Marillion / U2
«1988-04-10»
Wieczór Płytowy
Komentarz
W audycji: Marillion "B'sides Themselves" + tłumaczenia tekstów oraz U2 "Wide Awake in America" oraz trochę stron B singli
Audycja dzięki
Olek - data
Olek - komentarz
Vampirek - komentarz - treści komentarzy
Olek - opis
AkoBe - opis - uzupełnienie
Olek - pochodzenie
Robert Wahl - pochodzenie
Stefan - pochodzenie - uzupełnienie
Opis
2. Marillion - Charting the Single
3. Marillion - Market Square Heroes
4. Marillion - Three Boats Down From the Candy
5. Marillion - Cinderella Search
9. Marillion - Margaret (Live)
10. Komentarz Tomasza (dwa niekompletne fragmenty)
Zespół Marillion - "B'Sides Themselves", czyli "Same strony B". Płyta, która miała być nisko wycenionym prezentem dla fanów. No, więc pytam Was fani - czy jesteście zadowoleni? Bo ja nie. Te trzy utwory: "Market Square Heroes" z wyciętą ostatnią zwrotką, "Cinderella Search" z wyciętą pierwszą zwrotką i wyciszona oraz "Lady Nina" - mogłyby się tu znaleźć w pełnych wersjach. Tym bardziej, że według informacji zawartych na okładce płyty, zarówno "Market Square Heroes" jak i "Cinderella Search" pochodzą z 12-calowych maxi singli. No, ale cóż, Anglicy czasami nie wiedzą co robią. Przypominam program płyty: "Grendel" z roku 1982-ego, "Charting The Single", czyli "Wyzwanie dla kawalera" albo "Lansując przebój" z roku '83-ego, to była druga strona singla "He Knows You Know", "Market Square Heroes" - "Bohaterowie placu rynkowego" i "Three Boats Down From The Candy" - "Trzy łódki od Candy", z drugiej strony singla, maxi singla "Punch & Judy" - nowe wersje zrealizowane powtórnie z Johnem Martyrem na perkusji. Później "Cinderella Search" - "Poszukiwanie Kopciuszka" z drugiej strony maxi singla "Assassing", "Lady Nina" z drugiej strony "Kayleigh", to już był rok '85-ty, następnie "Freaks", czyli "Dziwolągi", również rok '85-ty, druga strona "Lawendy", "Tux On" - "We fraku", rok '87-ty, druga strona "Sugar Mice" i "Margaret", wersja koncertowa z roku '83-ego, druga strona "Garden Party" (...)
(...) jest tego sporo. Mam nadzieję, że jakoś zdążę do Państwu przeczytać.
"Grendel"
Uciekające przed zmierzchem słońce północy
Żegna mokradła
Echo ostrzegawczego wieczornego dzwonu błądzi wśród gór
Nadchodzi koniec pracowitego dnia
Ufając dębowym drzwiom
Oni kulą się w blasku świec
Panika przenika podłogi zbroczone krwią
Gdy Grendel skrada się w mroku nocy
Stąpający po tej ziemi, szuka pożywienia
Więc przygotujcie pogrzebowe stosy
Pieśni stwórcy już nie łagodzą trwogi malującej się w oczach
Drewniane posągi pogańskich bóstw
Spoglądają ślepo na morze
Błagają o pomoc morskie mgły
I wymarzonych zbawców
Wiedzą, że ich godziny są policzone
Głowy duchownych chylą się pod ciężarem wstydu
Nie umieją spojrzeć na drżący tłum,
Który wzdryga się na dźwięk imienia Grendela
Gdy Grendel opuszcza swój dom porośnięty mchem na dnie martwego jeziora
Przedziera się wzdłuż leśnej ścieżki
W kierunku pałacu Hrodgara
On wie, że jego upiorny urok
Gwarantuje mu pewne zwycięstwo
A gdy tylko światło księżyca nawiedzi niebo
Jego szpony spłyną krwią śmiertelnych
Na jego ścieżce jedwabne pajęczyny
Na rosie odciski jego palców
Mieszkańcy krainy cieni
Uniżenie błagają go, by przeszedł
Wyrodne dziecko matki natury
Odtrącone przez liście i strumyki
Obcy w obcej krainie
Szuka ulgi w snach
Stwórca wywiesił swój zatruty język
Rzuca oszczerstwa grając na kpiącej harfie
Niewinność uwodzicielskiej królowej
Razi jego lodowate serce
Psy zamierają w ciszy
Zauroczone zaklęciem gada
Siarczane wonie rozchodzą się po zielonej dolinie
Niczym jagnię skazane na śmierć
Czeka na niego bohater
A gwiaździste niebiosa są obojętne nawet na płacz dzieci
Jego muzyką są krzyki
Jego przewodnikiem błyskawica
Przedziera się, gwałcąc ciemności ze śmiercią przy boku
Przerażenie wzmaga śpiewy dobiegające zza dębowych belek
Blask ognia rozjaśnia upiorną scenę
Nadbiegają wojownicy gotowi do walki z koszmarnym wrogiem
Na nic jednak ich poświęcenie
Czują to nawet w swych sercach
Łudzą się bohaterowie,
Których nogi już spoczywają w grobie
Wróg jest już na progu
I nie dba nawet o najdzielniejszych
Zatem sądziliście, że skoble i zamki powstrzymają mnie,
Lecz doświadczenie powinno was czegoś nauczyć
Zapłacicie krwią za swoje zjadliwe oszczerstwa
Wy o paskudnej białej skórze
I zgniłych błękitnych oczach
Czemu ja mam być litościwy
Skoro bezwstydnie mordujecie się sami?
A Bóg jest po waszej stronie
Nie wezmę więc winy na siebie
Wierzycie podobno w prawa matki natury
A pożądacie złota, dzierżąc w dłoniach noże
Gdy wasze hordy zbierają się
A wasi wrogowie gniją martwi
Modlicie się ze swymi skrwawionymi dłońmi do swoich pogańskich bożków
Następnie chcieliście włożyć morderczą broń w moje dłonie
W imię sprawiedliwości zniekształcacie prawdę
Ale ja mam już dość waszych pięknych przemówień
Oto wasza kara
Wystawcie swe gardła na me sprawiedliwe szpony
I niechaj krew płynie
Niechaj płynie teraz…
Pamiętają Państwo książkę Johna Gardnera pod tytułem "Grendel", będącą zupełnie inną metodą spojrzenia na to zagadnienie, na historię potwora, który był tylko potworem w poemacie "Beowulf". Te ostatnie linijki tekstu, to jakby credo potwora.
"Market Square Heroes", czyli "Bohaterowie placu rynkowego"
Na końcu tęczy moich marzeń znalazłem czad
A moje myśli powoli zjednoczyły się w jedno
Ogłosiłem konstytucję łatwego zwycięstwa
Czas teraz ułożyć plany na dzień
Jestem bohaterem placu rynkowego
Zbierającym burzę
Przyspieszam bicie pulsu ulicy
Czy pójdziecie za mną?
Idziecie już za mną?
Musicie swoje odcierpieć
Moi wojownicy
Lecz idźcie za mną
Ktoś prawie złamał mi rękę w solidnym uścisku
Opuściłem szeregi wlokących się cmentarnych ludzi
Na mych dłoniach rdza z zamkniętych bram fabryki
Milczące kominy są niczym milczące wieżyce
Oto ja, wasz Antychryst
Udowodnijcie mi wierność
Ślubujcie mi opór
Musicie swoje odcierpieć
Moi wojownicy
Upadłe dziecko
Nadszedł czas zwycięstwa
A ja przyniosę wam koniec
Idziemy naprzód
"Three Boats Down From The Candy" - "Trzy łódki od Candy"
Trzy łódki od Candy
Puste leżaki na zatopionej plaży
Wizja ruchomego brzegu
Nawiedza najgłębszy sen
Ucieleśnieni tancerze
Wymuszają kazanie zmysłów
To choroba społeczna
Nowy moralny rak
Nie myśl czemu właśnie we mnie znajdziesz odpowiedź
Domagasz się mojej miłości siłą pocałunku
Lecz czy nie możesz grać doświadczeniem
Jestem poetą
Minstrelem
Nie potrzebuje twoich łańcuchów
Romans leży w gruzach
Niech twa rozpusta skończy się płaczem
Niech spadnie deszcz
Zetrzyj z oczu łzy
Zetrzyj pot ze swoich ud
Nie płacz dla mnie udając uczucie
Gdyż mój śmiech zagłuszy twoje łkanie
Jesteś wspomnieniem schwytanym na polaroidzie
Lalka narysowaną na celuloidzie
Więc wypij wino
Wyznaj swój grzech
Dryfuj na falach spokojnego umysłu
Zapamiętam ciebie
Trzy łódki od Candy
Zbyt wiele do stracenia
Te słowa nigdy nie były prawdziwe
Taką ciebie zapamiętam
"Cinderella Search", czyli "Poszukiwanie Kopciuszka"
Łapiąc równowagę
Jąkając się
Obserwuję światło na drugim końcu butelki
Taki jest alfabet alkoholika
Szukam swego odbicia z tyłu zwierciadła
Wszystkie pięć zmysłów ogłupiałych
Przy poszukiwaniu Kopciuszka
Wertykalna nadzieja
Niezrozumiała, horyzontalna rozmowa
Trzy wymiary rozpływają się
Łapię równowagę
Staram się to wszystko zapisać
Marzy mi się napiwek na koszt firmy
Saksofon i dość urazów
Odtrącenie w morzu papierosowego dymu
Oby tylko iść prosto w jednym kierunku
W poszukiwaniu Kopciuszka
Lecz samarytanka dla tych o złamanych sercach
Przetańczyła do mnie przez morze nikotyny
I wymieniliśmy pocałunek życia
Jakby odrodzenie w transie
Pod namiotem obietnic pochwyciłem to marzenie
Ten sen, który zakończy poszukiwanie Kopciuszka
Ach dość już, dość
Akcja rozwija się
Sypialniany rytuał staje się jasny
Czekam na odtrucie za pomocą paranoicznych, polaroidowych oczu
Lokaj zapamiętał numer,
Lecz książę wciąż ma obydwa pantofelki
A czy Ty zostawiłbyś swój pałac
By czuwać przy łóżku w "Opowieściach Kanterberyjskich"?
Może było to zauroczenie od pierwszego wejrzenia
Albo sensacja polowania
Może zawsze byłaś poza moim zasięgiem
A moje serce grało bezpiecznie
Lecz czy widziałem w twych oczach miłość?
A może tylko odbicie mojej?
Tego nie dowiem się nigdy na pewno
Nie dałaś mi na to czasu
Więc witaj z powrotem w cyrku
Zawsze przegrywam w pościeli
Lecz mimo to
Witaj z powrotem w cyrku
"Lady Nina"
Zabierasz karty kredytowe i znikasz w mroku nocy
Wlewasz w siebie tuzin drinków i czujesz się świetnie
Udajesz się do dyskoteki
Zielony, zmęczony chłoptaś
Twe wdzięki na nic,
Więc wychodzisz stamtąd sama
Zostało ci tylko jedno miejsce dokąd możesz pójść
Zanim weźmiesz taksówkę do domu
No cóż, zwróciłaś na siebie uwagę
Dzisiejszej nocy grasz Elizabeth Taylor
Jutro będziesz Marylin Monroe
Wciąż całujesz żaby, które uważają się za książęta
Lady Nino, gdzie podziała się miłość?
Twoja siostrzyczka opiekuje się cudzymi dziećmi
A twój mąż przyjeżdża po ciebie o szóstej
Pod makijażem ukrywasz sińce i łzy
A twa uroda jest wszystkim co naprawdę masz
I tylko w ten sposób umiesz zwracać na siebie uwagę
Lady Nino, chciałbym cię zabrać do siebie,
Lecz kocham swoją żonę i rodzinę
Mam dobrą pracę, obowiązki i muszę dbać o opinię
Wiem, że nigdy nie udajesz gdy jesteś ze mną
I wiem, że mnie kochasz
W czym więc jestem podobny do żeglarzy statków nocy?
Czy byłem dobry?
Czy zrobiłem ci dobrze?
Kwiaty z kości słoniowej przypięte do atłasowej poduszki
W blasku czerwonego światła
Zaś Edith Piaf śpiewa kołysankę
"Freaks", czyli "Dziwaki"
Czy kiedykolwiek spotkałeś się z kobietą
Krzycząc z utajonego strachu?
Czy kiedykolwiek marzyłeś o romansie bez granic?
Czy kiedykolwiek czułeś się obcym
Wkraczając po latach do rodzinnego miasta?
A może kupowałeś sobie bezpieczeństwo
Kupując ten kawałek ziemi?
Ona powiedziała: „Najwięksi dziwacy są tutaj,
Więc proszę, przestań gapić się na mnie”
Czy kiedykolwiek zbudziłeś się zlany potem w środku nocy?
Macając w ciemności
Starając się dotrzeć do światła?
Czy szedłeś ulicą słysząc podążające za tobą kroki?
Nie martw się mały, potwory są wszędzie
Bo wszyscy dziwacy są tutaj
Proszę nie gap się na mnie
Punkt odprawy na lotnisku
Czekasz cierpliwie na sygnał
I czujesz jak czyjeś oczy wpatrują się w tył twojej głowy
Dajesz autograf
Znikasz ze sceny
Myślisz, że będziesz się śmiał ostatni
Lecz słyszysz szepty gdy podążasz w stronę samolotu
Przestańcie się na mnie gapić
Teraz lniane prześcieradła wydają się tak dalekie
Oszczędzasz drobne by kupić sobie następny dzień
Lecz mimo wszystko to tylko zabawa w chowanego
To bardzo wesołe życie, gdy ma się znane nazwisko
Wszyscy dziwacy są przecież tutaj
Więc przestańcie się gapić na mnie
I "Tux On", ten tekst pisałem proszę Państwa ze słuchu, więc może być niekompletny, ale sądzę, że cały sens udało mi się uchwycić.
Miałeś wzrok wlepiony w karty do gry w bingo
Tej szczęśliwej piątkowej nocy
Rozgrywka skończyła się w sobotę,
Lecz wynik był dobry
I w niedzielę twoi kumple świętowali
Stawiając ci szampana w pubie
A w poniedziałek pojechałeś z mamą do Londynu
By odebrać czek
Byłeś we fraku, po raz pierwszy we fraku
Szczęściarz z ciebie
Na kominku jest twa fotografia,
Kiedy kupiłeś pierwszą gitarę
Twoja dziewczyna odwiedziła cię,
Gdy byłeś wschodzącą gwiazdą
Wiedziałeś, że szczęście cię nie opuszcza
Kiedy w rodzinnym mieście sala była pełna
Wtedy po raz pierwszy i ostatni wydawało ci się,
Że nad tym panujesz
Byłeś we fraku
A teraz występujesz na stadionach,
Gra zaszła za daleko
Ze swoim managerem szlajasz się po wszystkich knajpach
Zużywasz karty kredytowe, rąbiesz swój ból
Wśród szumowin i tak zwanych nowych przyjaciół
I wciąż jesteś we fraku
Jakby nic się nie zmieniło,
Szczęściarzu
Godziny płynęły wolno w kaplicy
Modlili się, by nie zaczął padać deszcz
Brat ściągnął nisko jego mankiety,
By ukryć posiniałe żyły
Miał widać powody ważniejsze od życia
Znaleźli go zbyt późno
Ostatni występ we fraku
Spójrzcie na niego, po raz ostatni we fraku
Zabierają go we fraku
Gdzieś w kamienicy czynszowej
Wśród starych gazet ktoś znajduje zdjęcie,
Które rozpala jego marzenie
Widnieje na nim mundur,
Będący symbolem blasku scenicznych świateł
I on teraz również musi spróbować szczęścia we fraku
Ma na sobie frak,
Spójrzcie na niego
To była literatura, którą byłem Państwu winien, nagrania zespołu Marillion z drugich stron maxi singli i singli. Cóż, na razie zmieniamy nastrój, zmieniamy płytę. Również będą teraz nagrania bardzo unikalne (...)
11. U2 - Bad (Live)
12. U2 - A Sort of Homecoming (Live)
13. U2 - Three Sunrises
14. U2 - Love Comes Tumbling
15. U2 - Treasure (Whatever Happened to Pete the Chop)
16. U2 - Endless Deep
17. U2 - Boomerang I (Instrumental)
18. U2 - Boomerang II (Vocal)
19. U2 - Sixty Seconds in Kingdom Come
20. Komentarz Tomasza
Zespół U2. W pierwszej części płyta kompaktowa "Wide Awake in America", czyli "Rozbudzony w Ameryce". Cztery utwory: "Bad" - "Zły" i "A Sort Of Homecoming" - "Coś w rodzaju powrotu do domu", oba utwory w wersji koncertowej. Następnie "Three Sunrises" - "Trzy wschody słońca" i "Love Comes Tumbling" - "Miłość się sypie, "Miłość się wali", utwory niepublikowane na płycie "The Unforgettable Fire". I z singli: "Treasure (Whatever Happened To Pete The Chop)", czyli "Skarb (Co stało się Piotrusiowi Rębajle), rok '83-eci, druga strona "New Years Day", "Endless Deep" - "Nieskończona głębia", rok '83-eci, druga strona "Two Hearts Beat As One", "Boomerang Pierwszy" i "Boomerang Drugi", rok '84-ty, druga płytka z podwójnego singla "Pride (In The Name Of Love)" oraz "Sixty Seconds In Kingdom Come" - "Sześćdziesiąt sekund na tamtym świecie" z podwójnego singla "The Unforgettable Fire". To na dzisiaj wszystko, za uwagę dziękują: Roman Chomicz, Leszek Michniewicz i Tomasz Beksiński. Do usłyszenia.
Płyty wykorzystane w ramach audycji
Marillion - B'Sides Themselves (1988)
U2 - New Year's Day (SP 7'') (1983)
U2 - Two Hearts Beat as One (SP 7'') (1983)
U2 - Pride (In the Name of Love) (2 x SP 7'') (1984)
U2 - The Unforgettable Fire (2 x SP 7'') (1984)
U2 - Wide Awake in America (EP) (1985)
Komentarze/recenzje
Po odtworzeniu płyty Marillion Tomek cytował wypowiedzi członków zespołu po wizycie w Oświęcimiu podczas trasy koncertowej po Polsce w 1987 r. Fish: "Nie mogę zrozumieć, jak ktoś mógł zrobić tyle okropnych rzeczy innym ludziom. Nic we mnie nie jest w stanie pojąć, jak można było wpychać ludzi do komór gazowych, zabijać tam i potem palić ciała"; Mark Kelly: "Znienawidziłem to miejsce, nie chcę tam już więcej wracać"; Steve Rothery: "To co tam zobaczyłem, przypominało najgorszy nocny koszmar".
Autor: Grzegorz Fik