The Sisters of Mercy, Legendary Pink Dots, Peter Hammill
1991-05-25»
Trójka Pod Księżycem

Komentarz

Pierwsza godzina - "Relacja" z koncertu The Sisters of Mercy we Wrocławiu.
Druga godzina - Legendary Pink Dots
Trzecia godzina - poświęcona Hammillowi (piosenki + teksty)

Audycja dzięki

Waldek O. - data

Grzegorz Fik - komentarz

AkoBe - komentarz - treści komentarzy

Vampirek - komentarz - treści komentarzy - druga godzina

Waldek O. - opis

Jaśko Marcin - opis - druga godzina

Sylwia - opis - trzecia godzina z Peterem Hammillem

AkoBe - opis - uzupełnienia

Jaśko Marcin - pochodzenie - druga godzina

Waldek O. - pochodzenie - pierwsza godzina

Zbyszek - pochodzenie - trzecia godzina

Opis

1. Sygnał audycji

Dobry wieczór.

 

2. Leonard Cohen - Sisters of Mercy

3. Komentarz Tomasza

Ach Siostry Miłosierdzia, są tu wciąż, nie wypędził ich nikt
One na mnie czekały, gdy myślałem że brak mi już sił
Zapewniły mi komfort a potem mi dały swą pieśń
Myślę, że je odwiedzisz, Ty tak długo włóczyłeś się też

Ano włóczyliśmy się długimi latami, choć z dumnie podniesionym czołem. Religia Miłosierdzia to dumna religia i chociaż wiara nie pozwalała nam nawet marzyć o przyjeździe Siostrzyczek do Polski, bo takie marzenia to byłaby czysta herezja, to jednak liczyliśmy na jakiś cud. I cud się stał. 30 kwietnia roku miłosiernego 1991 w Hali Ludowej we Wrocławiu, stłoczeni, niepewni, ale szczęśliwi, ujrzeliśmy na scenie tę małą, chudą postać w ciemnych okularach. Ktoś powiedział, że po raz pierwszy, ostatni i raz na zawsze. Po raz pierwszy na pewno, czy ostatni? Teraz już wolno nam wierzyć, że niekoniecznie. A na zawsze? Na zawsze zapamiętamy ten wieczór, jedyny w swoim rodzaju.

 

4. The Sisters of Mercy - First and Last and Always

5. Komentarz Tomasza

W tym morzu twarzy, w tym morzu wątpliwości, w tej świątyni miłości i zarazem w okrutnym miejscu, wypatrywałem jednej twarzy. Zdawało mi się, że słyszę ten głos, czasem silniejszy od głosu Eldritcha. Głos wołający przez otchłań, w którą beznadziejnie wpadałem, pociągnięty wraz ze statkiem pełnym głupców. To co było prawdziwe stało się nagle nierealnym snem. Coraz większy ciężar, napór mrocznych fal, wciągnąłem głęboko powietrze i z sercem pełnym tęsknoty zanurzyłem się w wodę i zarazem w jedyny w swoim rodzaju sen. Zanurzać się coraz głębiej pod zgubną falą. Ja przecież tonę. Morze mnie zabija, lecz słyszę jak mnie wołasz przez wodę, przez fale. Lecz czy ty słyszysz jak wołam Cię? Wyciągnij mnie z tego grobu.

 

6. The Sisters of Mercy - Marian

7. Komentarz Tomasza

Oklaski dotarły do mnie jak z innego świata. Otworzyłem oczy, wokół tłum rozradowanych twarzy, niesamowite błyskające światła. Światła jakie mogą się najwyżej przyśnić. A w uszach potężny łomot Doktora Avalanche, niczym lawina przysypującego wszystko, niczym fale, niczym ocean. Wszystko drgnęło jak morze. Milion głosów wołających moje imię. Milion wołających głosów. Nie, nie teraz.
Siedziałem tam już od wielu godzin, jak w tym barze, w którym dziwni faceci pożyczają jakieś dziwne kwiaty. I znów słyszę jej głos. Powiedziała: Nic ci nie grozi. Niech przyjdzie wielka fala. Podnieś w górę ramiona. Potop.

 

8. The Sisters of Mercy - Flood II

9. Komentarz Tomasza

Dziwne uczucie. Znów jestem na tej samej stacji kolejowej. Czekam na ten sam pociąg. Czas powoli mija, a ja zabijam czas. Lepsze to jednak niż żyć tym co przyjść ma. Mam jeszcze kilka twoich listów. Czasami myślę, albo za często je czytam. Gdybyś była teraz ze mną, wypilibyśmy za te zwłoki głęboko pod wodą. Za tę krew przelaną na śniegu, za szminkę na papierosie i mróz na mojej szybie. Rozglądam się, jestem sam, choć dookoła pełno ludzi. I już wiem co to znaczy "Nine While Nine". Straciłem kontakt ze światem, lecz pamiętam tylko twoje imię. I wołam je z całych sił, lecz oklaski zagłuszają mój głos i wiem, że to wszystko na próżno.

 

10. The Sisters of Mercy - Nine While Nine

11. Komentarz Tomasza

We Wrocławskiej Świątyni Miłosierdzia wciąż trwa pełne uniesienia misterium, lecz przed mymi oczami pasmo pustej drogi. Noc, spadający śnieg. Cóż z tego, że jestem jednym z wybranych, jednym z niewielu. Nic mi to nie daje. Dryfujemy przez życie niczym niesiony wiatrem śnieg. A wiatr każe nam spotkać się i rozstać. Nie pamiętam już, miałaś wtedy białą czy czarną suknię. Wiele mnie kosztowało, żeby żyć tak jak ty. Pamiętam to szaleństwo, to wielkie białe łóżko, ale teraz już wiem i nie dam się więcej nabrać. Otacza nas mgła. Wiatr niesie malutkie kryształki. Lecz gdy ich dotkniesz, w dłoni zostaje woda. Otwieram oczy. Tak, w Hali Ludowej są wszystkie zgubione we mgle samochody. Wszyscy którzy je prowadzą, wszystkie moje troski, które zgubiłem, które wszyscy zgubiliśmy na wietrze, który kazał nam się spotkać, a potem powiał nas w zupełnie innych, przeciwnych kierunkach.

 

12. The Sisters of Mercy - Driven Like the Snow

13. Komentarz Tomasza

Z odrętwienia wyrywa mnie głos Jego Kociej Wysokości. Leżę na wznak. Gwiazdy, a może światła reflektorów są tak blisko. Widzę kwiaty na kolczastych zasiekach i wiem że tu jesteś. Miłość jest niczym mozaika rozsypana po podłodze, ale nie bój się, po prostu wejdź w nią. Jej oczy kobaltowo-czerwone, jej głos kobaltowo-błękitny, lecz gdzie ten purpurowy blask wybuchający z ciebie? Jej kochankowie stoją w kolejce, skrobiąc do jej drzwi. A ja opowiadałem jej o Marksie, Engelsie, Bogu i aniołach, ale po co? Już wiem, do twarzy było jej we wstążkach. Więc zawiąż czerwoną wstążkę jeszcze raz i chodź.

 

14. The Sisters of Mercy - Ribbons

15. Komentarz Tomasza

Słyszę krople deszczu padające na moją twarz. Czuję jak spływają po policzkach, a może to łzy? Deszcz z nieba? Na scenie Eldritch kończy własnie śpiewać "Dominion", a my też kiedyś wierzyliśmy w "Dominion". Trudno powiedzieć, czy to łzy szczęścia, wzruszenia, czy żalu? Chyba wszystkiego po trochu. W tej chwili wszystko ci wybaczam i zapominam. Dzień się kończy. Koncert niebawem też się skończy. "We forgive as we forget". Z nieba spłynie oczyszczający deszcz, a nasze dusze odmaszerują po wodzie przelewającej się przez wzburzone mosty. Daleko, ku mrocznej linii horyzontu, ku zapomnieniu.

 

16. The Sisterhood - Rain From Heaven

17. Komentarz Tomasza

Wielka improwizacja dobiega końca. Jestem przekonany, że każdy Miłosierny, który uczestniczył w tym koncercie, przeżył coś podobnego. Koncert ten był czymś tak niesamowitym, że nawet płyty Siostrzyczek już teraz nie smakują tak samo. Mogę coś na ten temat powiedzieć, bo próbowałem ich słuchać. Był też końcem pewnej ery. Taka era zakończyła się inaczej dla każdego z nas. Obcowanie z Ojcem Przełożonym potrafi zmienić niejedno życie, jestem przekonany. Natomiast potem, co się stało potem, po koncercie. Przy hotelowym barze, oczywiście w jednym z wrocławskich hoteli, razem z Lady Moniką rozmawialiśmy przez chwilę z naszym Guru. Był na wręcz przesadnym luzie, można powiedzieć. I z kocią wyniosłością ignorował absolutnie wszystko i absolutnie wszystkich. Na pytania odpowiadał bardzo krótko, bardzo treściwie i zarazem wyczerpująco. Oto kilka myśli Eldritcha, które nam głęboko zapadły w nasze miłosierne dusze: "Narkotyki to mój ulubiony język", "Język polski jest ohydny" oraz "Nigdy nie zapomnę kogoś, kto ma na imię Monika". A my nigdy nie zapomnimy wrocławskiej Świątyni Miłości.

 

18. The Sisters of Mercy - Temple of Love

19. The Sisters of Mercy - Something Fast

20. Komentarz Tomasza (niekompletny)

Godzina Miłosierdzia dobiega końca, za chwilę dalszy ciąg programu.

 

21. The Legendary Pink Dots - Disturbance

22. Komentarz Tomasza

Zjeżdżamy niesieni lawiną
Wspinamy się po rozpuszczających się stopniach drabiny 
Która prowadzi aż do gasnącego księżyca

Jesteśmy obserwatorami nieszczęść
Tancerzami na tym grobie
Niewidzialnymi intruzami
Wnikającymi w twoją prywatność

Twoimi snami
Upiorami na ekranie twojego telewizora
Mamroczemy słowa słodkiego, przejrzystego obłędu
Podczas gorących, dusznych nocy
Błyskasz światłem w naszym kierunku
I co widzisz, tylko cień

The Legendary Pink Dots, Legendarne Różowe Kropki. Fenomenalny zespół z Holandii, jego utwory są właśnie jak ulotne, nieuchwytne i głęboko wnikające w podświadomość upiory, szepczące w mroku letniej nocy.

 

23. The Legendary Pink Dots - Neon Mariners

24. Komentarz Tomasza

Najbardziej cieszy odkrycie czegoś nowego, a jeszcze bardziej odkrycie czegoś, co od dawna było w pobliżu, tylko tego nie dostrzegaliśmy. Na przykład, wyobraźmy sobie, mieszkamy już wiele lat w domu, który znamy na pamięć. Każdy pokój, każde drzwi, każde okno, każdy przedmiot. I nagle któregoś dnia zauważamy w swoim pokoju drzwi, których nigdy dotąd nie widzieliśmy. Ah ten dreszczyk, kiedy po raz pierwszy kładziemy dłoń na klamce i powoli ją naciskamy. I oto przed nami mroczna, pociągająca perspektywa - "Hotel Noire".

 

25. The Legendary Pink Dots - Hotel Noir

26. Komentarz Tomasza

Skrzydełka kurczaków, diamentowe pierścionki
Oddałbym ci wszystko
Dosiadłbym tygrysa,
Przeszedł po linie od ściany do ściany
Wszystko dla ciebie

Włożyłbym dla ciebie stalową maskę
Nawet jadłbym szkło
Wybierz chmurę, polecę na niej
Wypiję dla ciebie oceany
Jeśli miłość jest ślepa

Dla ciebie wydłubię sobie oczy
Dla ciebie zrobiłbym wszystko
A ty wciąż mówisz, że mnie kochasz
Pompując we mnie morfinę
A ja nadymam się jak balon i ulatuję w powietrze
Może zdaje ci się, że nie słyszę twoich krzyków
Ale bądź spokojna, słyszę każde słowo

 

27. The Legendary Pink Dots - True Love

28. Komentarz Tomasza

All for you, dość niesamowite wyznanie miłości. Zespół The Legendary Pink Dots istnieje od dziesięciu lat. Nagrał już jedenaście płyt dla belgijskiej firmy Play It Again Sam, firma ta jest filią największego, niezależnego koncernu w Europie - SPV. Dzięki polskiemu przedstawicielstwu SPV ta niezwykła muzyka dotarła do nas już rok temu i muszę za to serdecznie podziękować Igorowi, który to przedstawicielstwo prowadzi. Rok temu, a zespół istnieje już od początku lat 80, ale cóż, lepiej późno niż wcale. Powiem nawet, bardzo dobrze, że późno, bardzo dobrze, że akurat teraz. Na początku lat 80 pasjonowała nas muzyka raczej inna, panowała wtedy inna moda, a Legendarne Różowe Kropki, jak już na pewno każdy z Państwa usłyszał, dość mocno tkwią korzeniami w poprzedniej dekadzie, w latach 70, a nawet w 60. Wciąż w niej tkwią, w tej bajeczne muzyce dźwięczą echa orientalnych ballad Donovana, dźwięczą też echa nowatorskich propozycji Syda Barretta i wczesnego Pink Floyd. Pierwsza płyta The Legendary Pink Dots wydana została w roku 1982, nosiła tytuł "Brighter Now" i teraz posłuchajmy z niej utworu "The Wedding", czyli "Wesele".

 

29. The Legendary Pink Dots - The Wedding

30. Komentarz Tomasza

Rzeka stała się tęczowym gulaszem
Ryby dusiły się i przeklinały
Spragnione psy pluły ogniem
Tarzały się w kleju i wybuchały
Latały futrzane kulki, umierały drzewa
A okaleczone mlecze, pokazywały łysinę
To wszystko widzieliśmy w kolorze
Teraz czekamy na chmurę

Matka zmuszała niemowlę do wypicia mleka
Które wylewało mu się ustami
Krokodylom urosły skrzydła
Martwe owce wyszły na pola
Dzieci dosiadły szarańcze
I strzelały z procy do wszystkiego
Co dało się zabić

Powiedziano nam, to stanie się za 15 dni
Kopaliśmy schrony
Głębsze dla wybranych
Płytkie dla starych, chorych
Wyrzutków, biedaków
Dziwek i kryminalistów
Czerwoni, czarni, żółci, błękitni
Wszyscy czekamy na chmurę

 

31. The Legendary Pink Dots - Waiting for the Cloud

32. Komentarz Tomasza

Belladonna
O błękitno-morskich oczach
Belladonna cię widzi, ale to wszystko pozory
Gdyż jej oczy widzą wszystko na szaro
Jest zimna jak lód
Wstrząśnięta, niemieszana

Szepnij choć słowo, a Belladonna spłucze cały dzień
Umierałem, powoli, latami
A ona znalazła sposób na łzy
Nic nadzwyczajnego
Lecz żaden śmiertelnik nie miał nigdy takich oczu


Belladonna - dobre imię dla niewolnicy
Belladonna
Na krzyk z grobu, skierowany ku gwiazdom
Zapamiętam nasz świt

 

33. The Legendary Pink Dots - Belladonna

34. Komentarz Tomasza

Obserwowałem cię
Tak tragicznie piękna spacerowałaś pod moim oknem
Z oczami skierowanymi ku górze
Lecz nie patrzącymi na nic
Na pewno mnie nie zauważyłaś
Miałaś na sobie tę samą sukienkę
Każdego dnia
I ten sam wyraz twarzy
W stylu
Ten świat nie zna miłości
Na co więc patrzeć?

Chciałem rzucić ci różę
Pomachać chorągiewką
Zmusić do zawarcia znajomości
Ale wolę cię obserwować
W moim tragicznym odosobnieniu
W moim strachu
Tak było od lat
I tak zawsze będzie

 

35. The Legendary Pink Dots - I Love You in Your Tragic Beauty

36. Komentarz Tomasza

Legendary Pink Dots, muzyka na późne wieczory, kiedy kończy się film w kinie nocnym, kiedy trzeba zgasić światło i oczami wyobraźni dostrzec w pokoju jeszcze jedne drzwi albo jeszcze jedno okno. A za nim? No tutaj to już pozostawiam Państwu wolną rękę albo raczej wolną wyobraźnię. The Legendary Pink Dots, dziękuję dziewczynom z Gliwic za zdjęcie wokalisty grupy, zrobione podczas koncertu w Pradze. I wierzę, że na tym zdjęciu nie koniec, że Legendarne Różowe Kropki zagrają też kiedyś w Polsce.

 

37. The Legendary Pink Dots - Stoned Obituary

38. Sygnał audycji

39. Komentarz Tomasza

Godzina trzecia naszego księżycowego dumania przy muzyce, godzina najpóźniejsza i przeznaczona dla wykonawcy, który zasługuje na szczególny szacunek i szczególną uwagę. Tej muzyki trzeba słuchać w całkowitej samotności, gdyż będzie to opowieść o samotności, z konieczności, z wyboru, o samotności wobec ludzi i wobec przedmiotów, wobec świata i wszechświata. Przewodnikiem po tej samotności doskonałej, będzie Peter Hammill.

 

40. Peter Hammill - Solitude

41. Komentarz Tomasza

Tego roku wiosna nadeszła zbyt wcześnie
Majowe kwiaty zakwitły już w lutym
Czy mam żałować miesiąca, czy cieszyć się niebem?
Ptaki nie wiedzą co śpiewać i ja też nie wiem
Dwa dni temu dziewczyna, o której szczerze myślałem, że ją kocham
Nagle przestała się dla mnie liczyć
Czy mam więc śpiewać o smutnym pożegnaniu czegoś
Co z radością zostawiłem za sobą?
Ptaki nie wiedzą i ja też nie wiem

 

42. Peter Hammill - The Birds

43. Komentarz Tomasza

Gdzie podziały się radości wczorajszego dnia?
Gdzie śmiech i szczęście?
Wszystko minęło jak dziecięce sny
Czas jest niczym złodziej, który plądruje nasze ogrody
Wyrywając korzenie, powalając drzewa, depcząc kwiaty

O północy w blasku świecy doświadczenia
Kolory bledną, zieleń szarzeje
Czas zamorduje wszystkie kwiaty
Ale wciąż jeszcze możemy podzielić się tym co jest nasze
Czy nie będzie gorzej jeśli sobie tego odmówimy
I zatrzymamy swoje ogrody wyłącznie dla siebie?

Widzę mój ogród i widzę, że jest taki sam jak inne
Płoty, które mają chronić po prostu dzielą
Wewnątrz wszystko zniszczone
Grad powalił krzewy
Czy taki ogród może przetrwać?

Przyjdź i obejrzyj go nim uschnie ostatni korzeń
A może już jest za późno?
Na świecie tyle jest smutku, złamanych serc i bólu
W którymś miejscu zboczyliśmy z drogi
Jak ją teraz odnaleźć?
Przez żal i deszcz
Nasze kwiaty potrzebują deszczu, który wzajemnie mogą sobie dać

 

44. Peter Hammill - Forsaken Gardens

45. Komentarz Tomasza

Czasami jest tu straszno, czasami bardzo smutno
Czasami myślę, że zniknę
A czasami zdaje mi się, że już to nastąpiło
Pęknięcie przebiega przez taflę mego lustra
Pokruszone szkło zniekształca moją twarz
A światło, wprawdzie jasne i silne
Nie może rozjaśnić mrocznych zakątków tego domu

Był to kiedyś wzniosły pałac
Lecz teraz w każdym rogu czai się widmo rozpaczy
Mieszkałem już w różnych domach, szklanych, ceglanych, ołowianych
A teraz mam wrażenie, że jest tu ze mną jeszcze ktoś

Obserwator bez twarzy, który daje mi do zrozumienia, że powinienem się wynieść
To on niszczy lustra, przestawia ściany
Spogląda na mnie oczami portretów wiszących na ścianach
Grasuje w bibliotece i podsłuchuje rozmowy telefoniczne

A jeśli odejdzie, ja też będę musiał odejść
Może powinienem oczyścić to miejsce?
Może powinienem przenieść się gdzie indziej?
Może całe życie upłynie mi na wątpliwościach w zaciszu tego milczącego domostwa?

 

46. Peter Hammill - A Louse Is Not a Home

47. Komentarz Tomasza

W pierwszym blasku światła, które nazywamy świtem
W moich oczach widać tylko ból
Stoję twarzą do morza i wiem, że odeszłaś
A żywioły szaleją starając przekonać mnie, że czas już iść
Chociaż coś każe mi zostać i walczyć 

Z rykiem przewalających się fal
I kataraktami rozkrzyczanego wiatru
Fale przepływające przez plaże są niczym ty
Niczym nasza miłość, nieuchwytne na zawsze

Niebo jest puste, w morzu tylko rozpacz
Podnoszę wzrok, lecz głowę mam opuszczoną
Spoglądam w bok, lecz ciebie nie ma
A zapomnieć nie potrafię

 

48. Peter Hammill - Shingle Song

49. Komentarz Tomasza

Klęczymy
Podniesienie i erekcja w kościele
Sutanna, całun zjedzony przez mole, tajemnicza cisza
Święte tajemnice gromadzą kurz, kłują w oczy

Nieostrożny śmiech tuż po spowiedzi
Chrzest, fikcyjna trwoga, ukryte twarze
Łaska to tylko imię, jak czystość, jak Lucyfer, jak moje
Porwałaś mnie przez witraż, utopiłaś w obrazie i kadzidle
Przytuliłbym cię gdybym chociaż znał twe imię

Moje mroczne modlitwy nawiedzają ten cichy zakątek
A posąg zimny jak lód prezentuje boską ekstazę
Nieprzytomne oczy, rozwarte usta, a w nich rana miłości, kłamstwo
Przytuliłbym cię i wszedł w twoje jednokierunkowe drzwi
Przytuliłbym cię, lecz to też byłoby tylko kłamstwem

 

50. Peter Hammill - The Lie (Bernini's Saint Theresa)

51. Komentarz Tomasza

Na początku przepełniały mnie altruistyczne marzenia
Wierzyłem w książęta i księżniczki, w królów i królowe
Teraz widzę, że oni też są tylko ludźmi
Czemu więc nie mam być taki sam?
Gorzki i dumny
Na tym świecie nie ma miłości ani zaufania

 

Przyjaciele są jak noże, wbijane ci w plecy z zemsty lub zawiści
Obojętności lub braku innych rzeczy do roboty
Kto będzie Twym przyjacielem, kiedy dadzą Ci kopniaka
Gdy Twoja dłoń pochwyci perłę?
Tylko nienawiść została na świecie

 

Mam już dość! Zostałem zdradzony
Moje próby bycia miłym i uprzejmym odpłacono pogardą
Fałszywym współczuciem i oszukańczą miłością
Nic mi nie zostało, poza zaspokajaniem namiętności
Nie wierzę już w nic na tym świecie

 

52. Peter Hammill - Betrayed

53. Komentarz Tomasza

Nie będę już wymyślał obelg, ani zasłaniał się dumą
Spotkamy się na weselu stojąc przy sobie
I na zawsze zachowam swój spokój
A jeszcze silniej pochwycę swoją namiętność

Przytrzymam drzwi i zaczekam na królewnę
Powiem, że czekam na cały świat
Ale tak naprawdę po prostu czekam na dziewczynę
Gdyż jestem zgubiony i chcę, aby ktoś mnie odnalazł
I nie wiem nawet, czy jedna chwila namiętności idealnej
Warta jest wyrzutów sumienia przez całe życie

 

54. Peter Hammill - Lost and Found

55. Komentarz Tomasza (niekompletny, brak końcówki)

Najpierw było miłosiernie, później tajemniczo, a jeszcze później smutno, ale skończyliśmy optymistycznym "It's gonna be alright" (...)

 


Płyty wykorzystane w ramach audycji

Leonard Cohen - Songs of Leonard Cohen (1967)

Peter Hammill - Fool's Mate (1971)

Peter Hammill - The Silent Corner And The Empty Stage (1974)

Peter Hammill - Nadir's Big Chance (1975)

Peter Hammill - Over (1977)

The Legendary Pink Dots - Brither Now (1982)

The Legendary Pink Dots - Curse (1983)

The Legendary Pink Dots - Any Day Now (1987)

The Legendary Pink Dots - The Golden Age (1988)

The Legendary Pink Dots - The Crushed Velvet Apocalypse (1990)

The Legendary Pink Dots - The Maria Dimension (1991)

The Sisterhood - Gift (1986)



Komentarze/recenzje

Pamiętam, że właściwie cudem zdobyłem bilety na ten koncert i na tydzień przed moja maturą przeżyłem niesamowite misterium. To właśnie wtedy przed koncertem widziałem Tomka po raz pierwszy, potem gdy zacząłem studia w Warszawie widywałem Go na wielu koncertach. Ale tylko raz, na pół roku przed Jego śmiercią (koncert Closterkeller w Klubie Park) odważyłem się podejść kiedy był w towarzystwie Anji Ortodox, uścisnąć dłoń i podziękować Mu za to wszystko co robi(ł). Zapytałem również czy Jego zdaniem Sisters przyjedzie do Polski - odpowiedział bardzo pesymistycznie: "Dopóki Eldritch nie nagra nowej płyty i nie zaplanuje trasy promującej to nikt w tym kraju nie zainteresuje się ich przyjazdem, ponieważ we wszystkich wytwórniach siedzą smarkacze, którym w głowie tylko techno i hip-hop". Po takich słowach tylko bardziej zwątpiłem, ale... "cud się stał" i Siostrzyczki znów zagrają w Polsce. Dlatego z wielką radością przygotowałem właśnie TAKĄ audycję, wierzę że Miłosierni jeszcze są w naszym kraju i zjadą tłumnie na spotkanie z Ojcem Przełożonym 8 kwietnia 2003 w Stodole. Podobno już połowę biletów wyprzedano. No i szkoda, że nie będzie z nami Tomka, choć... ja wierzę, że będzie! ;-)


Autor: Waldek O.