Roger Waters
«1987-09-13»
Wieczór Płytowy

Audycja dzięki

Wojtek Rojewski - komentarz

Vampirek - komentarz - treści komentarzy

AkoBe - opis

Robert Wahl - pochodzenie

Opis

1. Roger Waters - Radio Waves

2. Roger Waters - Who Needs Information

3. Roger Waters - Me Or Him

4. Roger Waters - The Powers That Be

5. Roger Waters - Sunset Strip

6. Roger Waters - Home

7. Roger Waters - Four Minutes

8. Roger Waters - The Tide Is Turning (After Live Aid)

9. Komentarz Tomasza ( niekompletny, brak początku i końcówki)

(...) "Radio K.A.O.S". Znamy już treść tej płyty, ale nie znamy tekstów piosenek, więc oto po kolei co się dzieje. Najpierw odzywa się dysk dżokej Jim:

Mówi K.A.O.S.
Słuchamy radia KAOS z Los Angeles
Czas na koncert życzeń
Odzywa się Billy
Cześć, jestem Billy
Jim: Słucham?
Billy: Słyszę fale radiowe w mojej głowie
Jim: Fale radiowe w głowie?
Aha, masz jakieś życzenie dla radia K.A.O.S.?

Fale radiowe
On słyszy fale radiowe
Atmosfera jest rozrzedzona i chłodna
Żółte słońce starzeje się
W ozonie zagęszczenie radiowych fal
Długie, krótkie, prognozy pogody, wiadomości
Nasi przywódcy wymieniali poglądy
Masz mętlik w głowie?

Fale radiowe
Długie, krótkie
Średnie, ogłupiające
Ogłuszające fale radiowe

Czarodziej Billy na wózku inwalidzkim
Chwyta je wszystkie z powietrza
Billy ma przed sobą całą przestrzeń
Wieści z odległych gwiazd
Komunikaty policyjne
Fale radiowe pełne nadziei
Fale radiowe docierają do Ciebie

Jim: To była piosenka "Fale radiowe"
Słuchacie radia K.A.O.S. z Los Angeles, mam przy telefonie Billy'ego
Billy: Pochodzę z dolin
Jim: Z doliny?
Billy: Nie, Ty pacanie, jestem zdolny, z Walii
Jim: A co to takiego Walia? Jakiś świński kawał?
Billy: Ale to zabawne, Jim.
Jim: Przepraszam.
Billy: Ja i Benny poszliśmy na spacer.
Jim: Kto to jest Benny?

Ja i Benny poszliśmy na spacer ostatniej nocy
Szukając rozrywki
Popijaliśmy piwo w blasku księżyca
Czekając na świt

Benny wskazał na sklep ze sprzętem HIFI
I powiedział: Stary spójrz tylko, co byś zrobił
Aby mieć kiedy nie masz
Komu potrzeba informacji
Skoro pracujesz pod ziemią
Tylko skiń głową
Moglibyśmy wygrać milion funtów

Benny wspiął się na wiadukt
I huśtał się na krawędzi
Powiedział: Czy widzisz światła ich reflektorów?
Nadjeżdżają już?

Podniósł kamienny blok
I spróbował go opuścić
Opóźniły go łzy
Wróciliśmy do domu

Komu potrzeba informacji
Gdy żyjesz w ciągłym strachu
Daj mi znak
Stąd jest na pewno jakieś wyjście

Komu potrzeba informacji
Jim: (zapala papierosa)
A więc Twój brat trafił do więzienia?

Budzisz się rano, rzucasz coś na żołądek
Zastanawiasz się czemu słońce grzeje skały
Piszesz po murach, jesz, pieprzysz
Tak było za starych dobrych dni

Lecz jakiś przeklęty dureń wymyślił koło
I tracisz cały dzień na szukanie parkingu
Nie ma już nic dla serca, nic dla żołądka

Benny przekręcił gałkę w swojej krótkofalówce
Chciał porozmawiać ze światem
Złapać Moskwę, złapać Nowy Jork
Posłuchać rozmów chłopców Walijskich
Nawiązać łączność jak za starych dobrych dni

Wybacz mi ojcze, ponieważ zgrzeszyłem
To mógł być on albo ja
I głos powiedział:
Benny, spieprzyłeś, Twój czas minął

Wybacz mi Ojcze, ponieważ zgrzeszyłem
Walijski policjant: Wóz 12-ty do centrali
Mamy wypadek na szosie A465
Ojcze, to mógł być tylko on lub ja
Czy możemy cofnąć czas?
Nie chciałem zrzucić tego kamienia
Walijski policjant: Potrzebna karetka
Halo centrala
Koniec przekazu

Benny przekręcił gałkę w swojej krótkofalówce
Chciał porozmawiać ze światem
Złapać Moskwę, Nowy Jork
Nawiązać łączność jak za starych dobrych dni

Spiker radiowy: Czy myślicie, że terroryści wzięliby
Amerykańskich zakładników, gdyby Ronald Reagan
był prezydentem? Czy trzeciorzędni dyktatorzy
paliliby naszą flagę, gdyby Ronald Reagan był prezydentem?
Zakładnik: Pragniemy wszyscy błagać prezydenta Reagana
I naszych braci, by zrezygnowali z jakichkolwiek form przemocy
dla zabezpieczenie naszej wolności.

Jim: Słuchacie żywiołowego rocka z radia KAOS, gdzie rock and roll
rodzi się z chaosu, ta piosenka nazywa się "Ci którzy mają władzę"

Ci którzy mają władzę
Lubią twarde gry
Bez reguł
Czasem wygrywasz, czasem przegrywasz
Współzawodnictwo dobrze Ci robi
Ci którzy mają władzę
Lubią opancerzone cadillaci
Z klimatyzacją i złotymi obiciami
Półką na spluwę przy tylnym siedzeniu i platynowymi bieżnikami
Grają na wyścigach
Kierują rynkiem
Lubią porządek, makijaż, rozrywki, blask scenicznych świateł
Gwiezdne Wojny i telewizję
Uciekaj na ich widok
Uciekaj do domu

Oni lubią zabawy
Sztuczki, strach i obrzydzenie
Chadzają z laskami
Podróżują w zaciemnionych furgonetkach

Mają nieprzewidziane plany
Lubią śmierć i chwałę
Lubią dobre historie

Siostry miłosierdzia dołączcie do swoich braci
Zatrzymajcie tę mydlaną operę
Bezzębni stają się bezlitośni
Uciekaj do domu

Billy: Dobranoc, Jim.

Dzień. Billy bawi się z dogiem.
Radio nadaje prognozę dla rybaków
I komunikaty ze statków

Jim: Nazywamy ją główną ulicą, lecz dla innych znana jest
pod nazwą "Sunset Strip". Słuchacie radia KAOS z Los Angeles.

Lubię mieszkać z Wujkiem Davidem
I bawić się z jego psem
Ale nie pasuję do tego świata
Czuję się obcy i nieprzystosowany. Jakby z boku.

Lubię jeździć na plażę
Po której chadzają ładne dziewczyny
Gdzie bawią się filmowe gwiazdy i łowcy sensacji
Sypiąc sobie piaskiem w oczy

Przesiaduję w kanonie plecami do morza
Na polu zieleni widnieje smok czerwony jak krew
Który wzywa mnie z powrotem do Black Hills

Billy, wróć do domu

Billy szuka swego rodzinnego kraju
Zmienia stacje radiowe siłą swych myśli
Słyszy gwizd radiowych fal
I śpiewające głosy

Wykręca numer Jima
Drżąc czeka na sygnał
Odezwij się przyjacielu, porozmawiaj ze mną
Kraj moich przodków woła do mnie
A ja siedzę w kanionie plecami do morza
A krwawy smok na zielonym polu
Wzywa mnie do Black Hills

Billy, wróć do domu

Kalifornijski Dziwak: Nie znoszę ryb, morskich ryb, nie znoszę ryb

Jim: To już wiemy. Masz jakieś życzenie?
Kalifornijski Dziwak: Nie znoszę skorupiaków, łososi, krewetek, homarów, krabów
fląder. Nienawidzę ryb, ale chyba najbardziej nie znoszę świeżych ryb, jak pstrągi.
Nienawidzę świeżych pstrągów, moją ulubioną rybą jest sola. Bo
nie widzę jej oczu. Sola nie ma oczu.
Jim: O nie!
Głos: Chcę wrócić do domu, być z małpką i psem.
W domu z małpką i psem. W domu...
Jim: Nikogo to nie obchodzi. Zamknij się. Gramy płytę.

To może być Jeruzalem albo Kair
Berlin lub Praga
Moskwa lub Nowy Jork
Warszawa albo Rzym
Każdy ma gdzieś swój dom
Gdy pokonają obronę
I dokonają małej inwazji
Czy przyjmiesz status kelnerów i kelnerek
I będziesz im przygotowywać drinki
Czy poczekasz na to biernie
Czy też zwiejesz w góry

To może być glina lub piasek
Pustynia
Grunty orne
Dom lub sklep na rogu
Domek przy zakręcie rzeki
Coś co przekazał ci ojciec w spadku
Lub coś co zbudowałeś sam
Ale każdy ma gdzieś swój dom

Gdy oni staną przeciw sobie
W samo południe
W chłodnym, ciężki powietrzu
Miejskiej sali konferencyjnej
Czy staniesz z boku niczym pasywny obserwator
Czy też wycofasz się dyskretnie
I przystawisz ucho do drzwi
Czy usłyszysz jak zaryczy w tobie lew
Czy też zwiejesz w góry

To może być twój ojciec lub twoja matka
Siostra albo brat
Cudzoziemiec
Rowerzysta szukający pracy
Król albo Aga khan
Weteran wojny Wietnamskiej bez rąk i nóg
Święty albo grzesznik
Przegrany lub zwycięzca
Bankier, piekarz
Chór śpiewających głosów
Kochanek lub wojownik
Kaleka, dziwoląg
Gliniarz lub złodziej
Dziesięcioosobowa rodzina mieszkająca w jednym pokoju
Lub przywódcy w betonowych grobach
Ze swym pokarmem w puszkach i srebrnymi łyżkami
To może być pilot lecący w imię Boga
Lub dziecko na bombardowanym terenie
Fanatyk, terrorysta
Dentysta, psychiatra
Pokorny lub dumny
Albo żołnierz w białym krawacie
Naciskający guzik
Chociaż to już koniec zabawy w kotka i myszkę
Mieszkających w domku pełnym
Pełnym śmiechu i przelanych łez
Domku który zbudował Jack
Pif paf
Kciuk w białej rękawiczce, Panie niech będzie Twoja wola
On był zawsze dobrym chłopcem, mówiła jego mama
Gdy dorośnie wypełni swój obowiązek
Każdy ma kogoś kogo nazywa domem

Billy: Odliczamy cztery minuty.
Oni nacisnęli guzik, Jim
Jim: Jaki guzik?
Billy: Ten duży, czerwony
Jim: Chcesz powiedzieć TEN guzik?
Billy: Żegnaj, Jim.
Jim: No tak, to pożegnanie (wybucha śmiechem)
Tu radio KAOS. Mamy piękny, bajeczny, letni dzień w
Południowej Kalifornii. 80 stopni... Powiedziałem
bajeczny... Mogłem powiedzieć bombowy...
Mówi Jim, słuchacie radia KAOS, zostały cztery
minuty życia, wykorzystajmy je mądrze.
Molly: Każdy ma kogoś kogo nazywa domem.
Jim: Na stadionie siódme spotkanie
Dodgersi prowadzą 3:0 z Olbrzymami
(dzwoni telefon)
Czuję się jakiś dziwnie zgubiony... prawdę mówiąc.
No cóż Panie i Panowie, jeśli to prawda to znaczy
Że koniec jest bliski. Billy, jeśli mnie słuchasz, zadzwoń

Gdy ledwie wyszedłeś z życia w samolocie
Przysięgasz że więcej nie będziesz latać
Po pierwszym pocałunku gdy poprawiasz makijaż
Obiecujesz sobie więcej nie wzruszyć się
I gdy przejechałeś czerwone światło
I stoisz w strachu pod uliczną lampą
Przysięgasz sobie że już nigdy nie będziesz prowadzić po pijanemu
Czasami chcę wrócić do domu
Przysięgasz sobie już nigdy nie być obojętnym
Czasami tęsknię za deszczem i śniegiem
I że już nigdy nie poddasz się presji otoczenia
Czasami chcę wrócić do domu

Jim: Billy, jeśli mnie słuchasz, zadzwoń.
Kalifornijski Dziwak: Sola nie ma oczu.
Molly: Żegnaj mały szpiegu na niebie.
Mówią że kamery nie kłamią
Czy jestem szczęśliwa czy smutna, dobra czy zła?
Billy: Dziesięć, dziewięć, osiem, siedem
Margaret Thatcher: Nasze siły nuklearne pomogły utrzymać pokój przez prawie czterdzieści lat.
Billy: Sześć, pięć, cztery, trzy, dwa, jeden
Jim: Żegnajcie.

Myślałem że Ziemia był płaska
Rzadko prosiłem o łaskę
Czułem że wyczerpałem swój przydział pragnień
Patrzyłem w nocy na dzieci
Zapatrzone w Kaczora Donalda
I drżałem na myśl że mogą spłonąć
Lecz oto przypływ się cofa

Satelity przenikają nieskończoną noc
Strzelają zdjęcia księżyca i śledzą wojnę świata
Kto jest najsilniejszy, kto najlepszy
To kto trzyma atuty, Wschód czy Zachód
Tego uczą się nasze dzieci
Lecz oto przypływ się cofa

I satelita traci głowę
Ponieważ w sobotnią noc
Fale radiowe pełne były współczucia i światła
A jego krzemowe serce wzruszyło się
Na widok biliona płonących świec
Przypływ się cofa, Billy

Nie mówię wcale że bitwę wygrano
Lecz w sobotnią noc dzieci na słońcu
Wyrwały miecz technologii z rąk
Panów Wojny
Przypływ się cofa, Sylwestrze (...)

 

10. IQ - No Love Lost

11. IQ - Promises (As the Years Go By)

12. IQ - Nomzamo

13. IQ - Still Life

14. IQ - Passing Strangers

15. IQ - Human Nature

16. IQ - Screaming


Płyty wykorzystane w ramach audycji

IQ - Nomzamo (1987)

Roger Waters - Radio K.A.O.S. (1987)