzały, a krew wytryskiwałaby - pfff - w zwolnionym tempie tak jak u Peckinpaha. Proszę Państwa, nasz "wieczór westernu" w Trójce powoli się kończy, ale nie byłby dziś przynajmniej kompletny bez pewnej ballady i bez melodii z pewnego filmu, który obejrzałem w dzieciństwie i który zrobił na mnie wtedy kolosalne wrażenie. Pierwszy raz, gdy go widziałem, siedziałem w pierwszym rzędzie przed ekranem i kiedy na końcu było wielkie trzęsienie ziemi, miałem wrażenie, że głazy za chwilę mnie zasypią. Oczywiście legendarny Kanion del Oro, czyli "Kanion złota" w rolach głównych Gregory Peck, Omar Sharif i przepiękna Julie Newmar w roli Indianki, nie mogłem wybaczyć reżyserowi, że ją uśmiercił pod koniec. Epicki western "Złoto MacKenny". W zeszłym roku udało mi się po dwudziestu siedmiu latach poszukiwań kupić płytę z muzyką, którą skomponował Quincy Jones i na tej płycie jest ballada śpiewana przez José Feliciano - "Ballada Starego Sępa". Tak więc teraz przez mniej więcej siedem minut przypomnijmy sobie ten film. Wiem, że niektórzy z Państwa go widzieli na pewno wtedy w kinie, a bardzo wielu z Państwa widziało go w zeszłym roku w telewizji, ale cóż na małym ekranie to już nie ten efekt. "Złoto MacKenny".
75. Quincy Jones - Mackenna's Gold (1969) - muzyka do filmu
76. Komentarz Tomasza
José Feliciano i "Ballada Starego Sępa" z westernu "Złoto MacKenny". Proszę Państwa, no czas nam się kończy, płyt było znacznie więcej. Miał być temat z wymyślonego westernu grupy Colloseum. Miał być "Wielki kanion" zespołu Refugee. Miał być "Tombstone Shadow" - Creedence Clearwater Revival i "Loneliest Rider" grupy Grand Funk. No, ale myślę, że jeszcze kiedyś wrócimy do tego tematu. Mam nadzieję, że Państwu się taka noc na Dzikim Zachodzie podobała. Szkoda tylko, że Clint Eastwood zrezygnował z westernów, jego ostatni western to "Unforgiven", czyli "Bez przebaczenia", jednak zakończył tam słowami: "Jeśli znów ktoś zostanie skrzywdzony, to wrócę i wybiję was dranie do nogi" i wtedy znika w mroku nocy. Miejmy nadzieję, że powróci, tak jak ja powrócę również za dwa tygodnie. A Państwa żegnam głównym tematem, bardzo pięknym tematem właśnie z filmu "Bez przebaczenia", czyli "Unforgiven". Do usłyszenia.
77. Lennie Niehaus - Claudia's Theme - Unforgiven (1992) - muzyka do filmu
Płyty wykorzystane w ramach audycji
Alan Silvestri - The Quick And The Dead (Original Motion Picture Soundtrack) (1995)
Bad Company - Bad Company (1974)
Bob Dylan - Pat Garrett & Billy The Kid - Original Soundtrack Recording (1973)
Bob Dylan - Street-Legal (1978)
Chris De Burgh - Eastern Wind (1980)
Daniele Amfitheatrof - Major Dundee (The Original Sound Track Recording) (1965)
Deep Purple - Shades Of Deep Purple (1968)
Don McLean - American Pie (1971)
Electric Light Orchestra - Out of the Blue (1977)
Emerson, Lake & Palmer - Trilogy (1972)
Frijid Pink - Defrosted (1970)
Genesis - ... And Then There Were Three... (1978)
Lennie Niehaus - Unforgiven (Original Motion Picture Soundtrack) (1992)
Pavlov's Dog - Pampered Menial (1975)
Red Box - The Circle & The Square (1986)
Solstice - Silent Dance (1984)